Rodgers: Widać różnice
Brendan Rodgers uważa, że występ Liverpoolu w bezbramkowo zremisowanym meczu przeciwko Swansea City dobrze ilustruje postęp jaki poczynili the Reds od czasu porażki na tym terenie w maju.
Liverpool oddał 21 strzałów na bramkę i miał 50,5% posiadania piłki. Piłkarze Brendana Rodgersa w wyniku dość pechowego obrotu spraw nie zabrali ze sobą trzech punktów. Strzał Raheema Sterlinga trafił w poprzeczkę, a przy prawidłowo zdobytym golu Jose Enrique odgwizdany został spalony.
W maju the Reds przegrali 1-0 oddając jedynie 13 strzałów i będąc przy piłce przez 37,6% czasu gry.
- Widać różnice – powiedział Rodgers – Byłem bardzo zadowolony z przebiegu meczu. Graliśmy atakiem pozycyjnym i dobrze tworzyliśmy okazje.
- W ostatnich etapach akcji brakowało wiary w siebie. Przy niektórych okazjach w okolicach szesnastki można było prędzej oddać strzał.
- To zależy od tego jakich graczy ma się w zespole.
- Uważam, że mieliśmy dobry sposób na grę i ludzie, którzy pamiętają mecz z końcówki z zeszłego sezonu zauważą różnice. Mam przynajmniej taką nadzieję.
- Mieliśmy pecha, nie uznano nam gola. Po obejrzeniu powtórek uważam, że trafienie było poprawne.
- Nie uważam jednak, że straciliśmy punkty. Jest to trudny teren.
- Poziom naszej gry cały czas się poprawia. Jesteśmy blisko zaczęcia marszu w górę tabeli. To się w końcu stanie.
- Ta drużyna przyswaja nowe metody pracy. Postęp widać cały czas.
Rodgers został zapytany o to, kiedy będzie można nazwać obecną drużynę Liverpoolu „jego” drużyną.
- Chłopaki pracują naprawdę dobrze. Uważam, że znakomicie dawali radę – powiedział – Ale wszyscy wiemy, że trzeba mieć graczy określonego typu by móc powiedzieć, że to „ta” drużyna.
- Gdy przyszedłem do Swansea to w pierwszym sezonie doszło do nas 12 nowych graczy, sześciu dostało się do podstawowego składu. W drugiej kampanii siedmiu przyszło, dziewięciu odeszło. Dopóki nie przeprowadzi się takiej rotacji, nie można na skład patrzeć jako na gotowy.
- Nie jestem pewien jak będzie w styczniu, jeśli mam być szczery. W tym roku celem klubu jest zbalansowanie budżetu i trzeba się tym najpierw zająć.
- W klub dużo zainwestowano. Kilku graczy odeszło latem, paru doszło. Postaramy się przeprowadzić jakieś interesy w styczniu, by pomóc i odpowiednio wesprzeć już obecnych graczy.
- Na takim etapie, jako klub, się znajdujemy. Właściciele ufają mi, że z czasem będzie lepiej. Wiadomo, jako menadżer zawsze patrzysz na ostatnie wyniki, bo to one Cię interesują. W końcu i one się poprawią.
Jeśli z czegoś Rodgers był dzisiaj naprawdę zadowolony, to była to jego obrona.
- Biorąc pod uwagę defensywę, to była dzisiaj dobrze skoordynowana. Widać było przemyślany pressing, a nie bieganie tam i z powrotem jak w ostatnich pięciu, czy sześciu latach.
- Gracze wiedzą jakie role i funkcje pełnią. By się dobrze bronić potrzebna jest organizacja. Myślę, że dzisiaj na to nie można było narzekać.
Pepe Reina zaliczył dzisiaj kilka dobrych interwencji by nie pozwolić Swansea objąć prowadzenia, wliczając w to blok, który poskutkował kolizją z Nathanem Dyerem.
- Ma spuchnięty policzek – dodał Rodgers – To co zrobił było bardzo odważne. Dwóch zawodników weszło po piłkę i wydawało się, że bardzo cierpi. Jak się okazało jednak, będzie dobrze. Po prostu będzie gorzej wyglądał jakiś czas.
Komentarze (29)
Trzeba było go nie zatrudniać ;]
A tak poza tym:
Dobra, dobra sędziowie sędziowie to że odgwizdał prawidłowego spalonego to już bez spiny prosze, poza tym powinniśmy strzelać w meczu z takim przeciwnikiem nie mniej jak 2-3 bramki także sorry bardzo.
Taka jest niestety smutna prawda
To kogo, wdg Ciebie, powinismy zatrudnic? Guardiole? Prosze Cie, my kasy nie mamy, zeby dac 7 mln za Dempseya a ty z Guardiola wyjezdzasz. A manager tez troche kasy bierze, za podpisanie umowy, jego sztab, a taki trener pewnie sie ceni. A smiem nawet twierdzic ze na oferte LFC by nawet nie spojrzal, patrzac na to, ze prawdopodobnie wroci do Barcy, lub otrzyma proporyzje z Chelsea. Na temat sedziego, mecz sedziowal ogolnie dobrze, tylko ten spalony. I nie obchodzi mnie to, ze powinnismy strzelic w innych sytuacjach, tylko to, ze kolejny raz nawalaja liniowi w takich sytuacjach. Gdyby nie ta decyzja i ta z tofikami, mamy juz 4 pkt wiecej, co dla nas jest bardzo duzo.
Kurde jak ja bym chciał, żeby Carragher i Gerrard zdobyli majstra!
http://www.canalplus.pl/sport/liga-angielska
Odbudowa potrwa długo zajmie z 2-3 lata na pewno, a tym którzy spodziewali się od razu pierwszej czwórki radzę urealnić oczekiwania.
Mieliśmy już doświadczonego menedżera z mnóstwem osiągnięć, który obecnie jest selekcjonerem rep. Anglii ;)
Nie ma osiągnięć może dlatego, że jest trenerem AŻ CZTERY LATA?
Przeciętny menedżer na jakiej podstawie? Bo Assaidiego nie wystawia? Bo nie boi sie grać 17 latkiem na skrzydle? Bo stara się nauczyć naszych grać pressingiem i piłką?
Jego praca przynosi efekty raz większe raz mniejsze, mamy problem ze skutecznością, bo ktoś pożydził w sierpniu paru milionów.
Ma wąską kadrę porównywalną z Newcastle czy Evertonem, gramy ładniej niż jakikolwiek zespół LFC po 2008/09, ostatnio wyhamowaliśmy z rozwojem, ale wierzę, ze Rodgers coś z tym zrobi.
Lepiej było zatrudnić takiego Capello, grać murarkę z tartakiem i być w top4 rozpieprzyć atmosferę w szatni, zostawić zgliszcza i znowu wypaść z czwórki i odbudowywać się kolejne parę lat.
Od początku mówi, że NIE JEST CUDOTWÓRCĄ, żeby nie spodziewać się cudów i uzbroić się w cierpliwość.
Naprawdę nie widzisz jak dużo trzeba zrobić? Widać, że ma facet wizję i stara sie ją wpoić piłkarzom.
Zobacz sobie jak zaczął Ferguson w MU.
Tak, jest to trudny teren teraz dla Liverpoolu, mimo, że jesteśmy ciągle wielkim Liverpoolem. Tyle że wielki na kartach historii. Mimo wielkich tradycji, wielkiej rzeszy fanów, jesteś zespołem przeciętnym. Takie niby słabe Swansea jest drużyną niezwykle poukładaną i zgraną. Każdy widział, że potencjał personalny nie jest tam mocno wyśrubowany, jednak kolektywna gra wyciska z tego składu niemal 100% tego, co mogą oferować.
I najważniejsze - wszyscy, którzy liczyli na dotknięcie magicznej różdżki i rychły powrót na czub tabeli, zachowują się kompletnie nieracjonalnie. Coś w podobie jak większość prezesów polskich klubów.