Sturridge: Kocham ten klub

Daniel Sturridge wyraził swoją miłość do klubu oraz nadzieję, iż jego związek z Liverpoolem będzie trwał przez długi czas. 23 latek przeniósł się na Anfield w styczniu tego roku z Chelsea i natychmiast odpłacił się za otrzymanie kredytu zaufania, umieszczając piłkę w siatce rywali w każdym z jego 3 pierwszych spotkań, rozegranych w czerwonej koszulce z Liverbirdem na piersi.

Sturridge nawiązał także dobre relacje z najlepszym strzelcem klubu - Luisem Suarezem, który od momentu przyjścia angielskiego snajpera, coraz częściej wystawiany jest przez Brendana Rodgersa na pozycji cofniętego napastnika.

Reprezentant Anglii zanotował wspaniały początek kariery w Liverpoolu i wyznał, iż już zdążył zakochać się w klubie z Merseyside.

- To dla mnie błogosławieństwo, że mogę tu być, jestem zaszczycony. Trener pokazał swą wiarę we mnie, gdyż sprowadził mnie do klubu za niemałą sumę - powiedział Sturridge w wywiadzie dla Sky Sports.

- Koledzy z drużyny są fantastyczni, ze wszystkimi szybko znalazłem wspólny język. Już zdążyłem pokochać ten klub i to uczucie staje się silniejsze z dnia na dzień.

- Mam nadzieję, że ten związek będzie trwał bardzo długo i już na zawsze Liverpool pozostanie w moim sercu.

- Jedyny moment, w którym możesz dostrzec jak wielki jest ten klub, to ten, w którym tu przyjedziesz. Zawsze wiedziałem, że Liverpool to wielki klub, ale nigdy nie zdawałem sobie sprawy, że jest tak ogromny, zanim nie stałem się jego częścią.

- To wspaniałe móc współtworzyć tę drużynę. Kiedy słyszysz 'You'll Never Walk Alone' nie oddziałuje to na ciebie z taką mocą, jeśli nie grasz dla Liverpoolu, jeśli nie jesteś z nim związany.

- Kiedy wychodzisz na murawę w czerwonym trykocie The Reds, odczuwasz tę pasję, która sprawia, że jesteś w pełni gotowy do gry.

- Dobry początek kariery w nowym klubie to wspaniała sprawa i wielka ulga, gdyż presja jest ogromna. Ja miałem szczęście, że tak było w moim przypadku. Nie oszczędzam się i dążę do tego, aby być jak najlepszy.

- Stać mnie na wiele więcej i jeszcze to pokażę. Grałem w porządku, ale to tylko ułamek tego, do czego jestem zdolny.

- Mam nadzieję, że zaprezentuję wszystkim na co naprawdę mnie stać w nadchodzących miesiącach i latach. Mam najlepszą formę i jestem w pełni sprawny gdy występuję regularnie, tydzień po tygodniu.

Sturridge zapytany o jego współpracę z Suarezem, odpowiada, że szybko złapali wspólny rytm i dobre zgranie.

- Układa się nam świetnie. Jest jeszcze dosyć wcześnie, ale już wszystko wskazuje, że będziemy razem tworzyć świetny duet, mam nadzieję, że to się nie zmieni - kontynuował były gracz The Blues.

- Kiedy grasz z kimś dłuższy czas, rodzi się między wami swoista 'telepatia', wiesz dokładnie gdzie będzie twój partner w danym momencie i można grać na pamięć, co znacznie ułatwia sprawę.

- Łatwo mi się gra z Luisem od momentu, w którym dołączyłem do klubu. Nadajemy na tych samych falach i dobrze się wzajemnie rozumiemy.

- Ważne jest abyśmy ciężko trenowali razem, jak i z innymi zawodnikami z zespołu, wtedy na pewno awansujemy w górę tabeli.

- Tak już jest. Wystarczy spojrzeć na Thierry'ego Henry w duecie z Dennisem Bergkampem, czy Dwighta Yorke'a i Andy'ego Cole'a - tacy zawodnicy rozumieją się bez słów i jest między nimi specjalna więź na boisku.

Sturridge w Chelsea był regularnie wystawiany na skrzydle, dlatego spekulowano jak Rodgers ustawi na boisku swój nowy nabytek i Luisa Suareza.

Były piłkarz Manchesteru City w swoich ostatnich pięciu meczach, grał w roli najbardziej wysuniętego napastnika i to zaowocowało 3 zdobytymi przez niego bramkami. 23 latek uważa, że ta pozycja jest dla niego stworzona.

- Do strzelania takich właśnie goli jestem przyzwyczajony - dodał Sturridge.

- Od 17 do 19 roku życia grałem na szpicy i strzelałem bramki podobne do tych 3 pierwszych w Liverpoolu, to nie jest dla mnie żadna nowość.

- Jestem wdzięczny trenerowi, że dał mi szansę gry na środku ataku, mam nadzieję, że to się nie zmieni.

- Dostałem więcej, niż się spodziewałem po rozmowie z Brendanem, którą odbyliśmy jeszcze przed podpisaniem umowy. Ucięliśmy sobie świetną pogawędkę.

- Szczerze mówiąc, to była łatwa decyzja [dołączenie do LFC] - to jest ogromny klub, który ma cudownych kibiców, świetnych piłkarzy i wspaniałego trenera. Teraz muszę się skupić tylko i wyłącznie na swojej grze i mam nadzieję, że wszystko pójdzie w dobrym kierunku.

- Ludzie nie zdają sobie sprawy, iż odkąd skończyłem 17 lat, miałem 7 różnych trenerów. Było mi ciężko się zaaklimatyzować.

- Teraz jestem bardziej dojrzały i w pełni gotowy do gry. Już nie mogę się doczekać kolejnego meczu. Mam nadzieję, że Liverpool jest klubem, którego będę częścią przez wiele lat.