Boss: Drzwi są otwarte dla każdego!
Brendan Rodgers stara się dostrzec pozytywne strony plagi kontuzji, która nawiedziła drużynę. Boss twierdzi, że tym sposobem z grą w ekipie the Reds oswoją się nowi gracze, którzy już niebawem mogą zadomowić się w pierwszym składzie.
Daniel Agger opuścił poniedziałkowy mecz ligowy ze Swansea, a kontuzja barku Philippe Coutinho odniesiona na Liberty Stadium wymaga operacji. Joe Allen, Aly Cissokho, Sebastián Coates, Glen Johnson i Kolo Touré również spędzili czas z dala od boiska. Rodgers uważa, że każdy potencjalny następca kontuzjowanych graczy nie powinien mieć problemów z wypełnieniem powstałej luki.
- Nie da się przewidzieć urazów – te, jak widać, były przypadkowe – powiedział Rodgers na czwartkowej konferencji prasowej przed meczem z Southampton.
- Młody Coutinho odpocznie sobie przez jakiś czas, ale drzwi są cały czas otwarte – ktoś inny po prostu musi wejść i zagrać.
- Martin Škrtel wypadł nam na dłuższą chwilę, ale wciąż jest maksymalnie zaangażowany w treningi i powrót do formy, aby w razie potrzeby wrócić na boisko.
- Powiedziałem to już na początku sezonu – potrzebuję każdego piłkarza. Nie tylko tych jedenastu, potrzebuję wszystkich. Na tym polega profesjonalizm – kiedy musisz wejść na boisko, jesteś gotowy. Kiedy już wchodzisz do gry, grasz dobrze.
- Niedobrze byłoby, gdybyśmy pechowo tracili wartość drużyny. Glen Johnson jest takim typem piłkarza, że dopiero po jego stracie dostrzegamy, jak bardzo ważnym elementem układanki jest ten chłopak. Mam nadzieję, że jego absencja nie potrwa długo – to kwestia kilku tygodni zanim wróci do gry.
- Mamy graczy uniwersalnych. To był mój pomysł, aby starać się nie „przybijać” graczy do jednej pozycji. Moi gracze mogą grać na kilku pozycjach, co jest bardzo przydatne.
- Philippe jest jedną z najlepszych „dziesiątek” w lidze. Wystarczy spojrzeć na jego przegląd boiska, jak świetnie znajduje przestrzeń do zagrywania. Jego podania są wzorowe. To właśnie czyni z niego wielką gwiazdę.
Kontuzja Aggera dała możliwość debiutu Francuzowi, Mamadou Sakho. Rodgers był pod wrażeniem gry młodego obrońcy z numerem 17.
- Uznałem, że mecz z niełatwym rywalem to dobry moment na debiut w Premier League. Przyszedł do nas późno i poradził sobie bardzo dobrze, zważywszy na to, że nie uczestniczył w dużej części przygotowań do sezonu. Pokazał wszystkim powody, dla których może być dużym wzmocnieniem dla Liverpoolu na tym poziomie rozgrywek – silny, szybki, agresywny, z dobrym podaniem i dobrze ułożoną lewą stopą.
- Kiedy przyzwyczai się do warunków panujących w tej lidze, poradzi sobie znakomicie.
Obrońcą, który nie potrzebował wiele czasu na aklimatyzacje jest Kolo Touré, który wrócił w poniedziałek po przymusowej pauzie w grze.
- Kolo przyniósł do klubu entuzjazm. Myślę, że wszyscy byli zaskoczeni. Oczywiście każdy z nas wiedział o jego umiejętnościach, ale kiedy tylko stanął w drzwiach zobaczyliśmy emanującą z niego radość z gry – powiedział Rodgers.
- Dzięki niemu wszyscy staliśmy się jeszcze bardziej głodni zwycięstw. On przyszedł do nas z klubu, który wygrał ligę, a mimo to nadal żąda wygranych. Kolo ma wspaniałe czysto ludzkie cechy, między innymi skromność.
- Bardzo pomaga młodym piłkarzom, przekazując im swoje doświadczenie. Oferuje także wsparcie chłopakom z seniorskiej drużyny. Już na pierwszy rzut oka widać, że Touré ma w klubie duży szacunek.
- Bardzo ciężko na to pracował i zdecydowanie nie jest tu dla łatwego zarobku. Codziennie trenuje i nawet, kiedy nie jest w pełni sił, uczestniczy w zajęciach z całą grupą. Bardzo cieszy się z pobytu tutaj. Również ja bardzo cieszę się z tego, że mam go w drużynie. Myślę, że fani go kochają.
The Reds przed sobotnim meczem z Southampton nadal są na pierwszym miejscu w tabeli, mając na koncie trzy zwycięstwa i remis. Reporterzy zapytali Bossa o to, czy cel, jakim był powrót do Ligi Mistrzów, nie zmienił się na wygraną w lidze.
- Nawet o tym nie myślę, skupiam się tylko na kolejnym meczu – odpowiedział. Naszym celem jest stopniowe ulepszanie zespołu. Liczymy na solidne przygotowanie się do weekendowego meczu.
- Pierwsze podsumowanie sporządzimy po dziesięciu kolejkach. Na półmetku rozgrywek będziemy mniej więcej wiedzieli, gdzie możemy skończyć. Dzisiaj rozegraliśmy cztery mecze, wygraliśmy trzy – to dobry wynik.
- Moja drużyna prezentuje wartościowy futbol, a gracze są pewni siebie. Z mojej strony wielki szacunek.
- Przychodzą codziennie do pracy i nigdy nie liczą na luźniejsze zajęcia. Oni chcą ciężkich treningów i realizacji naszych planów na kolejne mecze.
- Nie zawsze wszystko wychodzi idealnie, ale nigdy nie mógłbym zarzucić im braku zaangażowania – sam pobyt w klubie zobowiązuje do wysiłku i ciężkiej pracy.
- To, co teraz robimy jest próbą połączenia wszystkich cech, fizycznych i mentalnych, potrzebnych w futbolu. To niezbędne działanie, jeżeli chce się coś osiągnąć w Premier League.
- Jeszcze wiele przed nami. Zaliczyliśmy dobry start. Ludzie będą nam z pewnością przypominali, że to dopiero początek, ale każdą przeszkodę należy pokonać.
- Mamy teraz 10 punktów. Ostatni sezon skończyliśmy z dorobkiem 61 „oczek” i wspominaliśmy, że 10 brakujących punktów dałoby nam Ligę Mistrzów. Można powiedzieć, że te brakujące zdobyliśmy już na początku.
- W przyszłym tygodniu wróci Luis Suárez, co jest dla nas jak transfer wielkiej gwiazdy. Postawa, jaką prezentował jest niezwykła.
- Musimy utrzymać taki stan rzeczy, ale naprawdę cieszę się z tego, że już na początku przynajmniej pokazaliśmy potencjał. Myślę, że ten potencjał może jeszcze wzrosnąć.
Komentarze (1)