SG: Zobaczycie dawnego Gerrarda
Kapitan określił pierwszą połowę sezonu jako „mieszaną” w swoim wykonaniu. Jednocześnie uspokoił on kibiców zapowiedzią, że czuje zbliżający się szczyt formy.
W obszernym wywiadzie dla LFC Magazine Gerrard opowiadał także o presji związanej z grą dla Liverpoolu, oraz jak odważne wejście młodzików do pierwszego składu dodało wigoru starszym zawodnikom.
- Do tej pory, mam mieszane doświadczenia z tego sezonu. Udało mi się przekroczyć niesamowite progi występów, zagrałem setny raz w reprezentacji, oraz mecz numer 600 w Liverpoolu – mówi Steven Gerrard.
- Jednak przez powolny start w lidze i pozycję, w której się znajdujemy, nie mogę odczuwać zadowolenia.
- Jest jeszcze kwestia mojej własnej dyspozycji. Zagrałem nieźle w kilku meczach, jednak po niektórych spotkaniach byłem rozczarowany sobą. Mógłbym poprawić także dorobek bramkowy, ponieważ nie jestem z niego zadowolony.
- Ludzkie opinie, postrzeganie i sposób oceny zmieniają się w sekundzie, w której strzelisz bramkę.
- Wydaje mi się, że jestem coraz bliżej takich występów, jakich od siebie wymagam. Jeśli dołączą do tego kolejne bramki, może ludzie zaczną mówić, że wrócił stary Steven Gerrard.
- Nie sądzę, żeby menedżer prosił mnie o coś odmiennego, czy dawał nowe zadania. Z powodu niektórych kontuzji, takiej a nie innej sytuacji w drużynie i przez ustawienie na boisku naturalne jest, że gram nieco bardziej cofnięty.
- Przełączyłem się bardziej na opcję „ochrona”, niż to co można było widzieć u dawnego Stevena, rzucającego się bez namysłu w wir akcji.
- Kiedy jesteś bardziej doświadczonym zawodnikiem w młodym zespole, drużyna jest najważniejsza, więc wycofałem się i próbowałem pomóc Joe Allenowi chronić nasze tyły, jednak powrót Lucasa dał mi licencję na wypady do przodu, więc może uda się dodać kilka bramek do ostatnich występów.
- Jestem podekscytowany widząc, jak drużyna notuje postęp i wiem, że może być tylko lepiej. Jestem przekonany, że w maju będę zadowolony zarówno z siebie, jak i zespołu. Głęboko wierzę, że możemy mocno zakończyć sezon.
Do tej pory Gerrard zagrał w każdym meczu Premier League od pierwszej do ostatniej minuty, pomagając drużynie po słabym początku wspiąć się na 8. miejsce w tabeli.
32-latek wyjaśnia, że ciężki okres przejściowy był do przewidzenia po zmianie trenera i ma nadzieję, że The Reds zdołają odrobić straty na tyle, by na koniec kampanii być znacznie bliżej szczytu tabeli.
- Nie zanotowaliśmy takiego startu, o jakim marzyliśmy, ale nie jest to dla mnie sensacją biorąc pod uwagę liczbę zmian, jakie zaszły w klubie. Mamy całkowicie nowy system i sztab szkoleniowy, pojawiło się kilka nowych twarzy, a także sporo zawodników odeszło.
- Moje doświadczenie z futbolem jest takie, że przy podobnej ilości zmian potrzeba czasu, aby wszystko się ułożyło. Nowi ludzie muszą przyzwyczaić się do pracy ze sobą, piłkarze muszą poznać filozofię trenera i zacząć wprowadzać ją w życie.
- Słaby początek nie był więc niespodzianką, ale według mojej oceny cały czas posuwamy się do przodu. Do tej pory był to raczej trucht niż sprint, jednak wierzę, że od stycznia do końca sezonu będziemy robić duże kroki w naszym postępie.
- Jestem całkiem spokojny o to, że wślizgniemy się między drużyny w czubie tabeli, jednak wszystko zależy od naszej regularności. Musimy wygrywać mecze, zamienić remisy w zwycięstwa i unikać głupich wpadek. To właśnie próbujemy wyeliminować.
Jako jeden z najbardziej doświadczonych piłkarzy w ekipie Brendana Rodgersa, Gerrard wziął na siebie rolę doradczą względem młodszych zawodników.
Pomocnik z przyjemnością przyglądał się wejściu do składu takich młodzików jak Suso i Raheem Sterling jednocześnie ostrzegając ich, aby w pełni uświadomili sobie presję i odpowiedzialność związaną z reprezentowaniem czerwonych barw.
- Nowy menedżer był świetną okazją dla zawodników do pokazania się, zwłaszcza tych młodszych.
- Byli naprawdę niesamowici, zwłaszcza jeśli weźmiesz pod uwagę ich wiek. Tacy jak Sterling, Suso czy Wisdom grali pierwsze mecze wcześniej niż ja, Jamie Carragher czy Michael Owen.
- To bardzo wymagająca liga i wymaga się od nich gry w naprawdę trudnych meczach, dlatego chylę przed nimi czoła. Doświadczenie, jakie już zebrali podczas tego sezonu na pewno pomoże im w dalszych karierach.
- Patrzeć, jak awansują z młodzików i rezerw do pierwszej drużyny było wielką przyjemnością dla nas, starszych. Obejmując ich ramieniem, aby przekazać jakąś radę cieszyłem się, że mogę to zrobić.
- Zawsze staram się być dla nich na miejscu, być otwartym i pomagać w miarę możliwości. Tam, gdzie oni są teraz ja byłem lata temu i wiem, jak ciężko może być na tym etapie kariery.
- Presja związana z grą dla Liverpoolu jest zawsze, niezależnie ile masz lat. To ogromny klub z oczekiwaniami wobec swoich zawodników.
- Kibice mają niesamowitą pasję, żyją i oddychają piłką nożną. Chcą co tydzień widzieć zwycięstwo swojej drużyny. W tej sytuacji bycie zawodnikiem i gra na poziomie ich oczekiwań są ciężkie, ale jednocześnie jesteśmy szczęściarzami i doceniamy to, gdzie jesteśmy.
- To jedna z sytuacji, kiedy warto znosić ciężką pracę i presję, ponieważ uczucie, jaki daje ci gra dla tego klubu jest fantastyczne – mówi Steven Gerrard.
Komentarze (5)
Raczej nie aż taki z najmłodszych :)
Idealny czas na taki wywiad.
Mam nadzieję, że zmobilizujesz nim młodszych kolegów i przywieziecie z Old Trafford 3 pkt!