Wisdom: Twardo stąpam po ziemi

Andre Wisdom wyjawił, jak wielki wpływ ma na niego obecność Jamiego Carraghera zarówno na murawie, jak i poza nią. 19-latek, który przebojem wywalczył sobie miejsce w wyjściowym składzie pragnie naśladować doświadczonego kolegę.

Carragher partnerował Wisdomowi w obronie dotychczas w dwóch z pięciu występów młodego Anglika, lecz ten nie ma wątpliwości, że wicekapitan potrafi pomóc zespołowi nawet przebywając na ławce rezerwowych.

- Obserwuję każdy jego ruch, słucham każdego wypowiadanego słowa. Kiedy wygrywaliśmy z Norwich, z ławki pomagał nam organizować się w obronie.

- Podczas rzutu rożnego dla rywali odwróciłem się ku niemu - powiedział, bym nieco zmienił swoje ustawienie. Gdy podniósł kciuk do góry, oznaczało to, że jest idealnie.

- To naprawdę pomaga. Ten człowiek zagrał w 700 spotkaniach, zatem doskonale zna się na swojej robocie. Bardzo to doceniam.

W czasie swojej 15-letniej kariery na Anfield, Carragher zasmakował gry na wielu pozycjach - zarówno w obronie, jak i w pomocy.

Dla Wisdoma to kolejna dawka motywacji, jako że sam grywał w młodzieżowych drużynach Liverpoolu jako pomocnik. W pierwszym zespole widzimy go jako prawego obrońcę z potencjałem do gry na środku defensywy.

- Patrzę na Carrę z jeszcze większą uwagą właśnie dlatego, że zanim zajął miejsce w sercu obrony, występował jako prawy i lewy obrońca, a także pomocnik.

- Przez większość kariery w młodzikach byłem środkowym obrońcą, lecz niekiedy otrzymywałem szansę gry na innych pozycjach.

- Grałem po obu stronach pomocy, potem tak samo było z obroną. W finale Młodzieżowego Pucharu Anglii w 2009 miałem zaledwie 15 lat i musiałem zmierzyć się w środku pola z Jackiem Wilsherem. Stanowiło to dla mnie wspaniałą lekcję.

- W dzisiejszych czasach nie można ograniczać zawodnika to gry na jednej pozycji. Nie wykluczam, że w przyszłości znajdę się w środku defensywy, jednak tak długo, jak będę w drużynie, tak naprawdę nie ma to dla mnie większego znaczenia.

Radość młodego Anglika z pojawienia się w pierwszym składzie Liverpoolu najmocniej uwidoczniła się w sposobie celebracji zdobytego gola w meczu Ligi Europy z Young Boys Berno.

Młody obrońca pragnie pozostać realistą, stawiając sobie za wzory do naśladowania w tym względzie właśnie Carraghera oraz Stevena Gerrarda.

- Wiem, że w takiej sytuacji można łatwo ponieść się emocjom, jednak zagrałem zaledwie kilka meczów.

- Wystarczy spojrzeć na graczy pokroju Carraghera i Gerrarda, którzy są tutaj od lat, a mimo to stale muszą udowadniać, że na to zasługują.

- Widać to na treningach, powadze, z jaką traktują spotkania. Nigdy nie można czuć się w pełni zrelaksowanym i zadowolonym z siebie. W piłce nożnej panuje wielka konkurencja, zawsze znajdzie się ktoś czyhający na twoje miejsce.

- Zdaję sobie sprawę, że w tym momencie gram regularnie, ale nadejdzie taki dzień, w którym menedżer postanowi wybrać kogoś innego. On doskonale wie, w którym momencie warto korzystać z młodych zawodników.

- Rozumiem, iż nie zawsze będzie tak, jak teraz. Mam nadzieję grać dla Liverpoolu przez wiele lat, ale wiem, że czekają mnie trudne chwile.

- Trzeba brać wszystko, jakim jest. Wymagane minimum zaangażowania to 100 procent. W przeciwnym razie rozczarujesz wszystkich - siebie, drużynę, fanów i sztab - zakończył.