Heggem: Pamiętam, jak stał przy linii
Vegard Heggem nadal pamięta „nieśmiałego i chudego” 18-latka, który był przygotowany do zastąpienia go na boisku. Liverpool, który zajmował ósme miejsce w tabeli, rozgrywał kończące się już spotkanie z usytuowanym w dole tabeli Blackburn (wynik 2:0).
Dzięki temu meczowi the Reds przełamali passę trzech porażek u siebie pod rząd.
Numer Heggema pojawił się na tablicy sędziego asystenta. Norweg podbiegł do linii bocznej i zapisał się pośrednio na kartach historii klubu z Anfield dokładnie 15 lat temu.
Steven Gerrard, numer 28, wsunął koszulkę w spodenki i został poklepany po głowie przez Phila Thompsona. Później wbiegł na boisko i zaliczył swój debiut.
– To całkiem śmieszna sytuacja. Cała kariera Stevena się wtedy zaczęła – powiedział Heggem w wywiadzie dla Liverpool Echo. – Pamiętam, że był bardzo nieśmiały i chudy.
– Wszystkich zaskoczyło, że zaraz po swojej pierwszej sesji treningowej w Melwood zadebiutował w zespole. To był naprawdę krótki przedział czasu.
– Gdy wchodził na murawę, czuło się tę atmosferę. Fani byli rozradowani, bo debiutował kolejny wychowanek.
– To wywarło pozytywny wpływ na cały klub. Gérard Houllier osobiście monitorował go w Akademii i dostrzegł potencjał. Wiedział, że Stevie był zdolny do tego kroku i miał rację.
Houllier objął posadę menadżera Liverpoolu samodzielnie dwa tygodnie przed premierowym występem Gerrarda.
Francuz zademonstrował wielką wiarę w młodziana umożliwiając mu występ w drużynie seniorskiej tak szybko po rozpoczęciu treningów z dorosłym zespołem.
Gerrard rozegrał bardzo niewiele meczów w drużynie rezerw przed debiutem, ale Heggem twierdzi, że Anglikowi towarzyszyła niebywała aura, dzięki której przebojem wdarł się do zespołu.
– Nie słyszałem o nim zbyt wiele przed promocją Houlliera – powiedział. – Szybko zaimponował wszystkim na treningach. Potrafił wywrzeć wpływ.
– Gdy pierwszy raz go zobaczyłem był bardzo chudy. Nie spodziewałem się wiele, ale szybko się przekonałem, że nie miałem racji, bowiem zaczęły się treningi. Nigdy nie odstawał. Wszyscy się przekonaliśmy, jak bardzo był utalentowany.
– Nawet przed debiutem widzieliśmy wielkie umiejętności. Może i był nieśmiały i chudy, ale na boisku dawał z siebie wszystko. W Melwood nie miał sobie równych.
– Nie przypuszczałem, że mógł grać aż tak fizycznie. Brakowało mu trochę masy mięśniowej, ale szybko to nadrobił. Był bardzo oddany sprawie.
– Był bardzo skupiony, pragnął sukcesu. Nie bał się niczego i miał takie nastawienie, jakie powinien mieć młody piłkarz z wielkim talentem.
Heggem wystąpił 65 razy w barwach Liverpoolu podczas swojej pięcioletniej kariery i był świadkiem ewolucji Gerrarda do rangi czołowej postaci pierwszego zespołu.
Trzy miesiące po emeryturze Norwega w lipcu 2003, Gerrard otrzymał opaskę kapitańską od bossa the Reds, Houlliera.
– Przez ten czas widziałem jak stawał się jeszcze lepszy – powiedział Heggem – Najbardziej rozwinął się fizycznie. Był silniejszy i twardszy.
– Wszyscy mówią o strzałach i podaniach, ale szybkością też imponował.
– Pamiętam, że sprawdzaliśmy się na bieżni i Stevie był z nas najszybszy. Dzięki temu mógł bardzo dobrze odbierać piłki.
Heggem obserwował poczynania Liverpoolu w tym sezonie i wierzy, że Gerrard pozostaje motorem napędowym zespołu.
– Steven nadal jest arcyważnym elementem drużyny i byłoby fantastycznie, gdyby udało mu się zdobyć ligowy tytuł w ciągu najbliższych kilku lat, jeszcze zanim skończy karierę. To jedyny puchar, którego nie podniósł – dodał Norweg.
– To za trudny wyczyn dla klubu w tym sezonie, drużyna jeszcze się rozwija, ale początek był niezły i nadal znajdujemy się w czołówce tabeli.
– Brendan Rodgers wykonuje świetną robotę i mam nadzieję, że passa zostanie podtrzymana.
– Fanem Liverpoolu zostanę na zawsze. Na stadion przychodzę dwa, trzy razy na sezon, każdy mecz oglądam w telewizji. Gramy bardzo dobrze w tym sezonie, świetnie się to ogląda. W ofensywie drużyna jest genialna.
– Wielkim osiągnięciem Stevena jest tak długa gra na najwyższym poziomie. To mówi samo za siebie.
– Jego kariera była wspaniała. Jest jednym z najlepszych piłkarzy w historii Liverpoolu. To zawodnik światowej klasy, kompletny zawodnik.
Komentarze (1)
Jest jednym z najlepszych w historii świata !