Gerrard: Zagalopowałem się
Kapitan Liverpool FC Steven Gerrard przyznaje, że zaszedł "za daleko" w swoich komentarzach na temat stylu Evertonu po kontrowersyjnym derbowym meczu, który odbył się w niedzielę.
Pomocnik The Reds, który opisał The Blues jako "drużynę długich piłek", "bardzo podobną do Stoke" przyznaje, że poniosły go emocje związane z bramką Luisa Suareza w ostatniej minucie, niesłusznie uznaną za strzeloną ze spalonego.
- Żeby wyjaśnić sprawę, obejrzałem mecz jeszcze raz i widziałem w tym sezonie kilka spotkań Evertonu, a to co powiedziałem odnośnie ich stylu gry zaszło za daleko - powiedział Gerrard Liverpool Echo.
- Sfrustrowała mnie nieuznana bramka Luisa, a zaraz potem poproszono mnie o wypowiedź. Swoją drogą kilka rzeczy, które powiedziano w ostatnich tygodniach o Luisie też nie było fair.
- W żadnym wypadku nie chciałem wykazać się brakiem szacunku dla Evertonu czy Stoke, a już na pewno nie dla ich menedżerów czy piłkarzy.
- Szanuję zarówno Davida Moyesa, jak i Tony'ego Pulisa oraz pracę, którą wykonują w swoich klubach.
- Głównie chodziło mi o nieprzyznanego gola i o to, że Liverpool nie dostał trzech punktów, na które moim zdaniem zasłużyliśmy po tym fantastycznym derbowym spotkaniu.
Komentarze (8)
Stevie właśnie tą wypowiedzią pokazał, że ma jaja. Przyznał się do tego, że jego wypowiedź była po części bezsensowna. Mało kogo stać na publiczne przyznanie się do błędu.
miałem to samo zdanie w głowie, tylko mnie uprzedziłeś:P
Właśnie dlatego uważam, że derby Liverpoolu są nieco inne od derbów Manchesteru, czy północnego Londynu. Są różne napięcia, ale wydaje mi się, że trochę tu więcej wzajemnego szacunku.
Fajnie że potrafił przyznać się do gafy.
Ma jaja.