Analiza taktyczna: Fazy gry LFC
Mecz Liverpoolu przeciwko Fulham okazał się najlepszym występem the Reds pod wodzą Brendana Rodgersa. Nie z powodu wygranej 4-0, ale za sprawą tego, w jaki sposób piłkarze wykonywali założenia w każdej poszczególnej fazie gry, które menedżer i sztab trenerski codziennie wpaja im w Melwood..
Wiele materiału zamieszczonego w tym artykule, w tym wzory, pomysły i idee, zostało omówionych w książce 'Tiki-taka handbook' (zostanie wydana w lutym 2013 roku w dwóch częściach), a niektóre cytaty pochodzą bezpośrednio z osobistych wywiadów z trenerami (Liverpool FC, Barcelona B, Barcelona-USA). Niektórzy udzielili na nie zgodę wyłącznie w obrębie książki.
Liverpool i jego sztab trenerski proponują system gry, który jest oparty na czterech fazach.
1. Gra piłką (rozprowadzanie piłki)
2. Poruszanie się bez piłki (nazywane inaczej 'blokiem')
3. Zmiana formacji po utracie piłki
4. Zmiana formacji po odzyskaniu piłki
Każda z nich została celowo odróżniona od innych, dopiero w Melwood pod kierownictwem Brendana Rodgersa, Mike'a Marsha i reszty sztabu będzie poskładana w jedną całość. Powyższe cztery fazy mogą być uważane za część 'piłkarskiego ekosystemu', powoływanego do życia w przeciągu meczu.
Sposobem, w którym Liverpool planuje funkcjonować w tym ekosystemie jest wykorzystanie zmian formacji w trakcie gry w ten sposób, by jak najlepiej odpowiedzieć na warunki panujące w każdej z faz. Na przykład the Reds nie grają statycznym 4-3-3 (lub 4-2-3-1) , co sugerują niemal wszyscy eksperci, w zasadzie jedynym okresem, gdzie Liverpool przyjął tą postać przeciwko Fulham był ten najbardziej defensywny (średni blok).
Zanim przejdziemy do formacji, które stosuje Liverpool, by funkcjonować w 'ekosystemie gry' (cztery fazy) i związku jednego ustawienia z drugim, najpierw musimy uświadomić sobie samą ideę formacji oraz tego, co decyduje o tym w jakim kształcie gra zespół. Nie grałem w piłkę nożną sezon lub dwa, ale ostatnią drużyną w jakiej barwach grałem (występująca w Gloucestershire County Football League, dosyć modelowy przykład zespołu będącego w czołówce poziomów amatorskich) stosowała proste 4-4-2, w którym piłkarze powinni powracać do ustawienia w trzy linie po bezpośrednim zaangażowaniu w grę (np. rajdem skrzydłem, wychodzeniu bocznych obrońców zza pleców bocznych pomocników itd.).
Prowadzi to do metody gry, w której to piłkarze są czynnikiem zmiany. Oznacza to, że jeżeli menedżer czuje, że jego zespół zmaga się z problemem taktycznym (takim jak nie najlepsze utrzymywanie się przy piłce), to zmiana gracza będzie sposobem na zmianę gry. Zatem statyczne ustawienie jest bazowane na racjonalnych przesłankach i względnie nie da się go adaptować do innych warunków. Można skwitować to słynnym architektonicznym powiedzeniem 'forma(cja) wynika z funkcji', dobrze pasującym także do realiów futbolu. Pojawia się pytanie jak zespół powinien spełniać określone funkcje gry?
Tymczasem Brendan Rodgers, jego sztab trenerski i wielu innych ludzi zajmujących się futbolem prezentują alternatywne podejście, bliskie poglądom architekta Micka Pearce'a – idei, że 'forma wynika z procesu', która pozwala na szeroko pojętą adaptację.
Jeżeli mówimy o procesach w futbolu to można tym mianem określić wyżej wymienione fazy, a nie indywidualne, wyizolowane czynności jak dośrodkowania, podania na dobieg itp. Niektóre zespoły projektują swoją strategię gry wokół szybkiego skrzydłowego i wysokiego napastnika, który odnajdzie się 'na końcu dośrodkowania'. Z drugiej strony mamy systemy gry, w których to formacje, a nie piłkarze są czynnikiem zmiany. Innymi słowy, jeśli nie możesz uchwycić posiadania piłki, możesz cofnąć środkowego pomocnika do bardziej głębszej roli, w celu kontrolowania gry (co wyjaśniał mi sztab trenerski podczas mojej listopadowej wizyty w Melwood) – Lucas i Gerrard przeciwko Fulham lub Busquets i Xavi przeciwko Manchesterowi United w finale Ligi Mistrzów 2009 (mecz, w którym Xavi został celowo cofnięty, by odzyskać kontrolę nad piłką). Przy takim manewrze zostawia się przeciwnikowi wybór: naciskać i ściśle kryć tego gracza pozostawiając za sobą sytuację jeden na jednego, lub pozwolić mu na więcej przestrzeni do rozgrywania.
Ten artykuł skupia się tylko na ustawianiu i zmianach formacji występujących w podejściu firmowanym maksymą 'forma wynika z procesu'. Barcelona, która gra w tym założeniu jest niesamowicie skuteczna w przechodzeniu od jednej fazy do drugiej, a im szybciej zespół potrafi to robić (np. im szybciej jest w stanie odzyskać kontrolę nad piłką), tym w lepszej pozycji będzie do jej rozegrania lub ustawienia bloku (nie mylić z 'parkowaniem busa').
„Jak wiadomo FC Barcelona góruje w przechodzeniu z jednej fazy do drugiej. Jednak trener w La Masii wyjawił mi, że jego zespół stara się na to uważać. Barcelona uznaje czas poświęcony 'przejściom' za czas stracony – drużyna ma albo atakować, albo się bronić, nic więcej.” Gareth Richards, trener uczący się w La Masii
Dwie fazy: gry piłką i ustawiania bloku są niczym innym niż prostymi rozwiązaniami, do których można stosować tysiące różnych metod. Czasami, tak jak w meczu przeciwko Fulham, możemy zaobserwować dwa typy bloków. Gdy Liverpool tracił piłkę w tym spotkaniu, niezwłocznie atakował pressingiem. Reagował w zależności od miejsca utraty posiadania (bloki średniego lub wysokiego poziomu – oba możemy zobaczyć w diagramie zamieszczonym na dole tego artykułu).
The Reds byli zdyscyplinowani w swojej blokadzie, ale potrafili też naciskać tylko wtedy, gdy wystąpiły określone okoliczności (np. gracz Fulham stracił kontrolę nad piłką). Po odzyskaniu posiadania Liverpool znacząco zmieniał formację i przesuwał się w głąb pola za sprawą rozprowadzania piłki w pożądanym kierunku. Środkowi obrońcy schodzili w kierunku linii bocznych, lewy i prawy obrońca stawali się skrzydłowymi, a jeden ze środkowych pomocników mógł wejść w rolę środkowego obrońcy jeżeli zaszła taka potrzeba. Drugi gol Liverpoolu był absolutną klasą światową jeśli chodzi o przejście z fazy bloku do ataku w fazie gry piłką, sprawiło to, że poruszanie się graczy bez piłki pędzących w stronę pola karnego było niemal nie do powstrzymania.
„Dobre rozprowadzanie piłki wymaga doskonałej jakości poruszania się po boisku, panowania nad tempem i szybkością przeprowadzania akcji” Brendan Rodgers
Jednym z obszarów, w których Liverpool ma jeszcze dużo do zrobienia jest to, co Juan Luis Delgado określa 'rozpoznaniem momentu przełamania'. The Reds wiele razy tracili piłkę przez nadmiernie ufne i niecierpliwe podania w pobliżu pola karnego Fulham.
Zanim Brendan Rodgers został trenerem Liverpoolu wyjawił swoje podejście do mechanizmów rządzących futbolem:
„Moją metodą jest organizacja. Posiadając piłkę musisz znać szablony według których poruszasz się po boisku, system wymieniania się pozycjami, opanować płynność gry i właściwe ustawianie się drużyny. Jeżeli nasza organizacja w defensywie nie spisuje się dobrze, mamy pewien domyślny mechanizm czyniący nas ciężkim orzechem do zgryzienia. Dzięki niemu znowu wracamy do gry. Odpoczywamy z piłką i wracamy do budowania akcji.”
Jest teraz jasne, że zmiany w poruszaniu się na boisku i formacjach, które nastąpiły za panowania Rodgersa są włączone w ów 'ekosystem gry', nie mają one pomóc tylko ofensywnym fazom gry, ale także innym (diagram na końcu artykułu).
Dopiero teraz mogę powiedzieć, że w pełni rozumiem niektóre rzeczy, które tak często podkreślał Johan Cruyff i to tylko dlatego, że dopiero teraz doceniam poziom myśli stojącej za strategią opartą na posiadaniu piłki, na studiowanie której Brendan Rodgers i inni poświęcili całe swoje życia, starając się odnaleźć metody na wcielenie swych idei piłkarzom w najprostszy i najłatwiejszy do zrozumienia sposób.
„Granie prostego futbolu jest najtrudniejszą rzeczą z możliwych.” Johan Cruyff
Z poniższego diagramie obrazującego 'ekosystem gry' można się dowiedzieć kilku różnych rzeczy. Przy posiadaniu (faza gry piłką) formacja Liverpoolu jest zbliżona do formacji 2-2-5-1. Warto zauważyć jak wysoko grał Jonjo Shelvey, pełniący rolę 'numeru 10', ustawionego za środkowym napastnikiem, mający być zarówno atakującym pomocnikiem, jak i częściowo napastnikiem.
Co ciekawe, kiedy Liverpool stosował silny blok po utracie piłki na połowie Fulham można było spostrzec, że pierwsza linia trzech zawodników składała się z Suareza, Shelveya i Downinga. Oznaczało to, że Suso schodził do tyłu i stawał się trzecim pomocnikiem w drugiej linii.
W drugiej połowie częściej oglądaliśmy średni blok, the Reds cofali się ustawieni w trzech liniach za piłką (obrona, dwóch piłkarzy kontrolujących środek pola i wysunięta pomoc) i Suarezem pozostawionym za piłką. Była to metoda gospodarzy obliczona na polepszenie zdolności wyprowadzania kontrataków (szybkie wyprowadzenie futbolówki do przodu pozwalało na uzyskanie przewagi liczebnej nad obrońcami Londyńczyków).
Po obejrzeniu meczu Liverpool – Fulham nie mogłem pozbyć się niecodziennego uczucia, że the Reds nareszcie mieli zawodników o właściwej charakterystyce na każdą pozycję, także dlatego, że gra piłkarzy pokroju Downinga uległa poprawie. Jeżeli graczom będącym w wyjściowej jedenastce w tym spotkaniu udałoby się utrzymać regularną formę, to bardzo trudnym zadaniem byłoby się do niej przebić innym graczom z wyjątkiem Sterlinga. Jednak nawet wprowadzenie Jamajczyka do pierwszego składu nieco psuje balans defensywny drużyny (zespołowa gra i poruszanie się po boisku Suso).
Nie ośmielę się przewidywać dalszego rozwoju Liverpoolu pod rządami Rodgersa , ale jedna rzecz pozostaje pewna: przy wprowadzeniu jednego lub dwóch kluczowych zawodników, irlandzki menedżer będzie miał zarówno zapewnioną przystosowalność do systemu gry, który stara się wprowadzić. jak i odpowiedni profil piłkarzy, mających pełnić określone role. Miejmy nadzieję, że da to Rodgersowi więcej możliwości, by rozwiązywać taktyczne problemy, z którymi zmagał się przez ostatnie trzy miesiące, ale najważniejsze jest, żeby jego gracze stanowili jeden wspólny organizm, który zaczyna rozumieć Brendana i jego filozofię gry.
Ekosystem gry:
TPiMBW
Komentarze (6)
Po pierwsze- Na podstawie zdań "Na przykład the Reds nie grają statycznym 4-3-3" i "forma(cja) wynika z funkcji" przychodzi do głowy myśl, że w drużynie nie mają prawa bytu piłkarze pokroju Charlie'go Adam'a czy Carrol'a. To za sprawą tego, że są to zadaniowcy. W tym systemie byliby obciążenie więcej niż jednym podstawowym zadaniem. Oprócz tego, że Adam miałby zagrywać długie piłki pełniłby ważna funkcje w fazie 'high level block' i 'medium level block'. Już nie wspominam o ustawianiu się, ale o samym odbiorze, a wiadomo jak z tym odbiorem u niego było. Dalej Carrol nmiał talent w graniu głową, jednak znowu pojawia się problem w dwóch pozostałych fazach gry. Nie wyobrażam sobie go w ustawieniu, gdzie miałby prowadzić agresywny pressing. Do tego grona zawodników dodałbym, oczywiście Spearinga, ale także Downinga. Stewart ma zwyżkową formę, ale nadal popełnia błędy w pressingu, najbardziej ujawnia się to w fazie 'medium level block', gdzie za każdym razem jest spóźniony.
Drugi wniosek- Reakcja łańcuchowa. Każdy zawodnik wpływa na grę pozostałych. Oczywiście, ta prawda ujawania się także w innych formacjach, ale tu się to uwypukla. Wystarczy spojrzeć na jakikolwiek mecz i stwierdzić, że jak graliśmy dobrze, to grała cała drużyna świetnie. Każdy zawodnik ma wpływ na obraz. Można rzec "Całość ważniejsza niż suma jej części".
Wniosek trzeci- Wiąże się z wnioskiem powyższym, ale wolałem go poruszyć właśnie tutaj, ponieważ dotyczy zawodników, którzy dopiero dołączą do drużyny. Wniosek ten brzmi: Dopóki na każdej pozycji nie będzie piłkarza o odpowiednim profilu, ta maszyna będzie kuleć. Nie ma innej możliwości.
Wniosek czwarty- Suso jest potrzebny drużynie. Wielu ludzi narzeka, że Suso jest gorszy od Sterlinga i gra na innej pozycji niż powinien. Na podstawie powyższego tekstu można stwierdzić, że Suso grając na miejscu Shelveya spisałby się o wiele gorzej od Anglika. Mieliśmy na to dowód, gdzie w pewnym spotkaniu został ściągniety jeszcze w pierwszej połowie, bo gra z nim wyglądała o wiele gorzej (czy nie było to spotkanie z Wigan?). Rozpatrujecie także pozycje Suso tylko ze względu na jego predyspozycje ofensywne i tu także popełniacie błąd. Ponieważ Suso na pozycji niby schodzącego napastnika bierze udział w rozegraniu częściej niż Shelvey grający w centralnej części boiska.
Można polemizować z niektórymi tezami z tego tekstu.
Na przykład: "wprowadzenie Jamajczyka do pierwszego składu nieco psuje balans defensywny drużyny". Nie mogę się tu zgodzić. Zgodnie ze statystykami Sterling ma średnią odbiorów 1.9, a jego średnia przejęć wynosi 0.8. Suso wypada to gorzej (średnia odbiorów 1.1, średnia przejęć 0,5). Może to ja popełniam błąd mówiąc tylko o tym jakie kto ma statystyki, a prawdą może okazać się, że to właśnie Suso wpływa lepiej na to jak wygląda reszta drużyny w defensywie. Powiedzmy, że zbijam tę tezę dużym uproszczeniem tematu.
Bardzo ciekawy tekst, na pewno pozwoli to oglądać mecze The Reds z większym zaciekwaniem i z jeszcze lepszą analizą gry.
P.S Dlaczego tak mało komentarzy pod tym artykułem? Czyżby ciekawsze były fotki z treningu niż ten tekst?
Bardzo mi się podoba to, że gra jest podzielona na fazy. Nie ma jednego wytyczonego zadania na każdej pozycji. Możnaby to nazwać adaptacją, ponieważ zawodnik musi rozpoznać w, którym momencie musi wykonać ruch przypadający na daną fazę gry. To wymaga od zawodników dużo myślenia, ale to jest chyba tylko dobra wiadomośc.
Druga rzecz, która mi się ogromnie podoba to fakt, że każdy ruch piłkarza jest celowej, jest "po coś". Nie ma biegania bezsensownego. Każdy wie, że biega po to, aby kolejna faza gry była możliwa i aby jak najłatwiej przejść do kolejnej fazy gry. Po raz kolejny mamy do czynienia z wielkim wymaganiem myślowym. Zawodnik musi wiedzieć co powinien zrobić i co jest najlepszym wyjściem z danej sytuacji. Zawsze musi myśleć krok naprzód.
Oby więcej takich tekstów na stronie.
Co do Suso, myślę, że autorowi chodziło o to, że Sterling wstawiony w jego miejsce ma tendencję do bardziej samolubnej gry, mniej zespołowej (choć to duże uogólnienie, Jamajczyk doskonale potrafi odnaleźć się w zespole, po prostu jest świadom swoich umiejętności i z nich korzysta). Jeżeli chodzi o odbiory, to Hiszpan jest za nim w tyle.
Takie artykuły na pewno będą się pojawiać, to tylko kwestia znalezienia tych wartościowych.
Pozdrawiam!
Oby takich więcej!