Boss: Dołączymy do czołówki
Brendan Rodgers wyraził nadzieję, że Liverpool w przyszłym sezonie będzie liczył się w walce o europejskie puchary. Twierdzi, że ciężka praca i nowe nabytki to klucz do sukcesu.
Na konferencji prasowej w Dżakarcie Rodgers powiedział: – Przed nami bardzo trudne wyzwanie, bo chętnych na miejsce w tych prestiżowych rozgrywkach nie brakuje. Ubiegły sezon był dla nas ciężki, wszystko było nowe i nieznane, ale w nadchodzącej kampanii spróbujemy mocniej zaznaczyć swoją rywalizację o Ligę Mistrzów.
W czerwcu minął rok od czasu zatrudnienia północnoirlandzkiego szkoleniowca stanowisku trenera Liverpoolu, a już zdążył on wprowadzić do zespołu pewien rodzaj spokoju i ładu, co bardzo pomaga w osiąganiu założonych celów: – Teraz wszystko jest uporządkowane, w odróżnieniu od ubiegłego roku, kiedy modernizowano klub od podstaw, przebudowywano i zmieniano wiele aspektów, jak chociażby styl gry. To zaprocentuje w przyszłości. Patrząc na obecnie trwający sezon przygotowawczy, można być dobrej myśli.
– Obserwując górę tabeli Premier League, widzimy w niej niezmiennie kilka tych samych drużyn. Stabilizacja jest w tym przypadku bardzo ważna, my także staramy się ją osiągnąć.
– Liga Mistrzów to nasz priorytet, ale myślimy też o krajowych rozgrywkach pucharowych. W zeszłym roku szybko wróciliśmy z nich na tarczy, ale teraz postaramy się, żeby było inaczej.
Trener wypowiedział się też na temat środowego przywitania, jakie dla swoich gości zgotowali mieszkańcy Dżakarty, otwierając tym samym pierwszą wizytę the Reds w Indonezji: – Sprawiono nam tym niesamowitą radość. O ile przyjęcie na lotnisku było miłe, acz skromne, o tyle kibice zgromadzeni na ulicach przeszli samych siebie.
– Rozmawialiśmy o tym i doszliśmy do wniosku, że dzięki takim wydarzeniom uwidacznia się status klubu, który jest znany na całym świecie, co napawa nas dumą. Cieszę się, że zawitałem tu jako pierwszy menedżer w historii the Reds.
W sobotę ekipa Rodgersa zmierzy się z drużyną indonezyjskich gwiazd, które kilka dni temu uległy Arsenalowi 0:7, ale według niego wcale nie musi być to łatwa przeprawa dla jego podopiecznych.
– Podoba mi się stadion Gelora Bung Karno. Murawa jest trochę zbyt sucha, ale rozumiemy, że to ze względu na pogodę i nie przeszkadza to nam w oczekiwaniu nadchodzącego meczu z radością.
– W zespole z Indonezji są zawodnicy, którzy mogą nam napsuć trochę krwi. Kilku wróciło niedawno ze zgrupowania kadry U-23 i zapewne dadzą wzmocnienie drużynie, jednak to będzie przede wszystkim ważny test sprawności fizycznej piłkarzy.
– Oceniając występ naszego przyszłego rywala z Arsenalem, taktycznie byli naprawdę nieźli. Zagrali w formacji 4-4-2, ustawiając się w diamencie, co może być pewnym utrudnieniem. Poza tym, są dobrzy technicznie - przecież do siedemdziesiątej minuty na tablicy ciągle widniało 0:2 – jednak spróbujemy znaleźć na nich skuteczny sposób.
Komentarze (8)
"na razie mam skład do bani i jeżeli jeszcze Suarez odejdzie to nie mamy szans na top4". Ciekawe jak wtedy kibice by zareagowali.
Na początku powiedział, że raczej nie mamy szans na ligę mistrzów bo trzeba to wszystko ogarnąć (i to była prawda). Teraz też mówi prawdę zważywszy na to co się dzieje z trenerami drużyn, które były przed nami w poprzednim sezonie. Osobiście jestem bardzo zadowolony z tego jak się wypowiada.
Pewnie już wiecie że Hulk na testach w Monaco.
Gdyby go zapytali o zbieranie malin, to by odpowiedział o zbieraniu malin. Ale pytają go o top4, to mówi o top 4
I wcześniej dobrze było napisane. Jeśli go pytają o top4 to odpowiada na ten temat.