Allen: Myślałem, że nie awansujemy
Joe Allen widział jak Antonio Di Natale zbliża się do bramki i zdobywa gola, jednak na szczęście tak nie było pod koniec meczu, który odbył się na Stadio Friuli. Walijski piłkarz spodziewał się w tej sytuacji najgorszego.
Allenowi brakowało już wtedy naprawdę niewiele, aby uzyskać razem z drużyną awans do fazy pucharowej i to się udało.
To wszystko mogła zmienić sytuacja bramkowa włoskiego napastnika, który miał wspaniałą okazję do strzelenia gola i w ten sposób pozbawiłby Liverpoolu awansu.
- Wtedy naprawdę podskoczył mi puls - przyznał po wszystkim młody gracz the Reds w wywiadzie dla oficjalnej strony.
- Zagraliśmy dobre spotkanie i zasłużyliśmy na awans. Zawsze miło wracać z wyjazdowego meczu z wynikiem 0-1 dla nas, a ten był szczególny.
Po meczu piłkarze zespołu z Merseyside dowiedzieli się, że Young Boys wygrało 3-1 z Anżą. Dzięki temu the Reds zajęli pierwsze miejsce w grupie.
- Awans z pierwszego miejsca to dodatkowa korzyść - powiedział Allen.
- Wykonaliśmy kawał dobrej roboty i awansowaliśmy dalej, co jest wspaniałym uczuciem.
- To wspaniale, że zagramy na wiosnę znowu w europejskich rozgrywkach. Gra w rozgrywkach Ligi Europy to dla mnie nowe doświadczenie i chciałbym grać w nich jak najdłużej.
- Jak wiadomo każdy miał jakieś obawy, że możemy nie awansować, jednak szybko je rozwialiśmy i teraz będziemy uczestniczyć w losowaniu par fazy pucharowej.
W spotkaniu na Stadio Friuli dobrze spisywał się były bramkarz the Reds - Daniele Padelli, który popisał się paroma świetnymi interwencjami po strzałach Liverpoolu.
Przykładem jest sytuacja Luisa Suareza na początku drugiej połowy, który uderzył nad głową bramkarza Udinese, ale świetnie wtedy interweniował.
Później jeszcze raz obronił strzał urugwajskiego napastnika, a następnie Jordana Hendersona.
- Mogliśmy sobie zapewnić awans wcześniej i nie byłoby już takiego napięcia - powiedział walijski pomocnik
- Jakoś nie stwarzali nam wiele problemów i mogliśmy wygrać wyżej, ale ważne są trzy punkty.
Komentarze (2)