Sterling: Pokażę, na co mnie stać
Raheem Sterling zaprzecza jakoby miał spocząć na laurach po powrocie do swojej formy – młody skrzydłowy zaznaczył, że nadal ma wiele do udowodnienia w kontekście walki o pierwszy skład w nadchodzącym sezonie.
Sterling był jednym z najjaśniejszych punktów Liverpoolu podczas letnich przygotowań w Indonezji, Australii oraz przygotowuje się do nadchodzącego meczu z reprezentacją Tajlandii.
W Dżakarcie zdobył drugą bramkę przeciwko jedenastce Indonezji, ustanawiając tym samym wynik na 2:0, by następnie rozegrać wspaniałe spotkanie przeciwko Melbourne Victory w środę.
Zapytany o to, czy widzi się jako stały punkt drużyny Brendana Rodgersa, odpowiedział: – Nie, nie do końca. Jestem po prostu kolejnym młodzikiem, który pracuje codziennie by zaznaczyć swą obecność przed zbliżającym się sezonem i dostać kilka minut na boisku.
– Jestem w pełni skupiony na tym, by udowodnić, że zasługuję miejsca w drużynie i wyjściowym składzie.
– Postawiłem sobie kilka celów, które będę starał się osiągnąć w tym sezonie.
Dłuższy pobyt w wyjściowym składzie the Reds na początku sezonu 2012/2013 skutkował debiutem Sterlinga w dorosłej reprezentacji Anglii z Serbią 16 października.
Mając na względzie Mistrzostwa Świata w 2014 roku, młody skrzydłowy zaznacza, że zrobi wszystko, by wylecieć do Brazylii z reprezentacją swojego kraju.
Jednak podkreśla, że będzie skupiał się przede wszystkim na obowiązkach jako piłkarza Liverpoolu.
Sterling zaliczył już swój pierwszy wyjazd z drużyną w zeszłym roku, gdy Liverpool odwiedził Amerykę Północną w ramach przygotowań do sezonu.
Jednakże nawet Steven Gerrard zaznaczył, że jest oczarowany wsparciem tak szerokiej rzeszy fanów podczas tegorocznego tournée po Indonezji, Australii i Tajlandii.
Teraz można wyobrazić sobie, jak poczuł się 18-letni Sterling, widząc zgromadzone tłumy w Dżakarcie, Melbourne oraz Bangkoku w ostatnich dziesięciu dniach.
– Zobaczenie tylu fanów z twoim nazwiskiem było dla mnie niesamowitą inspiracją do tego, by zaprezentować swoje umiejętności – powiedział.
– Byliśmy w Australii i Indonezji, gdzie przyjęto nas wspaniale, a wczoraj, w Tajlandii było tak samo. To było naprawdę ciepłe powitanie.
– Wracając do Anglii będzie podobnie, ale to wspaniałe zobaczyć, że mamy podobne wsparcie w innych, odległych krajach. To wspaniałe być częścią tak wielkiego klubu.
– Będę grał dla Liverpoolu i zobaczymy jak to będzie. Każdy młody piłkarz ma swoje marzenie – mam nadzieję, że mi uda się spełnić swoje – zakończył.
Komentarze (3)
W zeszłym sezonie zaliczył co prawda już sporo występów w I drużynie ale miałem wrażenie, że czasami bał się podjąć ryzyka i przy najbliższej okazji podawał od razu do bardziej doświadczonego kolegi z drużyny w dodatku często przegrywał fizyczne pojedynki z rosłymi obrońcami. Teraz Raheem jest totalnie odmieniony widać, że podczas wakacji nie próżnował lecz solidnie pracował nad formą: dobrze się prezentuje, obrońcom rywali nie jest go już tak łątwo przepchnąć. Ale przede wszystkim nie boi się podjąc ryzyka, szuka dryblingów i od razu po stracie piłki rzuca się na przeciwnika aby mu ją odebrać. Gra z dużo większym polotem, fantazją i odwagą niż w zeszłym sezonie. Mam nadzieję, że w meczach z mocniejszymi rywalami, z BPL również dobrze się spisze. No i oczywiście oby dostawał też swoje szanse, bo naprawdę na nie przecież zasługuje. Niestety konkurencja o miejsce w ataku jest duża: Downing, Assaidi, Aspas, Suarez, Coutinho, Ibe. Ale pomimo tego jeżeli dalej będzie zachwycał swą formą jak dotychczasz powinien dostać kilka na szans w nadchodzącym sezonie. Szczerze mówiąc to wolę żeby grali u nas młodzi perspektywiczni i przebojowi wychowankowie, młodziki takie jak Raheem niż kopacze sprowadzani za grube miliony raczej nie warci swej ceny jak np. Carroll.
Jednak niewiele spośród najlepszych klubów w Anglii daje szanse swoim młodym wychowankom. Wolą postawić na opcję droższą, ale pewniejszą czyli drogiego zagranicznego i już doświadczonego piłkarza, gdy tymczasem ich byli wychowankowie szwendają się po niższych ligach.I dlatego angielski futbol w wydaniu reprezentacyjnym od wielu już lat kuleje, o czym mogliśmy się przekonać śledząc poczynania Synów Albionu U-21, którzy nawet nie wyszli z grupy. W Hiszpanii, czy w Niemczech nie boją się stawiać na młodych i widać tego efekty.