SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 2617

Kenny: Nie zapomnę mojego powrotu


Legendarny piłkarz the Reds, Kenny Dalglish, wspomina szczególny moment w swojej karierze, kiedy to wrócił na ławkę trenerską Liverpoolu po dwudziestu latach. Jego pierwszym meczem po powrocie było spotkanie na Old Trafford z Manchesterem United w ramach trzeciej rundy Pucharu Anglii.

Trzykrotny zdobywca Pucharu Europy mówi, że nigdy nie zapomni przyjęcia, które otrzymał od fanów tamtego dnia.

– W 2011 roku dostałem od właścicieli propozycję objęcia stanowiska menedżera Liverpoolu. Nigdy w życiu nie pomyślałbym sobie, że dostanę jeszcze szansę poprowadzenia the Reds – powiedział Dalglish.

– Moim pierwszym meczem po powrocie okazało się być spotkanie na Old Trafford z Manchesterem w FA Cup. Fani Liverpoolu dali mi wtedy wspaniałe powitanie.

– Na nieszczęście dla mnie, musiałem objąć stanowisko po innym trenerze.

– Naprawdę podziwiam Roya Hodgsona i było mi bardzo przykro, że nie wyszło mu z Liverpoolem. Każdy miał nadzieję, że sobie poradzi.

– Kiedy zostałem poproszony o powrót, nie zastanawiałem się ani chwili. Opuściłem the Reds w środku sezonu 1989, więc można powiedzieć, że dostałem szansę „dokończenia” tamtej kampanii.

Wyjątkowe relacje Króla Kenny’ego z kibicami były szczególnie widoczne podczas nadchodzącego spotkania z Manchesterem United.

– Zawsze miałem dobry kontakt z kibicami Liverpoolu.

– Zawsze starałem się dawać im od siebie to, co najlepsze jako zawodnik i menedżer.

– Spełniamy marzenia kibiców, grając dla klubu lub kierując go. Musimy ich szanować.

– Cały czas musimy upewniać się, że nikt nie wykorzystuje ich poparcia dla własnych korzyści. Nigdy nie robiłem tego jako zawodnik ani jako trener. Mam specjalne miejsce w sercu fanów i z wzajemnością.

– Jednym z wydarzeń, które najbardziej wyróżnia się w mojej pamięci, jest mecz z Manchesterem United na Anfield w marcu 2011 roku kilka dni po moich sześćdziesiątych urodzinach. Wygraliśmy tamto spotkanie 3:1.

– Fani śpiewali „Wszystkiego najlepszego” gdy prowadziliśmy 3:0. Fergie powiedział mi po meczu: „Nie wiedziałem, że masz dzisiaj urodziny”. Odpowiedziałem mu: „Bo nie mam!”.

Tymczasem Dalglish twierdzi, że historia nie powinna obciążać osób związanych z the Reds, lecz mobilizować ich do dawania z siebie wszystkiego.

Dalglish zastąpił bohatera the Kop, Kevina Keegana w 1977 roku i można powiedzieć, że był to początek jego wielkiej kariery piłkarskiej.

W nowej książce na temat swojego życia i kariery, Król Kenny mówi, że zawodnicy nie powinni czuć żadnej dodatkowej presji z faktu noszenia na sobie słynnej koszulki.

– Kiedy dołączyłem do the Reds i otrzymałem słynną siódemkę od Kevina, on powiedział – Tak, to jest specjalny numer na Anfield, miał go również Ian Callaghan. Żadna koszulka w Liverpoolu nie może być jednak pętlą na szyi u zawodnika. Dla piłkarzy to powinien być zaszczyt, by ją nosić.

– Numer ten w Liverpoolu nie jest cięższy niż wszystkie inne. Siódemka jest Twoja – Rób to, co najlepiej potrafisz, bądź sobą. Numer ten będzie żyć wiecznie.

Słowa Paisleya okazały się prorocze

Kenny Dalglish zastrzegł sobie szczególną pochwałę od Boba Paisleya i jego wpływ na dublet w sezonie 1985/1986.

W swoim pierwszym sezonie na stanowisku gracza – menedżera, Król poprowadził the Reds do tytułu Premier League i FA Cup.

Kenny powiedział jednak, że nie zrobiłby tego, gdyby nie słowa Paisleya.

– 1986 rok był przełomowym momentem dla Liverpoolu – Pokonaliśmy wtedy Everton w finale FA Cup na Wembley, a także po raz pierwszy w historii klubu zdobyliśmy Puchar Anglii i mistrzostwo.

– Oczywiście nigdy nie zapomnę tego finału – Był on szczególnie wyjątkowy, ponieważ Bob oglądał ten mecz na żywo i mógł cieszyć się razem z nami.

– Bob był w stanie zrobić dla mnie wszystko, dlatego czułem się bardzo szczęśliwy, że mogłem mieć go w pobliżu, kiedy zaproponowano mi objęcie stanowiska menedżera w 1985 roku.

– Rozmawiał z zawodnikami i dawał im rady. To było dla mnie bardzo ważne.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (5)

Jack92 25.09.2013 19:33 #
Hehe, ja też nie zapomnę tego gdy usłyszałem że przejmuje On klub po raz kolejny. Wielka szkoda że mu nie poszło, ale i tak dziękuje za wygranie Pucharu Ligi, świetnie się wtedy bawiłem.

Niech żyje Król !
Lyzwa7 25.09.2013 20:00 #
RedWarrior- nie zapominjamy jaką fajną piłkę wówczas graliśmy, szkoda że Kenny porzucił to dla jakiejś szalonej gry wrzutkami na Carrolla... Gdyby to kontyuował mogłoby w ogóle nie być tu Rodgersa, ale nie ma co gdybać ;)
silver7 25.09.2013 20:02 #
Ja również nie zapomnę,ale zakupu Carrolla heh. Od początku byłem przeciwny pozostawieniu Króla na dłużej, po awaryjnym przejęciu sterów po marnym sterniku RH. Jednak cieszy mnie zdobyty kolejny przez Niego puchar.
Lyzwa7 25.09.2013 20:10 #
Tego to nikt nie zapomni, szczeólnie wybitnych negocjacji Commolliego "DC:dam 30-NU:chcemy 35-DC:dobra"
Masakra jakaś.
radoLFC 25.09.2013 20:22 #
No Królu, powrót miałeś jak z bajki :)

Pozostałe aktualności

Kelleher przed meczem z Southampton  (0)
23.11.2024 13:45, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Wideo z wczorajszego treningu  (0)
23.11.2024 12:36, Piotrek, liverpoolfc.com
Gerrard komplementuje Curtisa Jonesa  (1)
23.11.2024 12:17, Bartolino, The Times
Wywiad z kibicem Southampton  (0)
23.11.2024 11:56, B9K, thisisanfield.com
Garść informacji z treningu Liverpoolu  (0)
23.11.2024 11:19, Kubahos, liverpoolfc.com
Wieści kadrowe przed meczem z Southampton  (1)
23.11.2024 10:45, A_Sieruga, liverpoolfc.com
Nadszedł czas Conora Bradleya  (0)
22.11.2024 23:45, Bajer_LFC98, Liverpool Echo
Carrick pełen zachwytu nad Benem Doakiem  (0)
22.11.2024 23:42, K4cper32, Liverpool Echo