Iago: Wynik 1:0 biorę w ciemno
Napastnik Liverpoolu, Iago Aspas jest zdeterminowany, by pomóc drużynie w uzyskaniu kolejnego zwycięstwa nad rywalami w rywalizacji o tytuł piłkarskiego mistrza Anglii. Hiszpan wyjawił, że nawet najskromniejszy wymiar wygranej nad Southampton jest w stanie go uszczęśliwić.
Były gracz Celty Vigo grał w trzech poprzednich spotkaniach zakończonych zaledwie jednobramkową victorią.
W tym tygodniu wszedł z ławki rezerwowych w 54. minucie podczas zremisowanego meczu 2:2 ze Swansea.
– W Premier League nie ma łatwych przeciwników – powiedział Czerwony numer „9” dziennikarzom przed pojedynkiem z ekipą prowadzoną przez Mauricio Pochettino.
– Miejmy nadzieję, że uda się w najbliższym czasie odnieść pokaźne zwycięstwa, lecz mnie osobiście rezultat 1:0 w każdym spotkaniu w zupełności wystarcza. Najważniejsza jest wygrana.
– Dzisiejszy mecz jest z gatunku tych, które musimy wygrać. Tym bardziej, że gramy przed własną publicznością.
– Pokonaliśmy już dwa dobre zespoły u siebie, a myśląc o zajęciu miejsca w czołowej czwórce nie możemy sobie pozwolić na jakiekolwiek potknięcia.
Pochettino przybył na St Mary’s w styczniu 2013 roku zastępując Nigela Adkinsa, piastującego stanowisko menadżera Świętych przez trzy lata.
Argentyńczykowi udało się wyjść zwycięsko w potyczce z Rodgersem i jego zawodnikami w marcu tego roku, jednak należy zaznaczyć w tym miejscu, że od tamtej pory drużyna z Merseyside nie zaznała goryczy porażki.
– Nigdy nie miałem sposobności grać przeciwko Pochettino. Gdy awansowaliśmy do najwyższej klasy rozgrywkowej z Celtą Vigo, kierownictwo Espanyolu zdecydowało się już na początku sezonu zmienić szkoleniowca – nadmienił Aspas.
– Uważam, że jego warsztat trenerski i typowo hiszpańska myśl szkoleniowa sprawi, że w Southampton zbuduje coś unikalnego. Zaufanie co do jego umiejętności widać też po tym, że jest w stanie sprowadzić do swej drużyny naprawdę dobrych graczy – podsumował 26-latek.
Komentarze (12)
Takie to życie okrutne jest.
Taki to sport, trzeba zdobyc jedną bramkę więcej nie przeciwnik. Wiadomo, każdy chciałby żebyśmy wygrali z nimi u siebie jak w ostatnim sezonie z Norwich czy Swansea po 5:0, ale wówczas za 5:0 z tymi drużynami nie dostaliśmy więcej punktów jak za 1:0 z Soton.
Obawiam się, że nie o to koledze brian'owi chodziło. ^^
Może się czepiam ale inteligencją to Iago nie błysnął chyba, że to tylko takie tłumaczenie.
Sens jego wypowiedzi był właśnie taki jak tytuł. Chodziło Iago głównie o styl gry, przez który wynik każdego spotkania do ostatnich minut pozostawał otwarty. Czyli Iago przedkłada efekt końcowy nad efekty wizualne.
Wziąłeś jego słowa zbyt dosłownie. Trochę zaleciałem teraz panią polonistką wyjaśniającą co podmiot liryczny chciał powiedzieć :)