BR: Martin zyskuje pewność siebie
Brendan Rodgers pochwalił formę w jakiej ostatnio znajduje się Martin Škrtel. Podkreślił, iż środkowy obrońca może cieszyć się jego pełnym zaufaniem. Znajduje to odzwierciedlenie w postaci miejsca w wyjściowej jedenastce the Reds.
Škrtel był sporadycznie wykorzystywany podczas ubiegłorocznej ligowej kampanii. Obecny sezon również rozpoczął na ławce rezerwowych.
Jednak Słowak wskoczył do składu na wygrany 1:0 mecz z Manchesterem United na początku września i powrócił tym samym do wyjściowej jedenastki Liverpoolu.
W sobotę, na Anfield, zagrał już swój siódmy mecz w Barclays Premier League w podstawowym składzie. Walnie przyczynił się do zwycięstwa 4:1 nad the Baggies, skutecznie powstrzymując napastnika gości Victora Anichebe.
- Sądzę, że Škrtel zagrał fantastyczny mecz przeciwko West Brom - powiedział Rodgers w wywiadzie dla Liverpool Echo.
- Anichebe jest naprawdę potężnym zawodnikiem, mówiliśmy o tym przed rozpoczęciem spotkania.
- Widziałem, jak potrafił sprawić wiele kłopotu obrońcom z powodu swojej siły. Martin naprawdę dobrze się nim zajął.
- Myślę, że gra trzema obrońcami umożliwia mu pokazanie swoich mocnych stron. Pozwala mu to po prostu bronić, a to znacząco ułatwia grę, gdy mamy piłkę.
- Zapewne w trakcie sezonu Martin będzie zyskiwał pewność siebie. Znam go i wiem, że może grać na bardzo wysokim poziomie.
Podczas gdy Luis Suárez ustrzelił hat-tricka, a Daniel Sturridge zdobył fenomenalnego gola, czym obaj skradli nagłówki większości gazet, Rodgers był chętny do pochwał także i innych zawodników.
Za wyróżniającą się postać boss uznał Lucasa Leivę. Brazylijczyk miał najwięcej kontaktów z piłką (87) i zagrał najwięcej podań (69) niż jakikolwiek inny zawodnik na boisku.
Ponadto wyjaśniał jak dostosował system, w którym Lucas może kontrolować środek pola - razem ze Stevenem Gerrardem i Jordanem Hendersonem, którzy również biorą udział w akcjach ofensywnych. System ten pozwala the Reds całkowicie zdominować przeciwnika.
- Zawsze chciałem to zrobić. Kiedy grasz takim systemem (trójka obrońców + 2 napastników) to powinno to wyglądać właśnie tak jak w sobotę - powiedział menedżer Liverpoolu.
- W zeszłym tygodniu Lucas nie był do naszej dyspozycji, a Allen nie był gotowy na zajęcie jego miejsce. Zagraliśmy więc zawodnikami, których mieliśmy.
- Kiedy grasz dwoma pomocnikami i jeden jeszcze jest przed nimi, nie możesz kontrolować odpowiedniej powierzchni boiska, nie możesz wykorzystywać całego swojego potencjału. A jeśli piłka minie linię pomocy, mogą być kłopoty.
- Jeśli popatrzymy na nasze poprzednie mecze, można zauważyć, że przeciwnicy mieli sporo strzałów na naszą bramkę. Teraz, kiedy odwróciliśmy ten trójkąt grając z jednym defensywnym pomocnikiem i dwójką graczy przed nim możemy lepiej realizować swoje założenia taktyczne.
- Gdy piłka znajduje się naszej strefie obronnej, mogą wtedy ze swoich pozycji próbować ją przechwycić.
- Wiedziałem to od zawsze i od zawsze chciałem tak grać. Mogłem jednak to zastosować tylko z tymi zawodnikami, których mam teraz do dyspozycji.
- Jesteśmy coraz lepsi. Może brakuje nam czasem płynności w grze, ale ta Sobota była prawdopodobnie tak dobra, jak my wszyscy.
Komentarze (2)