Rodgers: Nie martwię się o Allena
Brendan Rodgers stwierdził, że nie martwi się o formę Joego Allena, choć przyznaje, że ostatnimi czasy Walijczyk nieco obniżył loty. Menedżer Liverpoolu przyznaje, że wpływ na postawę pomocninka mogły mieć niedawne narodziny jego syna.
- Przede wszystkim sądzę, że poziom, na jakim zawiesił sobie poprzeczkę w swoich pierwszych miesiącach w Liverpoolu jest naprawdę wysoki – powiedział boss the Reds zapytany o formę byłego gracza Swansea.
- Uważam, że odkąd tutaj przyszedł grał niesamowicie, jednak ostatnio prezentuje się odrobinę słabiej.
- Jest kilka przyczyn tej sytuacji. Ostatnio został ojcem, a wszyscy wiemy, jak wiele wyczerpujących czynności się z tym wiąże. Jeśli nie odpoczywa i nie śpi się, przy jednoczesnych wielu podróżach, to wszystkie te czynniki połączone razem mogą spowodować odrobinę słabsze występy.
- Jednak ja nie martwię się o Joego. To silny psychicznie chłopak, będzie się tutaj cały czas rozwijał.
- Jest w nim jedna rzecz: niezależnie od tego, czy gra dobrze, słabo, czy przeciętnie, to zawsze daje z siebie 100%, a tego cały czas oczekujemy od piłkarzy, którzy tutaj grają.
- Oczywiście, chcemy też jakości, jednak tak długo, jak piłkarz walczy za swoją drużynę, to jest ważny dla zespołu. Joe zawsze będzie to robił.
Komentarze (6)
Niby walka z wiatrakami, niby idiotom się nie przetłumaczy, że Benitez już nie wróci i dobrze, ale co tam, Allen zły, bo Allen daje z siebie wszystko, Allen zły, bo ściągnięty przez Brendana, Brendan zły bo Allen, Brendan zły, bo ma pomysł na Liverpool, a przecież powinniśmy po prostu wypierdalać piłkę pod bramkę przeciwnika, może ich bramkarz będzie miał dzień Kuszczaka i wpuści takie gole, że będziemy mogli mu nawet premię opłacić.
Jeśli zacznie grać, jak na początku, to będzie TOP Środek w PL, jeśli nie, to średnio niestety, bo sam Lucas nie nadrobi całego środka w pojedynkę. Trzeba też wziąć pod uwagę, że do optymalnej formy Lucas w 1szych meczach nie dojdzie i trzeba będzie poczekać. Oby ten czas jak najszybciej minął.