Jamie Carragher: sezon 2001/02
Problemy z sercem, jakich w październiku doświadczył Gérard Houllier, pokazały futbol z zupełnie innej perspektywy. Podczas ligowego spotkania z Leeds United, menadżer, który podczas przerwy skarżył się na bóle w piersi, został w pośpiechu odwieziony do szpitala.
Czas na refleksję
Nie było go na stanowisku aż do marca następnego roku. Podczas jego nieobecności obowiązki menadżera pełnił Phil Thompson, który spisał się w sposób godny podziwu.
Jednak zanim Gérard Houllier został zmuszony do opuszczenia swego miejsca, Carra i jego koledzy dodali jeszcze dwa trofea do kolekcji, zdobywając Tarczę Dobroczynności (ówczesna nazwa Tarczy Wspólnoty - przyp. red.), oraz Superpuchar Europy. Te sierpniowe sukcesy były efektami zwycięstw 2:1 nad Manchesterem United i 3:2 nad Bayernem Monachium.
Podczas rewanżowego spotkania w Leverkusen.
Carragher zaliczył w sumie 53 występy, a zespół zdobył 80 punktów doświadczając zaledwie pół tuzina ligowych porażek. Niestety, to imponujące osiągnięcie nie wystarczyło, by zdobyc tytuł mistrzowski, który wywalczył Arsenal. Kanonierzy zniweczyli także nasze nadzieje na Puchar Anglii, kiedy wynik spotkania na Highbury ustalił Denis Bergkamp po strzale głową. Istotną częścią tego widowiska były trzy czerwone kartki. Jedną z nich otrzymał Carra za to, że odrzucił monetę w stronę widowni, pozostałe dwie ujrzeli zawodnicy gospodarzy - zdobywca bramki oraz Martin Keown.
Kolejną, bolesną porażką - tym razem z Bayerem Leverkusen (3:4 w dwumeczu) - zakończyły się występy w Lidze Mistrzów.
Nasz numer 23 nie wziął udziału w wyprawie Anglii na Daleki Wschód (XVII Mistrzostwa Świata - przyp. red), ponieważ kontuzja nie pozwoliła mu na znalezienie się w składzie zespołu, prowadzonego przez Svena-Görana Erikssona.
Jamie w starciu z Mauricio Taricco podczas wrześniowego spotkania z Tottenhamem, które Liverpool wygrał 1:0.
To kolejna, świetna seria rezultatów. Jak ważny, jako fundament na którym można dalej budować, okazał się zeszłoroczny sukces?
Myślę, że można powiedzieć iż bardzo ważny. Przez cały sezon graliśmy naprawdę świetnie i po raz pierwszy mogliśmy przekonać się, jak smakuje sukces. Zdobycie trzech trofeów było czymś cudownym, podobnie jak dorzucenie do kolekcji kolejnych dwóch na początku nowej kampanii (Tarcza Dobroczynności i Superpuchar Europy). Chcieliśmy powtórzyć to w tym roku.
Jeszcze bardziej pragnęliśmy walczyć o tytuł mistrzowski, a równocześnie wypaść jak najlepiej podczas pierwszego sezonu w Lidze Mistrzów. Myślę, ze możemy być zadowoleni z tego, jak wszystko się do tej pory toczy.
Jak trudno było zapomnieć o zeszłorocznym, potrójnym sukcesie?
Personel sprowadził nas natychmiast na ziemię. Sukces, który odnieśliśmy w zeszłym sezonie, pozwolił nam uwierzyć, że możemy to zrobić ponownie. Od samego początku wiedzieliśmy, że zdobycie trzech trofeów będzie niesamowicie trudne, ale będziemy bardzo zadowoleni, jeśli w tym roku uda się nam zdobyć dwa.
Czy pragnienie pokazania się z dobrej strony w Europie było bardzo silne?
Częścią wizji menadżera jest to, żeby klub wypadał dobrze w Lidze Mistrzów i był w stanie rywalizować z najsilniejszymi zespołami w Europie. Naprawdę wierzymy, że teraz nasze miejsce jest na tym poziomie. Mamy tylu piłkarzy światowej klasy, że byłoby nie w porządku gdybyśmy nie brali udziału w tych rozgrywkach rok, po roku.
Czyli celem jest występowanie w Lidze Mistrzów w każdym sezonie...
Tak, oczywiście. Wspaniale jest być w półfinale, jednak musimy upewnić się, że nie dobije się to na rezultatach w Premiership. Leeds i Chelsea mieli w ostatnich sezonach niezłe doświadczenia w Lidze Mistrzów, jednak nie udało się budować dalej na tych sukcesach. Musimy być jak Manchester United i Arsenal, czyli kwalifikować się rok, po roku.
Myślisz, że klub znalazł się ponownie w miejscu, które do niego należy?
Bez wątpienia. Wiemy, że musimy walczyć o Ligę Mistrzów. To pozwoli nam przyciągnąć do siebie piłkarzy światowej klasy, takich, którzy nie chcą słyszeć o tym, że nie bierzesz udziału w tych rozgrywkach.
Dla nas wszystkich stanowi do dodatkowe wyzwanie, ponieważ musimy udowodnić, że jesteśmy w stanie wykonać odpowiednią pracę dla zespołu. To, jak sprawy się teraz toczą, powoduje, że menadżer będzie w stanie sprowadzić kogokolwiek będzie chciał.
Jak ważne okazało się doświadczenie wyniesione z zeszłorocznego Pucharu UEFA?
Nie ma żadnych wątpliwości - bardzo ważne. Jeśli chodzi o dwumecze, wypadamy całkiem nieźle, ponieważ tylko Barcelona zdołała nas pokonać.
Wiara we własne możliwości musi być teraz w zespole wprost niewyobrażalna...
Czujemy, że możemy pojechać wszędzie, zmierzyć się z każdym i wrócić z odpowiednim wynikiem. Wierzymy, że możemy osiągnąć wszystko, czego pragniemy.
Jak bardzo jesteś zadowolony z powrotu menadżera?
Jego powrót i świadomość tego, że jest znowu na ławce, bardzo podniosły nas na duchu no i teraz nie martwimy się o jego zdrowie. Zajęli się nim najlepsi lekarze, do jakich miał dostęp i oni z pewnością nie pozwoliliby mu wrócić, gdyby nie był całkowicie zdrowy. Prowadził Francję i ma olbrzymie doświadczenie. Wszyscy darzą go wielkim szacunkiem, zwłaszcza ci, którym Gérard dał szansę.
Powyższy wywiad ukazał się w programie meczowym przygotowanym na spotkanie z Bayerem Leverkusen, które odbyło się 3 kwietnia 2002 roku
LFC 2001/02
Menadżer: Gérard Houllier
Miejsce: 2.
Puchar Anglii: 4. runda
Puchar Ligi: 3. runda
Liga Mistrzów: ćwierćfinał
Tarcza Wspólnoty: zwycięzcy
Najlepszy strzelec: Michael Owen (28)
Materiały zaczerpnięto z „Carra Liverpool Legend” – specjalnej publikacji wydanej przez twórców oficjalnego miesięcznika Liverpool FC – redakcja.
Komentarze (1)
- minęło jedenaście lat, a te zdania w zasadzie nic nie straciły na aktualności.