Brendan: YNWA było wzruszające
Rodzina i najbliżsi cały dzień zasypywali telefon Brendana Rodgersa wiadomościami na temat masy wspaniałych kibiców czekających na spotkanie w Melbourne. Dlatego też menadżer Liverpoolu był pewien, że mecz na MCG będzie wyjątkowy.
Jednakże dopiero stawiając czoła ponad 95 tysiącom żarliwych kibiców i słysząc początek monumentalnie wybrzmiewającego „You’ll Never Walk Alone”, Rodgers ugiął się pod ciężarem emocjonalnym tego wydarzenia.
Z boku boiska oglądał, jak Iago Aspas i Steven Gerrard strzelali bramki w spokojnym zwycięstwie, a następnie z głębi serca oddał hołd kibicom the Reds w Melbourne, którzy zapełnili ich kultowy stadion.
– Lekceważące byłoby niewspomnienie o kibicach już na samym początku. To był dla mnie ogromny zaszczyt. Chciałbym bardzo podziękować kibicom z Melbourne i całej Australii.
– Mogą być dumni z tego, co dziś pokazali. „You’ll Never Walk Alone” na samym początku spotkania było niezwykle wzruszające.
– Mało jest klubów, które dokonałyby tyle, co my w ciągu ostatnich kilku tygodni. 83 tysiące kibiców w Indonezji i zapełnienie stadionu na MCG. To jest nasz pierwszy pobyt tutaj i jestem pewien, że jeszcze wrócimy.
– Nasz hotel był nieustannie otoczony fanami od dnia naszego przybycia. Ta czysta pasja i siła, które drzemią w tych kibicach są niesamowite.
– Cały dzień dostawałem wiadomości od całej rodziny, która przyjechała ze mną, opisujące tłumy czerwonych, którzy zalali całe Melbourne.
– Wiedziałem od samego początku, że będzie to wyjątkowa noc, jednak takie widowisko trzeba zobaczyć na własne oczy; tych głośnych, żarliwych fanów i niesamowite „You’ll Never Walk Alone”.
– Mam nadzieję, że ten dzień zapadnie w pamięć wielu fanom z Australii.
Wsparcie, jakie Liverpool otrzymuje na całym świecie uwidoczniło się w ciągu letniego tournée, biorąc pod uwagę liczbę fanów, którzy przybyli na spotkania w Dżakarcie i Melbourne.
I podczas, gdy Rodgers wie, że presja zwyciężania narasta, utrzymuje on, że zamierza rozkoszować się wyzwaniem związanym ze sprowadzeniem the Reds z powrotem na sam szczyt.
– Próbujemy tu stworzyć coś, co pomoże nam w osiągnięciu sukcesu. Jednakże będąc w tak wielkim klubie, musisz się spodziewać ogromnej presji związanej ze zwyciężaniem i na tym polega zadanie menedżera Liverpoolu.
– To był powód, dla którego tu przybyłem: wyzwanie związane z powrotem na sam szczyt i przywróceniem temu klubowi jego prawowitego miejsca. Wiedzieliśmy, że może to zająć trochę czasu. Z pewnością notujemy ciągły progres i mam nadzieję, że nadchodzący sezon będzie dla nas bardzo udany.
Rodgers został także zapytany przez lokalnych dziennikarzy o przyszłośc Luisa Suáreza, który asystował przy drugim golu na MCG po wejściu na murawę w roli zmiennika na początku drugiej połowy.
– Nie ma żadnych nowych wydarzeń, o których warto byłoby wspomnieć. Wciąż jest piłkarzem Liverpoolu i w ciągu następnych kilku tygodni musimy się skupić na przywróceniu mu kondycji fizycznej i napędzeniu go do gry.
– Wsparcie, jakie otrzymał od kibiców i ludzi w Liverpoolu jest nieporównywalne. W ciągu pobytu na Anfield pauzował już kilka spotkań z różnych powodów. Fani zawsze byli po jego stronie i bezustannie go bronili. Dbali o niego jak o własne dziecko.
– Cokolwiek się wydarzy w ciągu kilku następnych tygodni – będzie musiał wszystko sobie przemyśleć, albowiem jest to coś, czego nie da się zapomnieć.
Komentarze (0)