SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1897

Globalna rodzina LFC: Turcja


Stambuł już zawsze będzie synonimem Liverpool Football Club. Jednakże warto zwrócić uwagę na to, że w całej Turcji rozsiani są liczni kibice dzielący miłość dla the Reds. Cykl „Globalna rodzina LFC“ zademonstrował w tym tygodniu oddanie jednego z fanów.

Imię i nazwisko: Ulfan Ismihanov

Wiek: 22

Miasto/państwo: Bursa, Turcja

Zawód: Nauczyciel historii oraz nieprofesjonalny piłkarz

Dlaczego kibicujesz właśnie Liverpoolowi?

Jest tak wiele możliwych powodów. Ja zacząłem ze względu na swojego tatę. Zawsze kibicował Liverpoolowi, nawet gdy mieszkał w Uzbekistanie pod rządami Sowietów. Próbował też oglądać mecze Liverpoolu w Turcji, a przez niego ja też oglądałem. Kolejnym powodów są Michael Owen i Steven Gerrarrd. Stali się moimi bohaterami już od najmłodszych lat, gdy sami byli młodzi. To były moje pierwsze kroki do stania się kibicem Liverpoolu. Z czasem wziąłem się także za historię klubu I zrozumiałem jak wielkie mam szczęście, iż wspieram właśnie tę drużynę.

Najstarsze wspomnienie związane z klubem?

Pierwsza myśl, która mi przychodzi do głowy to mecz z Alaves w 2001 roku. Skakałem ze szczęścia po tym jak Gerrard dał drużynie prowadzenie, jednak robiło się późno i musiałem się powoli kłaść. Gdy na tablicy wyników pojawiło się 3:3, mój tata obudził mnie nagle I powiadomił o nowym rezultacie. Nie mogłem w to uwierzyć.

Czy dawniej trudno było o wiadomości dotyczące klubu lub transmisje spotkań?

Mam wrażenie, że ludzie po prostu czytali czasopisma i słuchali radia. Jednym z pozytywów życia w nowoczesnych czasach jest łatwość, z jaką można śledzić wiadomości oraz oglądać mecze. Pamiętam, jak dni Teletextu, gdy dopiero zaczynałem kibicować the Reds. Wiele się dowiedziałem z Teletextu.

Kto i dlaczego był Twoim pierwszym idolem piłkarskim z Liverpoolu?

Oczywiście, że Steven Gerrard! Gdy byłem jeszcze małym dzieckiem, on też nie miał jeszcze takiego doświadczenia i mimo to, grał bez jakichkolwiek ograniczeń. Naśladowałem jego ruchy, próbowałem biegać tak jak on i wzorowałem się na jego stylu gry w piłkę. Wciąż jest moim idolem.

Najpiękniejsze wspomnienie?

Cud w Stambule, mieście sąsiadującym z Bursą. Po pierwszej połowie mój tata powiedział, że jest już późno i żebym się już powoli kładł. Odmówiłem kategorycznie i odpowiedziałem, iż chciałbym obejrzeć kolejne 10 minut. Oglądałem do bramki Gerrarda i wiecie, co było potem. Gdy Vladimir Smicer strzelił gola krzyczałem z radości, że na pewno się uda! Po obronionym karnym Szewczenki oszalałem. Tego dnia moja mama wraz z siostrą również zaczęły kibicować Liverpoolowi.

Ulubiony trener?

Niewątpliwym jest, iż największymi menadżerami Liverpoolu są Bill Shankly, Bob Paisley, Joe Fagan i Kenny Dalglish, jednak biorąc pod uwagę tylko tych, którzy prowadzili the Reds od kiedy kibicuję drużynie - sądzę, iż najlepiej spisywał się Rafa Benitez. Po tylu latach posuchy na europejskiej arenie przywrócił Liverpoolowi chwałę.

Najgorszy moment z życia kibica?

To trudne pytanie, jednakże sądzę, że czasy pana Hicksa i pana Gilletta były najgorsze.

Czy byłeś kiedykolwiek na Anfield?

Niestety nie udało mi się jeszcze. Tak jak wszyscy kibice Liverpoolu na świecie, jest to jedno z moich największych marzeń – odwiedzić kiedyś Anfield. Zawsze pragnąłem pojechać tam jako profesjonalny piłkarz, jednak teraz jest za późno. Jednakże, wkrótce zjawę się tam jako kibic.

Czy w Turcji jest wielu kibiców Liverpoolu?

Naturalnie. Mamy własny fanpejdż na Facebooku “Liverpool FC – Turcja”. W ten sposób daliśmy szansę wielu kibicom na wspólne spotkania i oglądanie meczów w gronie kibicowskim. Fani zbierają się w różnych innych miastach by pokazać swoją miłość dla klubu. W Turcji wszystko zaczęło się od 2005 roku po cudzie w Stambule. Jednakże to, co naprawdę imponuje tureckim fanom jest fakt, iż the Kop nigdy nie opuściło drużyny.

Kto zdaniem Turków jest największym rywalem the Reds?

Manchester United i Everton.

Gdzie w sieci najłatwiej o informacje na temat klubu?

Na oficjalnej stronie, ale także na oficjalnym tureckim koncie LFC na Twitterze @TurkeyLFC. Czasem używam także Facebooka w poszukiwaniu wiadomości.

Czy wspierasz jakiś klub z Twojego kraju?

Kibicowałem przez krótki okres Besiktasowi, jednak gdy stajesz się fanem Liverpoolu, nigdy go już nie opuszczasz. Każdego dnia rośnie w tobie miłość do klubu.

Kto jest Twoim ulubionym piłkarzem grającym obecnie?

Naprawdę trudno jest wybrać tylko jednego. Uwielbiam Luisa Suareza, Lucasa Leivę i Daniela Aggera, którzy zawsze walczą dla dobra drużyny oraz pokazują swój entuzjazm. Steven Gerrard jest jednak na kompletnie innym poziomie.

Jeśli mógłbyś spotkać się z kimś związanym z klubem, byłby to…

Bill Shankly, bez dwóch zdań! Gdyby nie przejął Liverpoolu i nie nadał tej drużynie ducha zwycięzców, nie moglibyśmy nawet rozmawiać o tych wszystkich sukcesach w tym momencie. Osobiście go podziwiam. Bardzo chciałbym móc z nim porozmawiać o piłce nożnej.

Co czyni Cię dumnym z powodu bycia kibicem Liverpoolu?

Mógłbym wymienić tysiąc różnych rzeczy, jednak jestem najbardziej dumny z bycia kibicem klubu, który “nigdy nie będzie szedł sam”. Drużyny pokroju Realu Madryt, Barcelony czy Manchesteru United są wielbione ze względu na liczne trofea, które zdobywają oraz zważywszy na gwiazdy, którymi się bezustannie przechwalają. Jednakże kibice Liverpoolu kochają tę drużynę za jej tradycje, kulturę i niekończące się wsparcie fanów. Kibic the Reds jest taki sam wszędzie na świecie – z pasją i lojalny barwom klubu. Jesteśmy dumni nie tylko z osiągnięć i pucharów, które zdobyliśmy, ale także ze względu na naszych fanów. Żadna drużyna na świecie nie ma tak wielu gorliwych kibiców jak Liverpool.

Na koniec, co znaczy dla Ciebie “The Liverpool Way”?

Podawanie i ciągłe utrzymywanie piłki w ruchu. Wieczna pamięć o historii i dziedzictwie klubu. Pamięć o ofiarach Hillsborough i walce o sprawiedliwość. Podkreślanie faktu, iż klub nie jest grupą indywidualizmów, jednak wielką rodziną. Śpiewanie i kibicowanie całym sercem bez względu na porażki czy zwycięstwa. Okazywanie menadżerom wsparcia i szacunku zarówno w najlepszych i najgorszych momentach – cierpliwe popieranie ich decyzji. Bycie dumnym kibicem Liverpoolu szanującym klub. YNWA nie jest po prostu piosenką, jest metaforą klubu, a także tego co dla nas oznacza. Najlepiej ujął to Shankly: “zawsze byliśmy pewni siebie, jednak nigdy zbyt pewni siebie”. Zarozumiałość jest ignorancją. Oznacza to tyle, że gadasz za dużo i jeśli faktycznie jesteś ignorantem, przeciwnik z łatwością sprowadzi Cię na ziemię. To jest to, co “The Liverpool Way” znaczy dla mnie.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (2)

Robert1966 16.11.2013 08:52 #
Fajnie tylko co ten redaktor ma z ta Grecja?..
Hatez 16.11.2013 10:39 #
Cos mnie przycmilo o 2 najwyrazniej :)

Pozostałe aktualności

Bednarek nie zagra z Liverpoolem  (19)
20.11.2024 17:49, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed meczem z Southampton  (0)
20.11.2024 14:50, Vladyslav_1906, liverpoolfc.com
Michał Gutka specjalnie dla LFC.PL!  (11)
20.11.2024 13:31, Gall1892, własne
Mac Allister, Núñez i Díaz w reprezentacjach  (0)
20.11.2024 12:48, FroncQ, liverpoolfc.com
Trening U-21 z pierwszym zespołem - wideo  (0)
20.11.2024 09:45, Piotrek, liverpoolfc.com
Szoboszlai z trafieniem na wagę remisu  (1)
20.11.2024 09:45, Ad9am_, liverpoolfc.com