BR: Reszta musi wspierać Steviego
Steven Gerrard nie może samodzielnie dźwigać odpowiedzialności za wspieranie Luisa Suareza, zgodnie ze słowami Brendana Rodgersa, który wezwał swoich piłkarzy do przyłączenia się do duetu w atakach na bramkę rywali.
Kapitan Liverpoolu jak na razie odnalazł drogę do bramki trzy razy w trakcie sezonu 2012-13, przy czym menedżer, będąc zadowolonym z ogólnej postawy pomocnika, wezwał jego kolegów z drużyny do zintensyfikowania wysiłków i pomocy w podziale zadania zdobywania goli przez całą drużynę.
Rodgers powiedział kibicom: - Steven był znakomity ostatniego wieczoru [przeciwko Tottenhamowi]. Prowadzi ten klub przez blisko 13 lat i nadchodzi już czas, aby znaleźli się inni będący w stanie ponieść ciężar odpowiedzialności.
- Spisywał się znakomicie od momentu, kiedy tu przybyłem. Jego inspiracje i przywództwo wewnątrz drużyny były fenomenalne.
- Mógł nie zdobyć w tym sezonie tylu goli, ile chciał, ale widzieliście go poprzedniego wieczoru - jego zasięg podań, zaangażowanie i rajdy w pole karne były wyborowe.
- Jest osądzony na podstawie strzelonych przez niego bramek, ponieważ przez lata był bramkostrzelnym pomocnikiem, jednak nadal oferuje tej grupie bardzo wiele zarówno na, jak i poza boiskiem.
- W zespole są inii, co do których chcemy, aby zrobili krok do przodu i zdobywali bramki. Wszyscy chcemy się poprawić i znaleźć rozwiązania.
Gerrard został zatrzymany w sytuacji, która wyglądała na pewny powód do ubiegania się o rzut karny w trakcie przegranego środowego 2-1 meczu the Reds z Tottenhamem, jednakże boss odmówił krytykowania sędziego i zapewnił, że wyniki ulegną zmianie.
- Sędziowie wykonują rzetelną pracę. Zjawiają się na każdym spotkaniu i dokonują uczciwych ocen, - kontynuował 39-latek.
- Miejmy nadzieję, że doświadczymy jednej lub dwóch szczęśliwych decyzji w drugiej połowie sezonu, na czym moglibyśmy skorzystać. Szanuję to, że wykonują oni dobrą pracę - po prostu wygląda na to, że w tym sezonie całkiem sporo obróciło się przeciwko nam.
- Potrzebujesz odrobiny szczęścia na swojej drodze. Pojechaliśmy na Tottenham i zdominowaliśmy spotkanie, lecz nie wywalczyliśmy rezultatu i to właśnie jest istotne.
- Przez mniej więcej następny miesiąc musimy zamienić tego typu występu w zwycięstwa. Zanotowaliśmy ciąg ośmiu meczy bez porażki, w którym to zaprezentowaliśmy się solidnie, a jakość naszej gry była dobra.
- Teraz musimy wejść na ścieżkę zwycięstw i jest to coś, czego jesteśmy w stanie dokonać. Jeśli to osiągniemy, możemy wspiąć się w tabeli na miejsce, gdzie uważam, że powinniśmy się znajdować.
- Za wyjątkiem pierwszych 15 minut, jakość gry w naszym poprzednim meczu zasługiwała co najmniej na jeden punkt.
- Nie jestem nadmiernie zmartwiony, jednak chodzi nam o zwycięstwa. Chcemy zdobyć tak wiele punktów, ile tylko możemy.
- Nastrój w ekipie jest znakomity, a sama drużyna jest bardzo zżyta. Poziom naszych występów w obecnym sezonie jest bardzo dobry.
- Tworzymy sytuacje bramkowe - chodzi jedynie o stanie się bardziej dokładnymi. Jeśli to zrobimy, będziemy dość silni we wszystkich obszarach, aby utrzymać dobrą passę.
Patrząc na zbliżającą się weekendową potyczkę przeciwko drużynie the Saints, Rodgers pochwalił beniaminka i jego menedżera, Nigela Atkinsa, jednak zaakcentował, że Liverpool nie myśli o niczym innym, jak o zdobyciu trzech punktów.
Dodał: - To będzie trudny mecz. Nigel wykonał ogromną pracę - jest jak wielu brytyjskich menedżerów, którzy musieli zapracować sobie na prawo do gry w Barclays Premier League poprzez awans.
- W ostatnich spotkaniach osiągnęli dobre wyniki. Są drużyną, która lubi grać podaniami i przyjadą do nas nieskrępowani. Jednak tak jak w meczu z Wigan, naszym oczekiwaniem i celem jest wygranie tej rywalizacji.
- Jako drużyna piłkarska nie ma u nas wielkiego "hurra" z powodu dostania się do górnej części tabeli. Jest to klub, który potrzebuje znajdować się blisko ligowego szczytu. Każdy krok w postaci wygranej jest pozytywnym posunięciem. Tym szybciej awansujemy się w tabeli zdobywając komplet punktów, taki jest nasz cel.
Komentarze (6)
Z drugiej jednak strony kiedy Gerrard strzelił przeciwko MU strzelił zaraz dla Norwich i jego gra wyglądała lepiej, być może gdyby zaczoł trafiać forma by wróciła a co jest najśmieszniejsze gdyby odgwizdano nam połowę karnych Gerrard miałby teraz ok 6 goli na koncie.
Myśl o tym że nie wygraliśmy z żadnym czołowym zespołem PL mnie przeraża. Teraz gramy z Southampton na Anfield i jeśli nie zdobędziemy 3 pkt w dobrym stylu to naprawdę trzeba będzie się zastanowić czy ta piękna, mądra mowa Brendana nas nie zaślepiła.
.