Johnson: Zrobiliśmy postęp
Glen Johnson stwierdził, że Liverpool pod wodzą Brendana Rodgersa bardzo się rozwinął. Obrońca wierzy również, że drużyna jest na dobrej drodze do tego, by powrócić do Ligi Mistrzów.
Johnson uważa, że od momentu przyjścia obecnego szkoleniowca, the Reds zrobili duży krok naprzód i jest pewny, że w przyszłym sezonie drużyna będzie w stanie zająć miejsce w pierwszej czwórce Premier League.
Anglik powiedział:
- Ten sezon jest na pewno w naszym wykonaniu lepszy od poprzedniego. Brendan cały czas myśli, jak wzmocnić skład, który już teraz jest silniejszy od zeszłorocznego.
- Rodgers w lecie znów będzie próbował pozyskać kilku wartościowych piłkarzy. Jeśli zrealizujemy nasze cele, wejdziemy w kolejny sezon z przytupem.
- Brendan przyszedł do klubu, aby przebudować skład i sprawić, by Liverpool zajął przysługujące mu miejsce w tabeli. Chciał wprowadzić nas do pierwszej czwórki już w pierwszym sezonie, ale to nie było jego głównym zadaniem. Ten sezon ma być krokiem milowym do tego, aby w przyszłym powrócić do „wielkiej czwórki”.
- Oczywiście wszyscy – zawodnicy, sztab szkoleniowy, kibice – chcieliby, abyśmy już teraz byli w pierwszej czwórce, ale działamy według zasady „krok po kroku”.
Liverpool w ostatniej kolejce bezbramkowo zremisował z West Hamem. Johnson skomentował to spotkanie następująco:
- W większości spotkań ligowych przeważamy. Czasami, tak jak w przypadku ostatniego meczu, nie zabieramy ze sobą punktów, na które zasłużyliśmy. To przykre. Nawet jeśli przez dłuższy czas punktujemy rywali, jeśli nie strzelamy wcześnie gola, dodajemy im odwagi, co później sprawia nam problemy.
Johnson uważa również, że Rodgers zmienił drużynę nie tylko pod względem gry prezentowanej na boisku, ale również poprawił atmosferę i wywołał ducha drużyny:
- Patrzysz na drużynę i widzisz jej siłę, która wręcz unosi się wokół Melwood. Tak, jak już wspomniałem, w ośmiu meczach na dziesięć – dominujemy. Czujemy się drużyną.
- Wygraliśmy w ostatnim sezonie Puchar Ligi Angielskiej. Oczywiście, każde trofeum cieszy, ale nie ukrywamy, że najważniejszy dla nas jest powrót do czołowej czwórki.
Obrońca przyznał również, że ze smutkiem przyjął wiadomość o zakończeniu kariery przez Jamiego Carraghera po sezonie. Johnson powiedział, że wszystkim w klubie będzie go brakować.
- Był fantastycznym graczem przez wiele lat. Mamy w drużynie kilku równie dobrych środkowych obrońców, ale jestem pewny, że po odejściu Carry, Brendan będzie wzmocnienia na jego pozycji.
- Mamy Martina Skrtela, Danny’ego Aggera i Sebę Coatesa. Są świetnymi stoperami, ale nie ma takiego klubu, który nie tęskniłby za Carrą.
Komentarze (4)