Reina: Fani będą "12 zawodnikiem"
Pepe Reina wierzy, że Liverpool podczas czwartkowego spotkania w Lidze Europejskiej przeciwko Zenitowi, będzie mieć przewagę liczebną. Hiszpan sądzi, że kibice po raz kolejny mogą stać się „12 zawodnikiem” i stworzyć cudowny doping.
Czerwoni muszą odwrócić losy dwumeczu jeśli chcą wyeliminować mistrza Rosji i znaleźć się w najlepszej 16 zespołów Ligi Europejskiej.
Tylko trzy bramkowe zwycięstwo bądź większa przewaga bramkowa w całym dwumeczu da Liverpoolowi szanse w czasie 90 minut na Anfield. To będzie jednak kluczowe 90 minut dla naszych kibiców – twierdzi Reina.
Hiszpan powiedział : - Wszystko jest w naszych rękach oraz w rękach kibiców. Musimy pokazać charakter od samego początku, szczególnie w pierwszych 15-20 minutach, aby ludzie na stadionie stanęli za nami, a wtedy wierzę, że usłyszymy doping, który nie raz pomagał podnieść nam się z kolan w czasie słabych, trudnych momentów.
- Faktem jest, że spotkanie rozgrywane w nocy jest inne. Kibice przychodzą na stadion bardziej podekscytowani. Ciężko to wytłumaczyć, ale panuje wówczas inna niż zazwyczaj atmosfera.
- Doping może stać się nawet jeszcze większy i bardziej głośny jeśli uda nam się strzelić bramkę w początkowej fazie spotkania. Wierzymy więc, że uda nam się to zrobić.
Reina uczestniczył w kilku niezapomnianych spotkaniach na Anfield z udziałem Liverpoolu na szczeblu rozgrywek europejskich. Pepe jest jednak świadomy tego czym takie spotkania są dla przeciwników.
Bramkarz znalazł się w jedenastce Barcelony w półfinale Pucharu UEFA w 2001 roku, kiedy to Gary McAllister wykorzystał rzut karny i pokonując Hiszpana zapewnił słynne zwycięstwo Liverpoolowi.
Pepe dodał : - Nie ma co do tego wątpliwości – fani mogą zrobić różnicę w tym spotkaniu.
- Każdy wie o tym co dzieje się na Anfield podczas europejskich wieczorów i może powiedzieć ci o swoim doświadczeniu z tamtego spotkania. To niezwykle imponujące, kiedy przychodzi komuś zagrać na Anfield przeciwko Liverpoolowi.
Do jednego z najbardziej ulubionych spotkań Hiszpana należy mecz przeciwko Chelsea w 2007 roku, w półfinale Ligi Mistrzów. Reina obronił dwie jedenastki w konkursie rzutów karnych, kiedy to The Reds odwrócili losy pojedynku na Anfield, po przegranym 1-0 spotkaniu w Londynie.
Są to doświadczenia, które dają Reinie wielką pewność co do tego, że Czerwoni są w stanie osiągnąć coś zbliżonego do tamtego pamiętnego spotkania.
Wyjaśnia : - Drugie starcie z Chelsea w 2007 to dobry przykład. Co prawda nie było wówczas 2-0 (tak jak w starciu z Zenitem), lecz 1-0 co też było trudnym rezultatem i losy awansu mogły potoczyć się zupełnie inaczej gdyby Chelsea strzeliła na początku spotkania. Musimy mieć odpowiednie podejście i nieustannie wierzyć, że wynik będzie pozytywny po końcowym gwizdku.
- Anfield dosłownie odleciało tamtej nocy i powiem otwarcie, że nigdy nie uczestniczyłem w meczu o takiej atmosferze.
W przypadku, gdy Liverpool ustąpi w pierwszych minutach i straci bramkę, niezbędne będzie strzelenie minimum 4 goli – w innym wypadku to Zenit awansuje dalej, posiadając lepszy stosunek trafień na wyjeździe.
Hiszpan twierdzi zatem, że rola defensywy w czwartkowy wieczór będzie równie istotna co rola powierzona liniom ofensywnym.
- Mentalność piłkarzy jest zupełnie inna, kiedy wchodzi się w mecz mając świadomość, że należy wygrać dwoma, bądź trzema bramkami. W pierwszej kolejności musimy upewnić się czy nie ustępujemy zbytnio przeciwnikowi – to podstawowy krok, kiedy myślisz o awansie do kolejnej rundy.
- 90 minut to długi okres czasu, więc najpierw należy zagrać dobrze w defensywie, aby później mieć okazje do strzelenia bramek.
- Zawsze mieliśmy swoje szanse na Anfield – pięć, sześć na wprost od bramki przeciwnika – w czwartek będzie tak samo.
- Nie możemy oddawać pola Zenitowi i nie ustępować. Jeśli jednak strzelą nam bramkę będziemy musieli strzelić cztery, a nie trzy. Jestem optymistą. To bardzo trudne strzelić bramkę, która odwróci losy meczu, ale z fanami po naszej stronie skupimy się na osiągnięciu celu maksymalnie.
- Zawsze, szczególnie na początku spotkań pucharowych z zasadą bramek strzelonych na wyjeździe, koncentracja jest najbardziej istotna. Będę gotowy i postaram się nie wpuścić bramki, aby nie ciążyło na nas widmo czterech goli niezbędnych do strzelenia.
- Chcemy wygrywać wszystkie rozgrywki, w których bierzemy udział. Nie ukrywam, że czwartkowy mecz będzie trudny.
- 2-0 to nie był wynik po jaki udaliśmy się do Petersburga tydzień temu, ale mogliśmy strzelić dwie, trzy bramki i wówczas rozmawialibyśmy o czymś zupełnie innym. Ostatecznie skończyło się na 2-0 i nie będzie nam łatwo odwrócić losów pojedynku. Istnieje jednak pewne miejsce, gdzie możemy tego dokonać – Anfield – nie ma co do tego wątpliwości.
Liverpool zagra bez nieuprawnionych do gry Daniela Sturridga i Philippe Coutinho. Obydwaj gracze pokonali bramkarza Swansea w niedzielne popołudnie.
Włoski napastnik - Fabio Borini nie pojawi się na boisku do końca obecnego sezonu, ale Reina wierzy, że The Reds posiadają niezbędną siłę ognia, aby ograć Zenit.
Dodał : - Będziemy w dobrej dyspozycji. Nie mamy wątpliwości co do tego, że manager pomoże w skompletowaniu jedenastki, która będzie w stanie powalczyć o wystarczające zwycięstwo, dające awans do następnej rundy.
- Jeśli strzelimy bramkę, kibice uwierzą w końcowy sukces i staną za nami murem, a to będzie bardzo, bardzo ważnym elementem czwartkowego pojedynku.
Kończąc wywiad Reina pragnął przekazać wiadomość wszystkim fanom Liverpoolu, którzy wybierają się w czwartek na Anfield.
- Bądźcie tacy, jacy zawsze jesteście – dopingujcie nas – powiedział Pepe.
- Dajcie z siebie wszystko, tak jak każdy z nas na boisku tego wieczoru. Zagramy na 100% swoich umiejętności. Potrzebujemy was!
Komentarze (6)
Żadna sztuka być głośno i zdzierać gardła jak się wygrywa, ale wtedy kiedy jest się w dołku, kiedy drużyna najbardziej potrzebuje dopingu, dostaje ciszę.
YNWA! :D