BR: Nie możemy się już doczekać
Brendan Rodgers z niecierpliwością oczekuje na spotkanie z fanami The Reds z Tajlandii, gdyż słyszał dużo dobrego o ich wierności, pasji i wręcz niewiarygodnemu zamiłowaniu do klubu z czerwonej części z Merseyside.
Liverpool ogłosił dziś, iż piłkarze wybiorą się do Tajlandii, w ramach przygotowań do przyszłego sezonu. Wydarzenie jest sponsorowane przez Standard Chartered.
The Reds, którzy ostatni raz gościli w Tajlandii w 2009 roku, rozegrają mecz w Bangkoku, na stadionie narodowym Rajamangala. Spotkanie odbędzie się w niedzielę 28 lipca, a Brendan Rodgers nie może się już doczekać.
- Nigdy przedtem nie byłem w Bangkoku, ale rozmawiałem z ludźmi, którzy brali udział w tournée po Azji, dodatkowo zdaję sobie sprawę z tego, że Liverpool cieszy się tam ogromnym poparciem, dlatego też jestem bardzo tym zainteresowany - powiedział Rodgers.
- To zarówno przywilej, jak i przyjemność zaprezentować się publiczności, która bardzo mocno sympatyzuje z naszym klubem i cechuje się wielką pasją.
- Słyszałem wiele historii o ogromnym zamiłowaniu do Liverpoolu, ze strony tamtejszych fanów, dlatego też będzie wspaniale zaprezentować im się z bliska.
- Ponieważ mieszkają daleko, ich najbliższy kontakt z klubem następuje poprzez telewizję i inne elektroniczne media. Jestem przekonany, iż szansa zobaczenia Liverpoolu na żywo, będzie dla nich ekscytującym i niezapomnianym przeżyciem. Z nami jest podobnie.
- Już wręcz nie możemy się doczekać, aż się tam znajdziemy. Piłkarze i personel szkoleniowy, w równym stopniu wyczekują naszej podróży do Tajlandii.
- To ma ogromne znaczenie dla klubu. Fakt posiadania tak oddanych kibiców, przepełnia nas dumą i zwiększa motywację do osiągania coraz lepszych wyników.
Rodgers jest przekonany, iż mecz towarzyski w Bangkoku, będzie ogromnie ważną częścią przygotowań do przyszłego sezonu.
- Każdy mecz weźmiemy na poważnie, gdyż to będzie istotna część naszych przygotowań do kolejnej kampanii. Postaraliśmy się o jak najlepszych przeciwników, jakich byliśmy w stanie znaleźć - dodał trener The Reds.
Komentarze (4)
A to ważne ile? Ważne, że my jesteśmy :D Tam też jest garstka, tylko liczy się ją w milionach.
Żartuję sobie. Mi się podoba, że lecimy też do Australii. Fajne miejsce ta kangurolandia.