Rodgers: Poczekajmy z ocenami
Brendan Rodgers uważa, że czas na ocenę jego zespołu przyjdzie nie wcześniej niż dwa miesiące przed zakończeniem sezonu. Trwający od sierpnia sezon ukazuje więcej upadków niż wzlotów i wskutek tego szanse the Reds na udaną kampanię zmalały praktycznie do zera.
Nieregularna forma prześladuje Liverpool przez cały czas i bardzo wyraźnie widać to na przykładzie czterech ostatnich meczów. Podopieczni Rodgersa przegrali u siebie z Aston Villą, która od tego czasu znalazła się na równi pochyłej, pokonali Fulham, odnieśli sromotną porażkę ze Stoke, po czym zainkasowali trzy punkty z ostatnim w tabeli QPR.
Pojawiło się wiele głosów, że zespół najwyraźniej nie odnotował dużego postępu w porównaniu do ubiegłego sezonu. Rodgers jest jednak przekonany, że wciąż jest czas na poprawę.
- Wkroczyliśmy w okres, kiedy trzeba przyłożyć się do pracy i dołożyć starań, by piłkarze dostali szansę wykazania się - powiedział Rodgers dla Press Association Sport.
- Druga połowa sezonu, a zwłaszcza ostatnie 10 meczów, stanowi według mnie efekt końcowy pracy. Dopiero wówczas czas dobiega końca i zapada rozstrzygnięcie.
- Kiedy nadchodzi ten okres, każdy chce być na dobrej pozycji, aby podjąć wyzwanie bez względu na to, czy chodzi o ligę czy rozgrywki pucharowe.
- Wciąż możemy zrealizować nasze cele na ten rok, więc kiedy jesteś w stanie to osiągnąć, przystępując do drugiej części sezonu, budzi to w tobie wielkie nadzieje.
Rodgers wróci jutro na ławkę trenerską Liverpoolu, kiedy jego drużyna podejmie u siebie Sunderland. Menedżer opuścił niedzielne zwycięstwo na Loftus Park z powodu choroby, która dotknęła także Glena Driscolla ze sztabu szkoleniowego i rezerwowego bramkarza Brada Jonesa.
Ośrodek treningowy klubu został objęty kwarantanną w celu uniknięcia rozprzestrzeniania się infekcji na innych członków drużyny. Liverpool jest przekonany, że udało się zapobiec ewentualnemu rozprzestrzenieniu się wirusa.
Rodgers nie może sobie pozwolić na stratę żadnego ze swoich zawodników i żywi przekonanie, że będzie w stanie wzmocnić szeregi w najbliższych dnia po tym, jak okno transferowe właśnie zostało otwarte.
Liverpool czeka, aż napastnik Chelsea Daniel Sturridge skompletuje swój transfer na Anfield, ale formalności nie zostaną dopełnione przed wizytą Sunderlandu. Skrzydłowy Blackpool Tom Ince także jest łączony z powrotem do klubu, który opuścił w lecie 2011 roku, jednak te negocjacje okazują się trudniejsze.
Poza tym Rodgers nie planuje wzmożonej aktywności na rynku, ponieważ zdaje sobie sprawę, że budżet na transfery nie wystarczy na pokrycie wszystkich potrzeb. Spore fundusze prawdopodobnie będą dostępne w lecie, kiedy wszystkie kluby angielskiej Premier League skorzystają z dużego wzrostu przychodów w ramach nowej umowy dotyczącej praw do transmisji.
Rodgers przyznaje, że zawsze jest trudno sprowadzić znaczne wzmocnienia w styczniu, ale jednocześnie jest zadowolony z poparcia, jakie otrzymuje od właścicieli klubu.
- Nawet jeśli menedżerowie mają piłkarza, którego mogą stracić, nie chcą, żeby było to w styczniu. Oczekują przynajmniej dotrwać z nim do końca sezonu - dodał Rodgers.
- Wsparcie od klubu będzie znakomite. Właściciele są wspaniali i nie mam żadnych zastrzeżeń co do położenia, w jakim się znajdujemy jako klub w tej chwili.
Komentarze (12)
Bo chyba zapomniałeś kto jest właścicelem i jaki mamy budżet.
Gadacie tutaj jakby TOP4 z Liverpoolem to był cud i Mission Impossible na który potrzeba kilku lat. Śmieszy mnie to. Dlaczego Redknapp potrafił przyjść do OSTATNIEGO W TABELI Tottenhamu i już w następnym sezonie awansować do TOP4? Skład miał wcale nie silniejszy niż nasz obecny.
Mayro ja ciebie nie rozumiem. Czy to wina Rodgersa że duet Commoli-Dalglish zdefraudował 100 milionów? Fenway same jest sobie winne więc jak dali nowego menedżera to niech okażą mu zaufanie i dadzą mu przyzwoity budżet transferowy.
A Brendan powinien mieć czas do konca sezonu - wtedy go ocenimy. na razie co tydzien co różna ocena, ale ja osobiście uważeam, że to włąsciwy człowiek i modlę się zeby okazał sie drugim Kloppem - bo chyba taka jest strategia..
kazdemu przytrafiaja sie bledy, nawet Mourinho, Guardioli rowniez sie przytrafialy - ile on hajsu wtopil na Ibre.. Klopp rowniez przegrywa, Rafa przegrywa, SAF przegrywa. pozwolmy Rodgersowi spokojnie pracowac, bo on ma swiadomosc GDZIE pracuje i czego sie od Niego oczekuje.
Raz nie zareagował i od razu, że tego nie potrafi no błagam...
Na Anfield cicho nie jest od tego sezonu, bo piknik zaczął się tam robić już w sezonie 2009/10.
Przestań już robić z Rodgersa wybitnego menedżera. Wymieniasz 3 mecze a było do tej pory 20 a z tego wiele takich w których mógł reagować lepiej.
Płakać się chce patrząc na to że w LM zagra przeciętny Tottenham. Albo słaby Arsenal. Mamy mocny skład i 35 punktów w połowie sezonu było absolutnie do wyciągnięcia. 25 to kompromitacja i nic tego nie zmieni.
Nie mamy mocnego składu.
Popatrz na atak Suarez, Downing, który dopiero od paru meczów gra normalnie, połamany Borini, 18 letni Sterling, 19 letni Suso, Assaidi i cień samego siebie Cole.
Mamy najsłabszą pierwszą linię w lidze, a Ty tu wyskakujesz z mocnym składem.
Wyniki są złe to fakt, ale gra dobra, więc jeśli ustabilizujemy formę będzie dobrze ;)
W jakich 20 meczach mógł zareagować lepiej? No bez jaj, daj jakiś przykład.
Wyskakujesz z Redknappem i piszesz o jego drugim sezonie w Tottenhamie, że wszedł do LM, a skąd wiesz co będzie z Liverpoolem po przyszłym sezonie hmm?