Pascoe: Z nadzieją w nowy rok
W pomeczowym wywiadzie Colin Pascoe zdradził więcej szczegółów na temat problemów chorobowych, z jakimi musiała zmierzyć się drużyna przed starciem z Queens Park Rangers.
Pascoe zastąpił Brendana Rodgersa na ławce trenerskiej w ostatnim meczu 2012 roku. Rodgers, decyzją lekarzy, powrócił rankiem do Liverpoolu.
Co więcej, Pascoe również borykał się z problemami zdrowotnymi, przyznając nawet, iż podczas przerwy, w obawie przed zarażeniem pozostałych członków zespołu, nie pozwolono mu wejść do szatni.
- Rozmawiałem z nim [Rodgersem] rano przez telefon. Sam nie czułem się najlepiej, ale okazało się, że z nim było jeszcze gorzej!
- Widziałem go w hotelu, był bardzo blady.
- Na czas meczu wszystko zostało przygotowane, Brendan wybrał skład. Zawsze mamy ustalone, co chcemy przekazać zawodnikom, dziś uczyniłem to ja. Kierowca musiał odwieźć Brendana do domu.
- Czuł się na tyle źle, że nawet nie był zdolny utrzymywać ze mną kontaktu podczas meczu.
- Troska sztabu medycznego o zdrowie wszystkich pozostałych osób zasługuje na wielki podziw. Miejmy nadzieję, że problemy te zostały zduszone w zarodku.
Pascoe wyznał również, w jaki sposób poradził sobie ze swoją chorobą.
- Wszystkie notatki oddałem w przerwie Mike'owi Marshowi, który przekazał ich treść zawodnikom.
- Cóż, nie pozwolili mi nawet wejść do szatni!
Dzięki trafieniom Luisa Suareza oraz Daniela Aggera the Reds pewnie pokonali QPR, które do końca roku pozostanie na dnie ligowej tabeli.
Liverpool z kolei traci do czołowej czwórki osiem punktów. Jeśli w środę podopieczni Brendana Rodgersa wygrają z Sunderlandem, zdobędą dziewięć z dwunastu punktów możliwych do ugrania w burzliwym okresie świąt.
- Zagrali dziś świetnie. Jestem zachwycony sposobem, w jaki prowadzili grę.
- Na pochwały zasługuje w zasadzie każdy zawodnik. To był po prostu wspaniały występ całej drużyny.
Zapytany, czy dzisiejsze spotkanie dostarczyło nadziei na bardziej owocny w sukcesy rok 2013, odpowiedział:
- Oczywiście, bez wątpienia.
- Byliśmy wielce rozczarowani porażką ze Stoke, jednak w wielu pozostałych meczach prezentowaliśmy się z naprawdę dobrej strony. Podobnie było i dziś - na trudnym terenie nasi piłkarze zagrali wręcz znakomicie - zakończył.
Komentarze (5)
Nie wierzę, że rok 2013 będzię taką samą klapą dla Liverpoolu jak 2012, a wiesz dlaczego ? Bo gorzej już być nie może. Uważam, że niżej już upaść nam nie wypada, dlatego trzeba myśleć pozytywnie i mieć nadzieję, że ta pechowa 13 dla nas okaże się szczęśliwa ;)