Marsh: Zatrzymać Cabaye'a
Mike Marsh twierdzi, iż Liverpool ma duże szanse na zdobycie trzech punktów w dzisiejszym meczu z Newcastle. Jego zdaniem, kluczowym jest skupienie się na Yohanie Cabaye'u i uniemożliwienie mu swobodnego rozgrywania piłki.
Francuz, który przeszedł do Newcastle z Lille, latem 2011 roku, był strzelcem bramki w pierwszej potyczce obu drużyn w tym sezonie. Mecz na Anfield zakończył się rezultatem 1:1.
Spośród 10 innych francuskich piłkarzy Srok, Marsh uważa, iż to właśnie Cabaye stanowi największe zagrożenie.
- Wiemy, że mają wielu dobrych piłkarzy, ale ja osobiście skupiam się na Cabaye - powiedział trener pierwszej drużyny.
- On sprawia, że gra im się 'klei'. Jeśli zatrzymamy jego i Ben Arfe, mamy duże szanse na zwycięstwo.
- Dużo zainwestowali w ten rynek. Mają swojego człowieka we Francji, który dobrze orientuje się w tamtejszych realiach piłkarskich i pomaga znajdować im piłkarzy, których Newcastle kupuje po rozsądnej cenie. Życzę im powodzenia, taką obrali taktykę i mam nadzieję, że okaże się ona być dla nich dobrym rozwiązaniem.
Po niespodziewanym piątym miejscu Srok w poprzednim sezonie, w obecnym znajdują się blisko strefy spadkowej.
Newcastle zajmuje obecnie 16 lokatę w tabeli Premier League. Mimo to, iż przegrali połowę swoich spotkań, Marsh twierdzi, że nie należy ich lekceważyć i mecz na St James' Park nie będzie należał do najłatwiejszych.
- To będzie naprawdę ciężkim mecz, zresztą jak zawsze na St James' Park - dodał.
- Newcastle jest silnym zespołem. Zainwestowali dużo w zimowym okienku transferowym i kupili kilku naprawdę solidnych piłkarzy. Spodziewamy się trudnego meczu.
- Grali w tym roku w Lidze Europy, jak wiemy nie jest to najłatwiejszy turniej. Były takie momenty, gdy grali w Rosji w czwartek, wracali do Anglii i w sobotę grali na wyjeździe w lidze. To duże osłabienie, zwłaszcza gdy nie masz szerokiego składu i to właśnie było główną bolączką Srok i powodem dla którego nie radzą sobie zbyt dobrze w PL.
- Do każdego spotkania podchodzimy tak samo, zawsze oczekujemy go z niecierpliwością. Musimy zagrać dobrze od pierwszej minuty i zaprezentować się z jak najlepszej strony.
Podopieczni Brendana Rodgersa zaliczyli 3 remisy w poprzednich trzech meczach, dramatyczne 2:2 z Chelsea oraz dwa bezbramkowe rezultaty z West Hamem i Reading.
- To był bardzo wyrównany mecz w pierwszej połowie, oba zespoły grały na równym poziomie i nie pozwalały sobie na zbyt wiele - powiedział Marsh o niedzielnym meczu z CFC.
- Chelsea zdobyło bramkę ze stałego fragmentu gry i schodziło do szatni z prowadzeniem. Przesłanie trenera w przerwie było proste - musimy być bardziej agresywni i pewni siebie, gdyż gramy na własnym boisku.
- Piłkarze wzięli sobie to do serca i w drugiej połowie byliśmy stroną dominującą.
- Straciliśmy bramkę z rzutu karnego, ale też strzeliliśmy 2 naprawdę dobre gole. Mieliśmy więcej sytuacji, aby podwyższyć rezultat na naszą korzyść, lecz niestety zabrakło szczęścia i musieliśmy zadowolić się remisem i jednym punktem.
- Jeśli strzelasz bramkę w 97 minucie przy wyniku 1-2, jesteś zadowolony, że udało ci się chociaż zremisować, masz coś z tego, nawet jeśli jest to tylko 1 punkt.
- Aczkolwiek uważam, iż zasłużyliśmy na 3 oczka, w drugiej połowie graliśmy koncertowo.
- Tylko z Arsenalem na Anfield nie poszło nam zbyt dobrze. Reszta spotkań była zdecydowanie na plus, gdyż najczęściej byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem. To bardzo dobrze rokuje na przyszłość.
Do końca sezonu zostały 4 spotkania i Marsh zapewnia, iż Liverpool nie zamierza zwalniać tempa.
- Chcemy skończyć na jak najwyższym miejscu, nie ważne czy nad Evertonem czy pod - powiedział trener.
- To będzie dodatkowa nagroda, jeśli uda nam się wyprzedzić naszego lokalnego rywala, ale musimy wygrać wszystkie ostatnie 4 spotkania. Jeśli to da nam miejsce nad Evertonem, będzie to dobre zwieńczenie sezonu.
- Zawsze staramy się poprawiać i rozwijać. W każdym meczu dajemy z siebie wszystko, nie ważne czy to 4 pierwsze, czy 4 ostanie spotkania, podejdziemy do nich tak samo.
- W każdym meczu gramy na pełnych obrotach, nigdy nie lekceważyliśmy żadnej potyczki i nie zamierzamy teraz zaczynać.
Komentarze (1)