SG o tournée: Czego chcieć więcej?
Steven Gerrard, strzelec ostatniego gola w wygranym 3:0 meczu z Tajlandią, opowiedział oficjalnej stronie klubu o tym, co zapamięta z tegorocznej trasy po Azji i Australii.
Dzisiaj na listę strzelców wpisali się także Iago Aspas i Philippe Coutinho, co pozwoliło zachować stuprocentowy bilans zwycięstw i czyste konto w przeciągu całego tournée.
Poza boiskiem the Reds byli wspierani i motywowani przez wspaniałych kibiców praktycznie na każdym kroku. Kapitan twierdzi, że cała ta wyprawa jest wielkim sukcesem Liverpoolu nie tylko pod względem wyników w sparingach.
– Nie marzyliśmy nawet o czymś takim, o tak udanym wyjeździe.
– Opłacił się pod względem finansowym, oczywiście. Ale sporo też trenowaliśmy i wskrzesiliśmy ducha drużyny.
Drużyna Brendana Rodgersa grała przed prawie 200 tysiącami kibiców, sumując wszystkie ich występy. Można doliczyć do tego jeszcze kilka tysięcy tych, których spotykali na ulicach czy pod hotelami.
Przez ostatnie dwa tygodnie Steven podkreślał w swoich wypowiedziach, jak wielkim uznaniem darzy lokalnych fanów. Dzisiaj, na zakończenie przekazał im gorące podzękowania.
– Gdzie byśmy nie przyjechali, poziom zaangażowania w kibicowanie jest niesamowity. Właśnie on jest miernikiem wielkości klubu.
– Chcielibyśmy podziękować wszystkim, których spotkaliśmy na swojej drodze w Indonezji, Australii i Tajlandii.
Pomocnik wykurował się już po kontuzji barku, co pozwoli mu w pełni cieszyć się swoim benefisem – meczem rozgrywanym z Olympiakosem na Anfield. Jednakże podkreśla on, że wszyscy myślą już tylko o jednym – potyczce ze Stoke na inaugurację sezonu.
– Zrobiło mi się już kilka odcisków, ale dałem radę osiągnąć postawiony sobie cel i rozegrać tyle minut, ile chciałem. Na treningach wykonałem 95 procent planu. Więc jest tak, jak być powinno – stwierdził.
– Jako piłkarze, musimy mieć świadomość tego, że okres przygotowawczy to nie wakacje. Treningi są ciężkie, ciągłe zmiany stref czasowych też nie pomagają – ale mamy jeszcze trzy tygodnie, żeby się przestawić.
– Przed nami ciekawe mecze towarzyskie, ale – co tu kryć – czekamy przede wszystkim na Stoke.
Komentarze (1)