Perch: Możemy wygrać
James Perch wierzy, że Newcastle United może osiągnąć historyczne zwycięstwo z Liverpoolem w niedzielę. Sroki ostatni raz wygrały na Anfield ponad 18 lat temu, kiedy to Rob Lee i Andy Cole zapewnili gościom trzy punkty w kwietniu 1994 roku.
Od tego czasu Merseyside nie było dla nich przyjaznym terenem, gdyż 15 razy przegrali i zaledwie w dwóch spotkaniach zdołali zremisować.
Jednak Liverpool jest w fazie przebudowy po tym, jak latem do klubu ze Swansea przybył menedżer Brendan Rodgers, a Perch uważa, że jest to idealny czas, aby pokonać the Reds, którzy nie mogą utrzymać w tym sezonie regularniej formy.
- W ostatnich latach nie graliśmy tam zbyt dobrze - powiedział wszechstronny obrońca dla nufc.co.uk.
- Ale Liverpool w ostatnim tygodniu miał nie najlepsze wyniki, a my będziemy chcieli spróbować wygrać na ich boisku. Mam nadzieję, że uda nam się to zrobić.
- Jest to wspaniały zespół i wielki klub, jednak niektóre rzeczy wymagają odpowiedniego czasu.
- Ich nowy trener próbuje wprowadzić swoją filozofię gry, tak jak uczynił to w Swansea.
- Myślę, że jego stylu gry nie da się nauczyć w jeden dzień, dlatego mam nadzieję, że możemy tam pojechać i napędzić im strachu.
- Jeśli spojrzymy na Liverpool z perspektywy ostatnich pięciu lub dziesięciu lat, to odpowiadając na pytanie, przeciwko któremu z tych zespołów wolałbym zagrać, powiedziałbym, że właśnie z aktualnym składem.
- Wciąż mają kilku świetnych zawodników, takich jak Gerrard i Suarez, ale po prostu czuję, że możemy z nimi wygrać.
Perch w tym sezonie dosyć regularnie występuje w drużynie Alana Pardew, zaliczając dotychczas 14 meczów na różnych pozycjach w obronie i pomocy.
Ostatnio pełnił rolę defensywnego pomocnika, zastępując na tej pozycji zawieszonego za kartki Cheicka Tiote, który nie zagra z tego powodu jeszcze w dwóch spotkaniach.
A po rozegraniu w pierwszej części sezonu kilku meczów w środku tygodnia w ramach rozgrywek Ligi Europy i Capital One Cup, Perch był zadowolony z siedmiu dni odpoczynku.
- Jestem zachwycony - zażartował.
- Mówiąc poważnie, jestem nieco zadowolony, że nie było w środę żadnego meczu.
- Mieliśmy niedawno kilka bardzo wymagających spotkań. Kolejny środowy mecz dla niektórych zawodników mógłby okazać się już zbyt wielkim wysiłkiem.
- To daje nam szansę na zregenerowanie sił, przez co lepiej przygotujemy się do starcia z Liverpoolem i miejmy nadzieję, że wywieziemy stamtąd korzystny rezultat.
Komentarze (10)