Brendan: To ważne dla Carry
Brendan Rodgers zdaje sobie sprawę, jak cenne byłoby dla Jamiego Carraghera zwycięstwo w swoich ostatnich derbach Merseyside. Niedzielne starcie będzie 30. spotkaniem obrońcy przeciwko the Blues, podczas jego wybitnej 16-letniej kariery na Anfield.
A Carragher swoją grą po raz ostatni będzie chciał pomóc w tym, aby wysłać do domu szczęśliwych Kopites, twierdzi menedżer.
- Jestem pewien, że chce zagrać w swoich ostatnich derbach i zakończyć je zwycięstwem - powiedział Rodgers dziennikarzom zgromadzonym w Melwood.
- Rywalizacje z Evertonem są dla niego wyjątkowe. Jest chłopakiem z miasta i kocha derbowe mecze. Dlatego on czy Steven Gerrard to zawodnicy, którzy wykazują ogromną pasję w każdym spotkaniu.
- Chcą wygrać każdy mecz, ale fakt, że są lokalnymi mieszkańcami, dodaje im odrobinę motywacji.
Od kiedy Carragher powrócił w styczniowym meczu z Norwich do wyjściowej jedenastki, Liverpool przegrał w lidze zaledwie raz.
Rodgers kontynuował: - Nie potrafię wymyślić wystarczających słów, którymi mógłbym go opisać - jego poziom wydajności był niesamowity.
- Jego marzeniem zawsze było to, aby osiągnąć jak najwyższy poziom i udaje mu się to spełniać, bo w tym momencie jest na tym poziomie.
- Jednak jego koncentracja w tym sezonie sięga tylko i wyłącznie meczów i nie wybiega w przyszłość poza spotkaniem z Evertonem.
- W zeszłym tygodniu na wyjeździe z Newcastle mogliśmy zobaczyć, jak świetnie spisywał się w defensywie, a sposób, w jaki to ostatnio robi jest na najwyższym poziomie.
- Szkoda, że odchodzi, bo prawdopodobnie mógłby grać dalej, ale podjął już decyzję.
Na pytanie, czy myśli o zastąpieniu Carraghera po zakończeniu sezonu, Rodgers odpowiedział: - Nie myślałem o tym zbyt intensywnie. Moja koncentracja skupia się w tej chwili na całym zespole.
- Carragher był wielkim zawodnikiem dla klubu, a gdy tracisz kogoś takiego, nie jest łatwo go zastąpić. Jednak naszym obowiązkiem jest znalezienie nowych możliwości i zrealizowania ich.
- Obserwujemy niektórych graczy, ale nie jest to nic konkretnego.
Rodgers po raz pierwszy doświadczył derbów Merseyside w październiku 2012 roku, kiedy the Reds ostatecznie niefortunnie nie osiągnęli zwycięstwa w ostatniej minucie na Goodison Park.
Trafienie Suareza nie zostało uznane przez sędziów i Liverpool był zmuszony zadowolić się rezultatem 2:2.
- Te spotkania zawsze są intensywne i zawsze jest widoczna w nich pasja, która jest potrzebna - stwierdza Rodgers.
- Czasem nie są to najlepsze widowiska pod względem piłkarskim. Grają ze sobą dwa zespoły, który zacięcie rywalizują, ale będziemy chcieli zagrać w odpowiedni sposób i wygrać.
Komentarze (3)