Jagielka: Lepsze to, niż tysiąc podań
Reprezentujący od lat barwy Evertonu Anglik odpowiedział na zarzuty kapitana The Reds dotyczące stylu gry gospodarzy w niedzielnych derbach. Jagielka nie sądzi, aby drużyna Moyesa miała cokolwiek wspólnego z grą Stoke City, ma natomiast własne zdanie odnośnie filozofii Liverpoolu.
Przeciwko słowom Gerrarda świadczą statystyki spotkania, zwłaszcza te dotyczące ilości podań, posiadania piłki i procentowego udziału długich piłek. Na Goodison Park to gospodarze podawali częściej (448 do 314) i cieszyli się większym posiadaniem piłki (56%-44%).
Jagielka przyznaje, że Everton potrafi grać bezpośrednio, kiedy jest to potrzebne i kiedy chce wykorzystać fizyczne atrybuty Fellainiego. Anglik wątpi również w niezawodność filozofii Liverpoolu i Brendana Rodgersa aby wykonywać jak najwięcej podań po ziemi.
- Jeśli Stevie mówi, że jesteśmy zespołem od długich piłek nie będę zaprzeczać, że potrafimy zagrać długim podaniem. Czy gramy tak przez 90 minut? Nie, ale jesteśmy raczej bezpośredni – mówi obrońca Evertonu.
- Kto nie korzystałby z takiej opcji mając z przodu kogoś jak Marouane Fellaini, który może od niechcenia sprowadzić każdą piłkę na ziemię i kontynuować akcję? Dlaczego z tego nie korzystać? Nie wierzymy w podawanie piłki w kółko przez pół godziny dla samego podawania.
- Jeżeli możemy dostarczyć piłkę do przodu i sprawić im tym problem, to dajmy im jak najwięcej problemów. Nie zmienimy naszej gry, nie będziemy się starać wyrobić tysiąc podań na mecz.
- Jeśli mamy zagrać do przodu, aby Felli, Nikica Jelavic albo Victor Anichebe stworzyli okazję to zgadnijcie co zrobimy? Dostarczymy im tę piłkę.
Menedżer Liverpoolu również nie zamierza zmieniać swojej filozofii i dodał pikanterii całej wymianie zdań popierając słowa swojego kapitana który twierdzi, że The Reds są w stanie grać przyjemny dla oka i skuteczny futbol.
Rodgers jest jednocześnie świadomy obecności w składzie lokalnych rywali kilku bardzo uzdolnionych piłkarzy, którzy pozwolili ekipie Moyesa na udany początek sezonu.
- Myślę, że widzieliśmy dwa różne style na boisku – powiedział Brendan – Jesteśmy w klubie stworzonym na określonym sposobie rozgrywania piłki. Jego historię definiują osiągnięcia trenerów, którzy tu byli. Trzeba wygrywać spotkania, ale trzeba je wygrywać w odpowiednim stylu.
- To właśnie piękno Premier League. Jest tutaj wiele filozofii, sposobów pracy i gry. Gramy w jasno określony sposób, ale jeśli spojrzysz na Everton czy kilka innych klubów w lidze widzisz, że są bardziej bezpośredni, polegają na piłkach zgrywanych przez napastników.
- Mają też graczy z ogromnymi pokładami sił, jak Leighton Baines czy Leon Osman, którzy są wspaniałym piłkarzami. Dla nas, w Liverpoolu, istnieje pomysł i sposób, w jaki chcemy wygrywać mecze. Dyktują nam to kibice oraz historia klubu.
Po komentarzach Stevena Gerrarda w niebieskiej części Merseyside rośnie przekonanie, że prowadzona przez Moyesa ekipa wreszcie zdołała zajść za skórę Liverpoolowi. Póki co, Everton ma sześć punktów przewagi nad sąsiadami i planuje drugi raz z rzędu zakończyć ligę ponad The Reds.
- Myślę, że to ukryty komplement ze strony Gerrarda. Stevie musiał pomyśleć coś o naszej grze jeśli zdecydował się na taką wypowiedź. Może to wywoływać uśmiech, ale kiedy on mówi coś takiego, musi być jakiś powód, a powodem jest to, że jako Everton robimy coś dobrze – kończy Phil Jagielka.
Komentarze (8)
Pozatym wychodząć w ataku 3 zawodnikami o wzroście w okolicach 170cm tak jak wyszliśmy na mecz z evertonem praktycznie zupełnie ograniczyliśmy sobie możliwość dośrodkowania z gry w pole karne. Andy przydałby się tej drużynie (chociaż nie jestem jego zwolennikiem) bo zawsze jakby nam nie szło z gry, to można by go było wpuścić i zagrać taką taktyką jak ewerton
Fajnie Gerrard się wypowiedział po meczu o Suarezie, Moyesie, Nevillu i mógł na tym skończyć. Później się nakręcił i zaczął bredzić o gwieździe Sterlingu czy stylu Evertonu. Szczególnie, że przez dwa ostatnie lata nie gramy nic innego. Do tego reprezentacja Anglii stylem się kompromituje. Zabrakło ze strony naszego kapitana szacunku dla rywala i znowu przemówił przez niego raczej kibic. Grajmy swoim sposobem, ale nie czepiajmy innych jak trafimy na opór. Tak robiła wcześniej Barcelona i straciła moją sympatię(Messi zarzucał przecież drużynie Beniteza antyfutbol jak Rafa ich wzorowo rozpracował w dwumeczu). Nie zaczynajmy walki z całym światem o wyższość jednego stylu nad drugim. Nie musimy udowadniać wszystkim wokół słowami, że mamy dobry pomysł na grę. Przecież od tego jest boisko.
Strzeliliśmy dwie bramki z dośrodkowań na głowę Gerrarda(jednej nie uznano). Everton wykonał całą masę dośrodkowań i nie tworzyli bezpośredniego zagrożenia poza utrudnieniem Jonesowi dobrego wybicia piłki. Byliśmy w tym elemencie lepsi, dzięki lepszym wykonawcom a nie ilości dośrodkowań. A Andy ile tych bramek już strzelił w WHU? Ten niski Sterling już trafił a on? Carroll nie jest nam potrzebny. Trzeba wszystko wyważyć w swojej grze. Trochę długich piłek i dośrodkowań potrzeba, ale obecność takiego wielkiego napastnika bez odpowiednich umiejętności gry po ziemi czy bez ustawiania się zmuszałaby nas do gry w stylu Stoke. Bez sensu.
Polać mu! Gra tak Barcelona i nie uważam tego za piękną grę. 20 podań w obronie, 2-3 do przodu i strzał w trybuny, nie wiem co ludzie w tym widzą. Czasem przeprowadzą dobrą akcję ale większą część meczu zanudzają jak posłowie w sejmie
Widzę, że masz problemy z czytaniem. W swoim poście wyraźnie mówiłem o dośrodkowaniach z gry a nie z piłki stojącej, kiedy w pole karne wchodzą dobrze grający glową skrtel i ager i mogą strzelić bramkę albo spowodować to, że mniej kryty np. suarez tak jak w derbach ta bramkę z głowy strzeli. Jeszcze raz pokreślam, że nigdy nie byłem zwolennikiem Carolla i uważam, że jego umiejętności gry po ziemi ( nie licząc młotka w lewej nodze) sa na żenującym poziomie, ale na końcówke meczu dobrze by go było mieć na ławce a na drużynu typu np. Stoke bardzo by się przydał przez 90 bo miał by kto z tymi drewniakami walczyć przez 90 minut a nie odbijać się od nich jak sterling czy wogóle nie skakać do główek jak suarez