Borini: Zaczynam od nowa
Fabio Borini przyznaje, że ostatnie miesiące przyprawiły go o dość dużą dozę frustracji, jednak zapewnia, że powraca znacznie silniejszy i zdeterminowany, by udowodnić swoją klasę.
Włoch był wyłączony z gry na trzy miesiące z powodu kontuzji kostki, której doznał w październiku.
Do treningów powrócił na początku stycznia, a w niedzielnym meczu z Manchesterem United pojawił się na murawie w drugiej połowie. Teraz pragnie zrobić wszystko co w swojej mocy, by pokazać, dlaczego Brendan Rodgers zobaczył w nim zawodnika godnego zasilenia szeregów zespołu.
- Wspaniale jest być z powrotem w Liverpoolu. Cieszę się, iż mogłem zagrać, szczególnie w tak ważnym meczu i próbować z pozostałymi zawodnikami doprowadzić do remisu.
- Kiedy stałem przy linii bocznej, czułem się dobrze. Wszystkie wspomnienia ostatnich trzech miesięcy i trudów, które musiałem znieść, nagle znikły z moich myśli. Skupiłem się wyłącznie na boiskowych sprawach.
- Był to rzeczywiście frustrujący okres, jako że podczas ostatnich trzech lat właśnie w październiku doznawałem urazów, które wykluczały mnie z gry na trzy miesiące.
- Kontuzje uniemożliwiły mi regularne występy w sezonie. Mam nadzieję, że nastał ich koniec. Miałem po prostu pecha. Każdy kolejny uraz był innego typu.
- Można w zasadzie powiedzieć, że moja kariera w Liverpoolu zaczyna się teraz. Do tej pory wystąpiłem w zaledwie pięciu meczach ligowych oraz sześciu czy siedmiu spotkaniach Ligi Europy, co nie rzuca na kolana.
- Nadszedł czas intensywnej pracy tydzień w tydzień, dzięki której możliwy będzie powrót do regularnej gry.
Na czas rehabilitacji Borini wyjechał do rodzinnych Włoch, jednak przez cały ten okres utrzymywał kontakt z kolegami z zespołu oraz menedżerem.
Właśnie z Melwood płynęły dodające mu otuchy informacje. Przykładem dla Boriniego może być choćby historia Lucasa Leivy, który zmagał się z urazami w 2012.
- Pragnienie udowodnienia ludziom, na co mnie stać, podnosi mnie na duchu. Daje mi siłę, dzięki której się nie poddaję, lecz jestem w stanie powrócić i pokazać, iż mogę być lepszym niż kiedykolwiek przedtem.
- Wielokrotnie rozmawiałem z Brendanem, Lucasem i Steviem. Byłem również obecny na meczu Ligi Europy przeciwko Udinese. Troszczyłem się o stały kontakt, dlatego też kiedy już wróciłem, wydawało mi się, jakbym nigdy stąd nie wyjeżdżał.
- Lucas zawsze był do mnie niezwykle pozytywnie nastawiony. Mówił, bym się nie poddawał, jako że kontuzje po prostu się zdarzają i nie masz na to większego wpływu. Należy stale pracować i iść do przodu.
- On również przeszedł długie leczenie i wie na ten temat dużo więcej ode mnie. Obecność takiej osoby w zespole jest niezwykle pomocna.
Borini wyraził także pragnienie odpłacenia się Rodgersowi za zaufanie, którym ten obdarzył go zarówno w Liverpoolu, jak i w poprzednich klubach, czyli Chelsea oraz Swansea.
- Jest to dla mnie ogromnie ważne, zwłaszcza tuż po urazie. Każdego dnia mogę liczyć na jego zaufanie, on mi dodaje sił.
- Mogę mu pokazywać, na co mnie stać, a on wie, jak się aktualnie prezentuję. Moim celem jest jednak stały rozwój. Wiem, że jestem w stanie to zrobić.
Przed meczem z United, Borini po raz ostatni był brany pod uwagę przy ustalaniu składu w październikowym spotkaniu ze Stoke City na Anfield, kiedy to zajął miejsce na ławce rezerwowych.
Uraz wykluczył Włocha z 20 meczów ligowych oraz pucharowych. Jednak, jak sam przyznaje, był pod wrażeniem postawy zespołu w czasie jego absencji.
- Graliśmy dobrze. Co prawda nie potrafiliśmy zachować konsekwencji w działaniu, ale taki już jest futbol. Nasz styl jest nowatorski, w związku z czym zajmie nam trochę czasu, zanim zdołamy grać dokładnie tak jak chcemy.
- Okres świąteczny był dość męczący, ale mimo to zdołaliśmy wywalczyć satysfakcjonujące wyniki, co było niezwykle istotne. W każdym meczu pokazywaliśmy charakter.
- Na Old Trafford udowodniliśmy, że dążymy usilnie do remisu, a być może nawet i wygranej. To był dla mnie pokaz charakteru i siły ducha, co dla osoby powracającej po kontuzji stanowi bardzo ważną informację.
- Coraz swobodniej czujemy się w naszym stylu gry. Różnicę widać szczególnie podczas sesji treningowych, to dobry znak.
Jakie są zatem cele Boriniego na ten debiutancki na Anfield sezon?
- Przed każdymi rozgrywkami zakładam sobie cele, jednak nigdy nie wyjawiam ich publicznie - odparł z uśmiechem.
- Zachowuję je dla siebie. Sam będę wiedział, czy im podołam. Nie chcę, by inni ludzie mnie na tym polu osądzali - zakończył.
Komentarze (11)
O ile są takowi wątpiący, mam nadzieję, że młody Włoch utrze im nosa i rozstrzela się już z Kanarkami (o ile wejdzie, a lepiej by go po oszczędzać :) )
razem z Luisem i Danielem mogą stworzyć najlepszy atak w BPL, bez wątpienia ;)
City ma Aguero, Teveza, Balotelliego, Dżeko
United ma Rooneya, van Persiego, Chicharito, Welbecka
Jak się ma do tego Liverpool, ze swoim Suarezem, Sturridgem i Borinim? Zgodzę się, że Suarez jest na poziomie Aguero i RVP, to absolutna czołówka ligi. Ale nie uważam że Sturridge jest na poziomie Teveza czy Rooneya, owszem, jest dobry, ale jeśli miałbym go z kimś porównać to właśnie z Welbeckiem (od którego uważam że jest lepszy). Boriniego nie da się póki co porównać z żadnym z ośmiu zawodników rywali (choć wierzę, że będzie naszym Dżeko czy też Chicharito)
Niewątpliwie jest lepiej jesli chodzi o liczbę napastników, ale mówienie o najlepszym napadzie w Anglii przypomina mi troche śpiewanie "we've got the best midfield in the world' z charliem adamem i hendersonem przed rokiem.