Johnson: Dziękujemy, Indonezjo!
Glen Johnson wyraził dziś wdzięczność kibicom z Indonezji za niezwykłe przyjęcie drużyny Liverpoolu podczas czterodniowego pobytu zespołu w Dżakarcie. W sobotę the Reds pokonali jedenastkę gwiazd Indonezji 2:0, grając przy akompaniamencie przyśpiewek z the Kop rozbrzmiewających na trybunach GBK Stadium.
– To zdecydowanie nie przypominało meczu towarzyskiego. Było fantastycznie – Johnson powiedział LFC TV.
– Każdy wie, że Liverpool ma jednych z najlepszych kibiców na świecie, w każdym zakątku globu. Wspaniale było to zobaczyć i zagrać w tym meczu.
– To moja pierwsza wizyta w Indonezji i każdy był tu bardzo gościnny i uprzejmy. Cieszyli się, że tu jesteśmy, a nam też się podobało.
Na temat zwycięskiego spotkania i kolejnych minut spędzonych na boisku obrońca dodał: – Było bardzo ciężko.
– Było niesamowicie gorąco i trudno było złapać oddech po chwili intensywnego wysiłku, ale teraz jesteśmy już po dwóch meczach, więc zdecydowanie czujemy się lepiej, niż wcześniej.
– Najważniejsza jest praca nad kondycją i próba osiągnięcia szczytu naszych umiejętności na tyle, na ile może się to udać o tej porze roku. Miło było jednak wygrać to spotkanie, nikt nie odniósł kontuzji i mamy na koncie kolejne 60 – 70minut gry.
– Zdecydowanie jesteśmy na właściwej ścieżce, nasza forma jest już prawie taka, jak trzeba.
– Ciężko pracowaliśmy w Anglii, by się na to przygotować, mamy co najmniej po 45 minut z każdego meczu, więc jesteśmy na właściwej ścieżce.
Johnson rozegrał swój pierwszy mecz u boku letniego nabytku klubu, Kolo Touré, w ramach przebudowanej defensywy Liverpoolu, w której znalazł się także bramkarz reprezentacji Belgii, Simon Mignolet.
28-letni obrońca powiedział: – Nie ma lepszego sposobu, by nauczyć się grać ze sobą, niż podczas meczu, ale teraz najważniejsze jest, by wszyscy byli w dobrej formie i to jest nasz cel.
Komentarze (0)