SG: Bardzo was potrzebujemy
Stevie Gerrard powiedział dziś, że piłkarze Liverpoolu będą potrzebować dopingu w czwartkowym meczu z Zenitem, bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej w tym sezonie. Kapitan ma nadzieję, że kibice stworzą gorącą atmosferę, która poniesie the Reds do awansu w rozgrywkach Ligi Europy.
Liverpool przegrał w Rosji 0-2 i musi być wyjątkowo czujny i skuteczny w rewanżu, chcąc przechylić szalę rywalizacji na swoją korzyść.
- Wiem, że kibice będą nas wspierać od samego początku, ale chcę by wywołali największy hałas tak szybko, jak tylko będą potrafili, co doda nam jeszcze większego kopa.
- Będzie nam się wtedy grało dużo łatwiej, gdyż wsparcie kibiców jest dla piłkarzy bardzo istotne.
- Zdaję sobie sprawę, jakiej pasji i zaangażowania możemy spodziewać się z ich strony. Chcemy, by ponieśli nas do awansu, którego bardzo pragniemy.
- Fani odgrywają w tej całej grze niezwykle ważną rolę. Nazywani są 12 zawodnikiem i będą mieli wyborną okazję, by to pokazać. Będą nam potrzebni bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej, biorąc pod uwagę nasz rezultat z pierwszego spotkania.
Gerrard powiedział, że Czerwoni będą chcieli jak najszybciej strzelić bramkę rosyjskiemu przeciwnikowi, co może znacznie ułatwić późniejsze zadanie ekipie Brendana Rodgersa.
- You'll Never Walk Alone jest dla mnie teraz nawet bardziej wyjątkową pieśnią, niż wtedy gdy debiutowałem w składzie Liverpoolu. Z wiekiem coraz lepiej rozumiesz, co to wszystko oznacza, dla klubu, piłkarzy, kibiców i wszystkich związanych z the Reds.
- Ciągle dostaję mrowienia na szyi, gdy słyszę nasz hymn w wykonaniu Kopites. Czuję falę potężnych dreszczy, widząc flagi na the kop i atmosferę, która wytwarza się tam podczas europejskich nocy na Anfield.
- Wtedy możesz być przekonanym, że będziesz walczył do samego końca o korzystne dla ciebie zakończenie rywalizacji.
- Natężenie tumultu na Anfield może być gigantyczne. Wiem, na co stać tych kibiców i niejednokrotnie to udowadniali.
- Wielu świetnych zawodników i trenerów, którzy się tu pojawiali na przestrzeni lat, było onieśmielonych panującą tutaj atmosferą.
Gerrard był bohaterem Liverpoolu, kiedy w grudniu 2004 roku strzelił decydującą bramkę w fazie grupowej w meczu z Olympiakosem Pireus. Gol ten zadecydował o wyjściu z grupy a Czerwoni sięgnęli w tamtym sezonie po Puchar Europy.
Kapitan też rozstrzygał losy rywalizacji w dreszczowcu z Arsenalem w ćwierćfinale Ligi Mistrzów w 2008 roku, kiedy pewnie egzekwował rzut karny przed the Kop w końcówce meczu.
Dla Stevena najgłośniejsze Anfield było jednak zdecydowanie 3 maja 2005 roku w półfinałowej rywalizacji z Chelsea w LM.
- Z pewnością to był ten mecz. Wiem, że zwykle kibice starają się przyjść wcześniej na mecz, by zadbać o odpowiednią otoczkę.
- W 2005 roku przed rewanżem z Chelsea, 45 minut przed meczem wyszliśmy na rozgrzewkę i hałas był totalnie ogłuszający! Mogłeś czuć murawę, która od tego trzęsie ci się pod nogami. Jeśli miałbym wybrać najlepszy doping w wykonaniu naszych kibiców z pewnością był to ten wieczór!
- Jeśli stłamsimy Zenit, zmuszając ich do defensywy, ich zawodnicy będą mieć przed sobą niezwykle trudny wieczór na naszym stadionie.
- Mieliśmy mecze, w których musieliśmy odwracać losy rywalizacji, jak chociażby z Olympiakosem, czy z Romą. Jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli, Zenit dołączy do naszej listy 'come backów' - podsumował Stevie G.
Komentarze (2)
Ohhh When The Reds Go Marching In !!!!