TOT
Tottenham Hotspur
Premier League
22.12.2024
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1625

Marsh o meczu z Auxerre z 1991 roku


Mike Marsh wie lepiej niż większość ludzi czym są europejskie comebacki na Anfield. Pierwszy trener Liverpoolu grał i strzelił bramkę w ostatnim starciu, w którym the Reds musieli odrabiać dwubramkową stratę, aby awansować do kolejnej rundy pucharu – w meczu przeciwko Auxerre w 1991 roku.

Jest to wyzwanie stojące teraz przed obecnym składem, który musi odwrócić losy dwumeczu z Zenitem Sankt Petersburg, który wygrał w pierwszy meczu 2:0.

Marsh bez problemu potrafi znaleźć inspirację do dokonania tego wyczynu.

- Nie zaczynałem pierwszego spotkania, siedziałem na ławce w meczu we Francji – powiedział Marsh na temat comebacku sprzed 22 lat.

- Jeżeli dobrze pamiętam, wróciliśmy ze stratą dwóch bramek, a mogło być 4:0 lub 5:0, gdyż szczerze mówiąc zostaliśmy wtedy we Francji ugotowani.

- Zagrali bardzo dobrze i wracając spodziewaliśmy się najgorszego. Na Anfield zjawiła się zaledwie 23 tysięczna publiczność, połowa całkowitej pojemności. Widzieli pierwsze spotkanie i spodziewali się zbyt wiele po drugim.

- Nie spodziewałem się, że zostanę wybrany do pierwszego składu. Menedżer odciągnął mnie na moment i powiedział, że zagram na prawej obronie, co było dla mnie nowością gdyż nigdy w życiu tam nie grałem. Gra w tym meczu na innej pozycji była nowym doświadczeniem, ale ostatecznie opłaciła się.

- Zaczęliśmy mecz bardzo dobrze, wcześnie dostaliśmy karny, którego wykorzystał Jan Molby.

- Szczęśliwie, strzeliłem bramkę jeszcze przed przerwą, wszedłem w środek i główką strzeliłem na długi słupek i mieliśmy remis. Kibice poczuli atmosferę, widzieli, że coś wyjątkowego może stać się dzisiejszego wieczoru.

- Piłkarze zrobili swoje, grali w dobrym tempie, a fani nas wspierali. Kibice nas ponieśli.

Były pomocnik zdobył tylko sześć bramek podczas swojego pobytu na Anfield, ale jego strzał zmienił bieg wydarzeń dwumeczu z Auxerre i sprawił, że mecz zapisał się w historii.

- Atakowaliśmy na trybunę Anfield Road i może dlatego, że nie byłem przyzwyczajony do gry na prawej obronie, znalazłem się w dobrej pozycji.

- Piłka przyleciała na długi słupek, ja ją główkowałem w miejsce, z którego przybyła i za chwilę celebrowałem strzeloną bramkę.

- Później, Jan zdołał wypuścić Marka Waltersa na wolne pole, a ten pokonał bramkarza i wbił piłkę do bramki znajdującą się przed the Kop.

- To było fantastyczne. Chciałbym móc być na Anfield w przeszłości, kiedy to w europejskie wieczory stadion był wypełnione po brzegi, a kibice śpiewali od początku do końca meczu.

- Jednak te 23 tyś. przyszło tego wieczoru i pieniądze zapłacone za bilety im się zwróciły. Wspaniałym doświadczeniem było przegrywać 2:0, by następnie wygrać 3:0.

- Dzięki temu przeszliśmy do następnej rundy i to, jak ciężkie to było, pokazuje fakt, iż nigdy wcześniej się coś takiego nie udało. Wiemy co nasz czeka w czwartkowy wieczór, ale jeżeli podejdziemy do tego w podobny sposób, to może powtórzyć ten rezultat.

Pomimo tego, że the Reds tracą dwie bramki do Zenitu, humory w Melwood poprawia liczba okazji strzeleckich, które zespół miał na Stadionie Pietrowskim.

Marsh również podziela ten punkt widzenia i jest przekonany, że wsparcie kibiców będzie kluczowe.

- Nadaje to zespołowi gospodarzy prawdziwego impetu i może być to czynnik wpływający na występ drużyny przyjezdnej, ponieważ mogą być onieśmieleni jeżeli tylu kibiców będzie za zespołem gospodarzy – powiedział Marsh.

- Daje Ci to więcej powietrza i trochę więcej energii. Rozumieją, że musimy być cierpliwi w czasie meczu, ale jeżeli zaliczymy dobry początek i strzelimy wcześnie bramkę, to goście znajdą się pod presją.

- Im bardziej będą wspierać zespół, tym lepiej będą się czuć.

Istnieje również możliwość, że zobaczymy w czwartkowy wieczór rzuty karne.

The Reds wygrali wszystkie trzy konkursy rzutów karnych w europejskich pucharach i zapytany o to, czy piłkarze ćwiczyli je, Marsh odpowiedział w przekonujący sposób.

- Codziennie je ćwiczymy.

- Osoby, które wykonują rzuty karne często zostają po treningach i je ćwiczą, więc jeżeli dojdzie do rzutów karnych, a tak może być, będziemy przygotowani. Nie pudłujemy ich wiele.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Jak Merseyside stało się 51. stanem USA  (0)
21.12.2024 20:57, Kubahos, The Athletic
Alisson o nowych trenerach bramkarzy  (0)
21.12.2024 20:34, FroncQ, liverpoolfc.com
Zubimendi o powodach odrzucenia oferty The Reds  (5)
21.12.2024 15:00, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed starciem ze Spurs  (0)
21.12.2024 14:56, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Tottenham: Przedstawienie rywala  (0)
21.12.2024 14:52, A_Sieruga, liverpoolfc.com
Keïta o obecnej formie Liverpoolu  (2)
21.12.2024 13:10, K4cper32, liverpool.com
Sytuacja kadrowa Liverpoolu i Tottenhamu  (0)
21.12.2024 11:22, BarryAllen, liverpoolfc.com
Darwin Nunez bliski zawieszenia  (5)
21.12.2024 10:51, Tomasi, thisisanfield.com