SG: To było jak kolejne trofeum
Steven Gerrard przyznaje, że wyjście przed wypełnione trybuny na Anfield w towarzystwie jego trzech córeczek było dla niego jednym z najbardziej poruszających momentów w karierze.
Kapitan pojawił się na murawie przywitany szpalerem stworzonym przez jego kolegów z boiska. Po meczu, w którym Liverpool wygrał 2:0, nie krył emocji.
Na pomeczowej konferencji prasowej powiedział: - Wszystko było takie, jak sobie wymarzyłem. Wynik, nasza forma i kibice. Podziękowania za przybycie należą się też rywalom, którzy byli dla nas wymagającym sparingpartnerem.
- Odkąd pamiętam, fani zawsze byli tu wspaniali. Ich doping w połączeniu z falą emocji, jaka zalała mnie podczas wchodzenia na boisko z córkami - najważniejszymi osobami w moim życiu - uczynił tę chwilę tak magiczną, jak zdobycie ważnego trofeum.
Ponowne spotkanie z Olympiakosem ożywiło wspomnienie historycznej już bramki Gerrarda strzelonej dziewięć lat temu. Jednak dzisiaj to nie powtórzenie tego wyczynu było jego największym marzeniem: - Chciałem, żeby Robbie Fowler strzeił. Trudno, nie udało się, najważniejsze jest zwycięstwo i fakt, że jesteśmy w dobrej formie.
Fowler i Carragher zagrali dziś jako zmiennicy, a trybuny gorąco powitały ich na boisku. Obok nich wystąpił nowy zaciąg Brendana Rodgersa. Stevie był pod wrażeniem czwórki nowych chłopaków: - Aspas ma w sobie coś magicznego. Z pewnością okaże się świetnym wzmocnieniem składu. Jest młody i utalentowany.
- Kolo rozegrał mecz bardzo pewnie, Mignolet zachował kolejne czyste konto, a Luis Alberto świetnie rokuje na przyszłość, każda minuta na Anfield jest dla niego cennym doświadczeniem.
- Podsumowując, nowicjusze dobrze wpasowali się w skład, a być może jeszcze jedna lub dwie nowe twarze pojawią się u nas w najbliższych tygodniach.
Żywa legenda the Reds nie ukrywa, że marzy o Lidze Mistrzów: - To rozgrywki, do których jesteśmy stworzeni. Dane mi było posmakować europejskiej piłki na Anfield wiele razy, wiem, że tam jest nasze miejsce.
- Przed nami dużo pracy i wiele dobrych drużyn do pokonania, więc będzie trudno. Wspominałem we wcześniejszych wywiadach, że musimy przede wszystkim zatrzymać naszych najlepszych piłkarzy, dobrze byłoby też wzmocnić skład nowymi nazwiskami.
Jeden z dziennikarzy spytał kapitana, czy mając przed sobą szesnastą kampanię ligową, którą rozegra jako zawodnik pierwszej drużyny, czuje, że czas spuścić z tonu.
- Zrobię to, kiedy zarówno ja, jak i trener oszacujemy, że już nadszedł odpowiedni czas. Myślę, że powoli widać oznaki zmiany stylu - nie oddaję tylu mocnych strzałów na bramę. Ale ciągle nie brakuje mi energii i czuję się tak silny jak nigdy, więc nawet nie myślę o czymkolwiek innym, niż futbol.
Komentarze (2)