Pascoe: Powtórzmy to
Colin Pascoe wezwał graczy Liverpoolu, aby w dzisiejszym meczu z Young Boys powtórzyli swój świetny występ ze Szwajcarii. Niedoświadczona kadra wygrała wtedy 5:3 na inaugurację fazy grupowej.
- To bardzo ważne. Graliśmy wtedy bardzo dobrze, zdobyliśmy kilka świetnych bramek i osiągnęliśmy dobry wynik. W czwartek chcemy powtórzyć nasz występ i również zwyciężyć - powiedział asystent menadżera w wywiadzie dla Liverpoolfc.com.
Drugi mecz w grupie, pomiędzy Anży Machaczkała i Udinese zakończy się ponad godzinę przed pierwszym gwizdkiem na Anfield. W przypadku porażki Włochów, zwycięstwo w meczu ze Szwajcarami rozstrzygnie losy awansu.
- Zaczynają swój mecz wcześniej, będziemy znali ich wynik i w przypadku zwycięstwa z Young Boys praktycznie mamy awans.
- Najważniejsze to wygrać swój mecz. Musimy zaliczyć dobry występ, bo to będzie ciężki mecz.
- Young Boys dwa razy wygrało z Udinese i mają sześć punktów, tyle samo co my. Wiedzą, że dobry wynik może zapewnić im awans. To dobry zespół, w Szwajcarii nie mieliśmy łatwo.
- Oba zespoły będą chciały dziś wygrać. Chcemy już dziś zapewnić sobie awans, ale mamy na tyle napięty terminarz, że musimy odpowiednio dobrać skład, który będzie w stanie pokonać Young Boys.
Zastępca Rodgersa przyznał, że choć dużo bardziej odpowiadałby mu wynik jaki Liverpool osiągnął w ostatni weekend z Wigan niż w pierwszym meczu grupowym ze Szwajcarami, to tak naprawdę jedynym co się liczy jest zwycięstwo.
- 5:3 to dobry wynik dla kibiców, ale mając do wyboru 2:0 czy 3:0 jakie uzyskaliśmy w sobotę, wybralibyśmy 3:0. Najpierw jednak musimy wygrać i jeśli znów miałby paść wynik 5:3, nie będziemy protestować.
- W sobotę, zwłaszcza w drugiej połowie graliśmy dobrze. Zdobywasz bramkę, to daje chłopakom pewność siebie, dzięki czemu jeszcze bardziej atakują i padają kolejne gole.
- Musimy uczciwie przyznać, że Wigan sprawiało nam niemały problemy dopóki nie pozmienialiśmy paru rzeczy w naszej grze. Zwłaszcza w środkowej strefie dobrze operowali piłką.
- Kiedy w końcu udało nam się opanować sytuację otworzył się worek z bramkami.
Komentarze (0)