Jones: Glen obrońcą idealnym
Były boczny obrońca Liverpoolu Rob Jones jest zdania, że Glen Johnson jest na szczycie swojej kariery. 41-latek jest w tym sezonie pod wielkim wrażeniem Johnsona.
Jones uważa, że reprezentant Anglii rozkwitł dzięki stylowi gry jaki Brendan Rodgers wprowadził na Anfield.
- Glen Johnson jest w tym sezonie niesamowity. Jest kluczowym zawodnikiem Liverpoolu i lubię go oglądać w akcji.
- Brendan chce, żeby jego boczni obrońcy atakowali wysoko i to idealnie pasuje Glenowi. Jest również solidny w defensywie i atakując dobrze czuje się z piłką przy nodze.
- Jest w klubie od kilku lat, ale myślę, że dotąd nie był w lepszej formie.
- Wiem z doświadczenia, że niełatwo prawemu obrońcy grać na lewej stronie, ale to nie jest problem dla Glena.
- Wrócił teraz na prawą stronę, gdyż po lewej gra Jose Enrique co daje dobry balans. Enrique również odnalazł formę i nasi boczni obrońcy wyglądają naprawdę dobrze.
Jones wierzy, że miejsce w Lidze Mistrzów jest wciąż możliwym do osiągnięcia celem dla the Reds pod warunkiem, że wzmocnią się w styczniowym okienku transferowym.
- Mamy wiele powodów do bycia optymistami. Dobrze było zobaczyć Brendana Rodgersa dającego szansę gry tak wielu młodym piłkarzom. Raheem Sterling jest jak powiew świeżego powietrza.
- Wszyscy kibice, z którymi rozmawiałem wspierają Brendana. Jest młodym menedżerem, ale jako trener ma dużo doświadczenia i widać reakcję piłkarzy na boisku.
- Po powolnym początku sprawy zaczęły się toczyć po myśli Luisa Suareza. Liga jest bardzo silna, ale czwarte miejsce jest w tym sezonie wciąż do wzięcia.
- Musimy jednak w styczniu kupić co najmniej jednego napastnika. Nie możemy wciąż polegać na Suarezie.
Komentarze (2)
To z tego, że bramkarz ma właśnie bronić, nawet sytuacje 1 na 1. Glen to nie jest snajper-technik, że musi przerzucić piłkę nad bramkarzem podbijając ją sobie na kolanku, on ma się znaleźć w polu karnym i stworzyć groźną sytuacje, a takie właśnie zdarza. W meczu ze Swansea uderzył bardzo dobrze, szkoda, że piłka odbiła się nieszczęśliwie od piszczela goalkeepera łabędzi, bo wyglądał, jakby zapomniał jej stamtąd zabrać.
Jak dla mnie to Glen jest czołową postacią naszej drużyny i bez niego nasza gra w ofensywie często polega na klepaniu piłki przed polem karnym i szukaniem szczęścia, którego od kawału czasu nie mamy ;)