Simon: Koledzy mi pomogli
Simon Mignolet po meczu wyraził swoją wdzięczność z powodu wsparcia, jakiego udzielili mu zawodnicy i sztab z Melwood, pomagając w aklimatyzacji od pierwszego dnia jego przybycia.
Belgijski bramkarz zanotował czyste konto w swoim udanym debiucie w barwach Liverpoolu, grając przeciwko Preston. Następnie został zmieniony przez Danny’ego Warda.
Po meczu bardzo chciał podziękować swoim nowym kompanom za przyjęcie, z jakim się tu spotkał. Docenił również kibiców, którzy przybyli, by wspierać zespół w boju o Tarczę Shankly’ego.
– Chciałbym podziękować wszystkim chłopakom i członkom sztabu za to, jak przywitali mnie już pierwszego dnia. Dzięki nim jest mi o wiele łatwiej się zaadaptować. Teraz czeka mnie wyjazd na tournée, co na pewno będzie ciekawym doświadczeniem.
– Wczoraj graliśmy przeciwko pełnym trybunom i było nam to bardzo na rękę. Marzy mi się powtórka występu z pierwszej połowy także przed naszą publicznością, przed the Kop. Nieustający doping uskrzydla, chcę przeżyć to jeszcze raz.
Mignolet raczej nie miał zbyt wielu okazji, by wykazać się we wczorajszym meczu, jednak kiedy okoliczności tego wymagały, w pełni kontrolował sytuację. 25-letni zawodnik pierwszy raz odnotował znaczącą interwencję w 32 minucie, kiedy zatrzymał Scotta Lairda.
Po końcowym gwizdku przyznał, że chciałby nie schodzić już nigdy poniżej poziomu występu w debiucie: – To fantastyczne: grać dla Liverpoolu i zakończyć mecz wygraną bez straty bramki. To jest to, do czego będę dążył w kolejnych spotkaniach.
– Najważniejsza jest koncentracja. Wychodząc przeciwko drużynom takim jak Preston, myśli się też o dominowaniu na boisku i strzeleniu jak największej liczby goli. Zrealizowaliśmy ten plan w pełni.
– Dopóki liga nie wystartuje, spróbuję nauczyć się jak najwięcej. Po sezonie nie chcę mieć sobie nic do zarzucenia.
Komentarze (0)