Downing: Nie spocznę na laurach
Pomimo, że Stewart Downing imponuje ostatnio formą, regularnie zaczynając spotkania w wyjściowym składzie, to sam zawodnik zaznacza, że nie zamierza spocząć na laurach i chce piąć się dalej w górę.
Rzeczywiście 28-latek jest jedną z pierwszych opcji w ataku Brendana Rodgersa, co jak sam podkreśla, daje mu motywacji do dalszej ciężkiej pracy.
- Patrzę na ławkę rezerwowych i mówię sobie, że muszę nadal pokazywać się z jak najlepszej strony - wyjaśnia Downing oficjalnemu magazynowi Liverpool FC.
- Jest duża konkurencja na każdą pozycję, zwłaszcza odkąd Daniel i Coutinho przybyli w styczniu. Do tego mamy Raheema, który również pragnie grać. To oznacza, że nie ma gwarancji gry w wyjściowej jedenastce.
- Do tego jestem pewny, że trener latem sprowadzi kolejnych zawodników. Sam powiedział mi, że jestem częścią jego długoterminowego planu, co było dla mnie wspaniałe. Teraz muszę się skupić na tym, by utrzymać formę.
Jeszcze na początku tego sezonu nikt nie spodziewał się takiego obrotu spraw, gdyż były zawodnik Middlesbrough oraz Aston Villi nie mieścił się w składzie i sam informował, że istnieje prawdopodobieństwo, iż opuści Anfield.
Aczkolwiek teraz, gdy drugi sezon reprezentanta Anglii w zespole the Reds dobiega końca, bez wątpienia może myśleć o nadchodzących latach w Liverpoolu.
- Jedni odnajdują się w nowym klubie natychmiastowo, innym zajmuje to trochę czasu. W moim wypadku zajęło to więcej czasu niż zakładałem - kontynuował Downing.
- Mimo to jestem szczęśliwy, że sprawy nabrały takiego obrotu i dostałem szansę pozostania w tym wspaniałym klubie. Zawsze w to wierzyłem.
- Brendan chciał, bym zaczął zdobywać bramki i to się udaje. W poprzednim sezonie w lidze mi się to nie udało, co na pewno wpłynęło na drużynę.
- Trochę trzeba było czekać na moje trafienia - z Wigan udało mi się nawet strzelić bramkę głową. To wspaniała sprawa zdobywać bramki w różny sposób. Myślę, że trener nie bierze samych statystyk pod uwagę - powiedział mi, że jedyne co się liczy, to postawa na boisku.
Rodgers przeważnie preferował grę czterema ofensywnymi zawodnikami, odkąd Philippe Coutinho oraz Daniel Sturridge dołączyli do zespołu w lutym. Downing od tego momentu regularnie występuje na prawym skrzydle.
Cała trójka - włączając w to Luisa Suareza - wspaniale się uzupełnia.
- Wzajemne zrozumienie to podstawa. Pracowaliśmy nad tym bardzo długo na treningach, by dostosować się do systemu gry.
- Gdy patrzysz na czołówkę, wiesz, że potrzeba zawodników, którzy mogą się wspaniale uzupełniać i wymieniać pozycjami. Gareth Bale jest tego najlepszym przykładem. Nie grywa tylko na skrzydle, jest po prostu wszędzie.
- Myślę, że teraz możemy powiedzieć, że również to posiadamy; Daniel wspaniale uzupełnia się z Luisem.
- Sposób poruszania się Coutinho również przysparza wiele kłopotów przeciwnikom. Na tych pozycjach musimy się wszyscy skupić i zgrać się ze sobą.
- Osobiście czuję, że gram bardziej taktycznie. Myślę, że mam teraz lepsze wyczucie, wiem gdzie powinienem się w danym momencie znajdować.
Komentarze (10)
Jak na pozycję skrzydłowego, który jest w optymalnym wieku, nie wnosi zbyt wiele do zespołu. Moim zdaniem to jest na ten moment nasze najsłabsze ogniwo. Zdecydowanie.
Ponadto Downing ostatnimi czasy jest najrówniej grającym zawodnikiem. Skuteczność podań na poziomie 84,1 %. Nie jest to genialny wynik, ale jak na skrzydłowego jest świetny. On oddaje średnio prawie dwa strzały na mecz. Tylko czterech zawodników w LFC jest lepsza w tym aspekcie gry.
Nie wiem czego wy wymagacie od niego. Przekonał nas już, że nie jest geniuszem. Na początku tego sezonu udowodnił również, że nie lubi ciężko pracować. Jednak Rodgers znalazł na niego sposób i Downing biega w każdym meczu aż miło. Taka już charakterystyka zawodnika na jego pozycji. Nie zawsze widoczny, ale pracujący. Kiedyś słyszałem świetne podsumowanie gry Großkreutza. On pracuje cały mecz i nie jest zbyt widoczny, aby inni w drużynie mogli popisywać się swoimi zagraniami. Tego nie widać na pierwszy rzut oka, ale Anglik jest ważną częścią pressingu. Z całej trójki atakujących to on bierze udział w każdej fazie pressingu. W pierwszej fazie lewy skrzydłowy jest zastąpiony przez zawodnika grającego za plecami napastnika. W drugiej fazie zaś środkowy napastnik jest zwolniony z zadań defensywnych.
Statystyki, statystyki, statystyki! Wszędzie próbuje się spłaszczyć futbol do kilku cyferek a to przecież absurd. Świetnie jak piłkarz strzela dużo i asystuje, ale jak tego nie robi tak często to oznacza, że jest słaby lub nieprzydatny? Przykładowo statystyki Welbecka to kpina. Niemal bez bramek i asyst a jednak często gra i stanowi ogniwo mistrzowskiego zespołu. RvP nie strzela od wielu godzin a to bez znaczenia skoro w tym czasie United nie przestało wygrywać regularnie spotkań. Z drugiej strony Suarez jest najlepszym strzelcem ligi, ale to prowadzi Liverpool jedynie na 7 miejsce. Czy przy 10 więcej trafieniach walczylibyśmy o tytuł? Nie.
Downing gra równo, dobrze i nie popełnia błędów. Bardzo dobrze się wkomponował i udowodnił, że nadaje się do Liverpoolu. Dlatego to Sturridge grzał ławę, chociaż Stu był chory. Zasłużył sobie na grę, spłaca się powoli i dziś nie widzę żadnych sportowych powodów, żeby nie kontynuował gry na Anfield. Sam się łapię na tym, że go polubiłem, chociaż jeszcze latem go nie znosiłem nie tyle za słabą grę, co za jego nastawienie i arogancję. W drużynie potrzeba różnych piłkarzy. Jedni potrafią jednym zagraniem jak Coutinho stworzyć bramkową okazję. Inni regularnością i konsekwencją nadają tempo grze i pozwalają zdobywać przewagę nad rywalem jak Downing. Czy można go zastąpić lepszym piłkarzem? Oczywiście, że można tak jak dużą większość naszego składu, ale nie ma takiej potrzeby.
Nie moge się z Wami do końca zgodzić. Stu faktycznie poprawił swoją gre i mocno pracuję ale jeśli chcemy się ciągle rozwijać to Downing może być tylko rezerwowym. Chcemy znów być silny klubem a w takim Downing jest przeciętny czy nawet słaby.
To nie Stu jest nasza słabością a gra całego zespołu. Potrzebujemy czasu, treningów, kolejnych kilkudziesięciu rozegranych spotkań i kilku nowych graczy. Myślę, że wymiana dziś jakiegokolwiek zawodnika sama w sobie nie odmieni zespołu na tyle, żebyśmy wygrywali regularnie z każdym.
Zrozumial, ze samo przyjscie tutaj nie jest szczytem dla niego. On ten szczyt musi osiagnac z tym klubem.