Gerrard: Zakończmy dobrze rok
Steven Gerrard wezwał dzisiaj swoich kolegów z drużyny, by utrzymali obecne tempo i zakończyli 2012 rok na miejscu uprawniającym do gry w Lidze Mistrzów.
Dramatyczne zwycięstwo Liverpoolu nad West Hamem w minioną niedzielę pozwoliło the Reds przesunąć się w górę tabeli, ze stratą czterech punktów do czwartego Evertonu.
Była to pierwsza wygrana Liverpoolu w tym sezonie, w której musieli gonić wynik, a w ostatnich jedenastu spotkaniach przegrali tylko jedno.
Mając na uwadze następne mecze na Anfield z Aston Villą i Fulham, Gerrard jest chętny do kontynuowania dobrej formy i zapewnienia podopiecznym Brendana Rodgersa zakończenia roku na miejscu pretendującym do gry w Lidze Mistrzów.
- Jestem bardzo zadowolony z chłopaków. To był fantastyczny występ - powiedział kapitan.
- Myślę, że wiele osób było sceptycznych przed meczem, gdyż graliśmy bez typowego napastnika.
- Jednak zdobyliśmy na wyjeździe trzy bramki i zanotowaliśmy wygraną, czyli to po co pojechaliśmy.
- Powoli budujemy to gdzie chcemy się znaleźć. Teraz mamy dwa domowe mecze z Aston Villą i Fulham.
- Jeśli wykorzystamy okazję i zdobędziemy dwanaście punktów z dwunastu możliwych to zbliżymy się do pierwszej czwórki.
- Jest to platforma do wykorzystania. Teraz musimy się skupić na Aston Villi. Pod koniec grudnia naprawdę chcemy być bliżej czwartego miejsca.
Glen Johnson otworzył wynik dla Liverpoolu, jednak bramka z rzutu karnego Marka Noble'a i samobój Gerrarda dały Młotom prowadzenie do przerwy.
Jednakże, the Reds po przerwie walczyli o wyrównanie, które nastąpiło po bramce Joe Cole'a, a zwycięstwo dla Czerwonych zapewniło samobójcze trafienie Jamesa Collinsa.
- To było wyjątkowe trafienie dla Glena, który jest w formie - kontynuował Gerrard.
- Od startu rozgrywek jest dla nas fantastyczny. Wcale mnie to nie dziwi, gdyż gram z nim w Liverpoolu i reprezentacji Anglii.
- Jego regularność rośnie i to nie tylko w tym sezonie, ale już od dłuższego czasu jest bardzo dobry.
- Z całą pewnością jest w gronie najlepszych prawych obrońców na świecie.
- Uważam, że ich karny był dość surową decyzją. Jeśli twoja ręka jest odklejona od ciała to można zrozumieć dlaczego sędzia gwiżdże zagranie ręką. Myślę, że ręka Joe Allena była blisko ciała i w zasadzie nie mógł dużo zrobić w tej sytuacji.
- Przez pierwsze pół godziny całkowicie zdominowaliśmy grę i prawdopodobnie zrobiliśmy to w najlepszy sposób od momentu przyjścia Brendana.
- Prowadziliśmy, ale niefortunnie przegrywaliśmy do przerwy 2:1. To był trudny teren, ale walczyliśmy i zdobyliśmy trzy punkty.
Zwycięstwo w Londynie zostało osiągnięte przez czołowego strzelca drużyny, Luisa Suareza, który odbywał karę jednego meczu zawieszenia.
Gerrard wierzy, że sposób tryumfu - fakt, że przegrywając skończyli mecz zdobywając trzy bramki - świadczy o charakterze drużyny.
- Pokazaliśmy charakter i determinacje, żeby odwrócić losy spotkania - podkreśla kapitan Liverpoolu i reprezentacji Anglii.
- Każda wygrana robi dobrze zespołowi, a udało nam się to osiągnąć, nie tylko bez naszego najlepszego strzelca, ale jednego z najlepszych napastników w Premier League.
- Ludzie zawsze będą wątpić w ciebie i zadawać pytania co może wyjść z tej drużyny. Wiele osób przez lata mówiło, że jesteśmy drużyną jednego zawodnika albo drużyną dwóch.
- Nie możemy mieć wpływu na to co mówią ludzie i ich opinie, ale wiemy że mamy wielu dobrych piłkarzy.
- Jeżeli będziemy grać tak jak potrafimy i będziemy robić to co każe nam menedżer to wtedy przyjdą zwycięstwa.
Komentarze (19)
Co do "najlepszego zdominowania przeciwnika w 30 minutach", to wydaje mi się, że jednak pierwsza połowa z Udine na Anfield wyglądała znacznie lepiej. Wczoraj, pomimo zwycięstwa, nie można zapominać, że przez dobre 40-50 minut, to WHU był o wiele groźniejszym zespołem.
zapomniałeś dodać, że Brendam przy tym wszystkim wprowadza jeszcze młodzież. Jest odważny w swoich decyzjach i wierzę, że suma sumarum - wynagrodzą się nam one.
Najbliższe mecze trzeba potraktować jak cztery finały Pucharu Anglii.
Od tego Stevie jest by motywować i wlewać wiarę - wygrajmy !
Najpierw AV !
Po pierwsze wyleciałeś z Rodgersem jak Filip z konopii :) Nikt się go tutaj nie czepia.
Chyba nie wiesz co mam na myśli pisząc o "odlatywaniu". Nie mówię, że Gerrard mija się z prawdą czy opowiada fantazje, ale ZAWSZE po zwycięstwie musi coś palnąć jak nie o czwartym miejscu to nawet o mistrzostwie. On już tak ma. Teraz on już liczy 12 punktów a to oznaczałoby serię 6 zwycięstw w lidze. Nie mam statystyk, ale zapewne od naszego upadku kilka lat temu czegoś takiego nie było. Wolałbym jednak, żebyśmy trzymali się twardo ziemi i zachowali skupienie. Nie chcę za chwilę znowu widzieć zespołu, który po małym sukcesie popada w samozadowolenia a to się nam często zdarzało w przeszłości.
Kibice mają prawo tak się zachowywać, ale nie podoba mi się jak robi to lider zespołu. Trzeba być ambitnym, ale wiele razy ze słowami nie szły w parze czyny. Lepiej zachować milczenie lub ostrożność w wywiadach niż później się niemile rozczarować.
Dobra rada: niczego nie czytaj w trakcie meczu, bo stracisz wiarę w ludzką inteligencję :)
Dla mnie oczywiście realne są 4 następne zwycięstwa, ale to jest spojrzenie optymistyczne, chociaż ma swoje uzasadnienie. Gramy naprawdę coraz lepszy futbol i skupmy się dalej na poprawianiu gry. Mamy teraz dobry moment, żeby się wybić w górę i trzeba to wykorzystać. Teraz największym naszym problemem możemy być sami dla siebie. Udało nam się utrzymać w całości drużynę nawet bez odpowiednich wyników i nie załamało nas to. Teraz musimy dalej trzymać koncentrację, żeby nie popaść w samozadowolenie. To naprawdę nasza bolączka z ostatnich lat i nie ma co tego bagatelizować. Tyle razy widziałem Gerrarda po wygranej w lidze straszącego ligę Liverpoolem a potem słaby występ i cały optymizm uleciał. Na szczęście Rodgers zachowuje spokój i mam nadzieję podtrzyma dobrą mentalność zespołu.
jak więc powinien odpowiedzieć Steven na pytanie dziennikarza - Na przykład:
"W tym roku zostały Wam 4 mecze w których będziecie faworytami, jakie widzisz w nich szanse?"
Tak Cię tylko uświadomię, że Steven nie staje na mównicy i nie mówi tego co mu ślina na język przyniesie, ale te wszystkie "kreski-pauzy" zaczynające jego poszczególne wypowiedzi to odpowiedzi na pytania dziennikarzy (albo ich fragmenty:p) Dziennikarze potrafią być dociekliwi.
czekam na modelową odpowiedz - zawsze przecież ładnie się tłumaczysz ;)
i "palnąć" to może coś, ale Ballotelli - a nie nasz kapitan - do niego ten czasownik nie pasuje :)
Gerrard zawsze, kiedy mamy dobry moment odlatuje. W takich momentach ujawnia się u niego natura kibica a gubi profesjonalizm, bo z samego szacunku dla przeciwnika nie powinien z góry dodawać sobie punktów.
Oficjalka ma zwyczaj prowadzić takie propagandowe wywiady. Ciągle czytamy wypowiedzi o tym, że ktoś nie zamieniłby Suareza na żadnego innego piłkarza, że Johnson to najlepszy prawy obrońca na świecie, czytamy zestaw statystyk głównie dla nas korzystnych, itd. W świecie oficjalnej strony świat jest widziany wyłącznie przez różowe okulary. Tak robi niemal każda strona klubowa, ale czasem tej słodyczy ma się już dość.
Tabliczka mnożenia się kłania. Seria sześciu zwycięstw oznaczałaby dla nas 18 punktów, nie 12.
Dobrze jest, Hulus policzył już 2 poprzednie zwycięstwa nad Świętymi i teraz z West Hamem.
Dla mnie Steven nie odleciał. Nie powiedział, że wygramy, a mógłby.
Dlaczego Cristiano Ronaldo jest najlepszym zawodnikiem na świecie (na pewno w pierwszej 3) ?
Bo codziennie rano staje przed lustrem i mówi "Jesteś najlepszym piłkarzem jakiego znam". Szczerze to nie lubię takich charakterów, nigdy nie lubiłem "pewnych siebie cwaniaków". Dlatego często oglądając mecze piłki nożnej ściskam kciuki za tzw. kopciuszków. Ale życie mi leci, a ja w jego trakcie nauczyłem się jednak, że pewność siebie jest w sporcie bardzo ważna! Może niekiedy denerwować, ale jest ważna. Dlatego odbieram to jako motywacja, a nie zuchwalanie się.
Poza tym wiem o co Ci Hulus chodzi - zgodnie z ostatnimi standarami, po dobrym meczu na ciężkim terenie teraz gdy mamy teoretycznie łatwiej śmierdzi znowu 0:0 albo 0:1. Tak, racja tak właśnie bywało oststnimi czasy. Tutaj wierzę w Brendana - odpowiednie nastawienie jest konieczne. Zobaczymy czy uda się pogonić demony ostatnich sezonów. Oby tak właśnie było.
Noodles - 4x3 = 12 pkt w najbliższych 4 meczach + 2x3=6pkt w tych które już wygraliśmy. Razem 18 pkt i seria 6 zwycięstw, o której (nie)wspominał Hulus.
To nie tabliczka mnożenia, a logiczne myślenie jest problemem i nie Hulusa :p
A to zwracam honor.
Ja oczekuję nawet tej pewności siebie i wiary w swoje umiejętności u naszych, ale już nasłuchałem się właśnie takich wypowiedzi Gerrarda tak wiele a potem tak często nic z tego nie przekładało się na grę w kolejnych meczach, że mnie to po prostu drażni. Nie wiem czy jest bardziej niekonsekwentny zespół w czołówce, który ma takie problemy z regularnością jak my. Od czasu do czasu mamy takie dobre momenty jak obecnie a potem nie potrafimy tego utrzymać i zaliczamy głupią wpadkę. Naprawdę chcę wierzyć, że teraz jest inaczej i Rodgers daje mi ku temu powody, ale dopóki nie zobaczę to nie uwierzę. Mamy dobry tydzień za sobą, ale to jeszcze nie jest taki moment, gdy w kilka dni rozbiliśmy Real o potem United. Teraz wykonaliśmy póki co swoje zadanie, chociaż robiliśmy to w sposób wcale nie taki oczywisty. Trzy mecze i w każdym minimalna wygrana. Byliśmy lepsi, ale nie na tyle, żeby naiwnie sądzić, że już będziemy teraz bić wszystkich. Stoke, Fulham to zespoły zdolne pokonać każdego a na pewno nie są łatwe do pokonania. QPR za kilka spotkań będzie mocniejsze pod rządami Harry'ego. Tylko ta AV nie wygląda groźnie, chociaż ostatnio nieco się już przebudzili. Mamy wąską kadrę, od świąt zaczynając gramy dwa wyjazdy i mecz w Nowy Rok u siebie w tydzień. To zwariowany okres i łatwo stracić w nim punkty. Moim zdaniem jesteśmy coraz lepsi, ale to jeszcze nie jest moment, w którym możemy oczekiwać samych zwycięstw. O to trzeba walczyć, ale realnie patrząc będzie o to trudno, bardzo trudno.