Aldo: Moses musi grać lepiej
John Aldridge w swojej najnowszej kolumnie porusza temat słabej gry Victora Mosesa, ocenia wygraną nad Oldham w Pucharze Anglii oraz przestrzega przed trudnym spotkaniem ze Stoke City.
Brendan Rodgers ściagając do Liverpoolu Victora Mosesa podarował Nigeryjczykowi wielką okazję. Niewielu piłkarzy ma szansę przejść na wypożyczenie do większego klubu, ale najwidoczniej nie zdaje on sobie sprawy, że wygrał los na loterii.
Reprezentant Nigerii nie może mieć pretensji, że został zmieniony w połowie wygranego 2:0 spotkania z Oldham w Pucharze Anglii. Przez pierwsze 45 minut spotkania wyglądał na niezainteresowanego tym co dzieje się na boisku. Nie było widać po nim chęci ani żądzy gry. Może brakuje mu pewności siebie lub jest po prostu nieszcześliwy, ponieważ ostatnio bardzo mało gra.
Lecz z całą pewnością nie wygląda teraz na kogoś o odpowiednim nastawieniu psychicznym. Nie ma prawa narzekać, jeżeli po tym meczu nie znajdzie miejsca w składzie w następnej potyczce. Musisz udowadniać, że zasługujesz na miejsce w składzie, a on nie wykonał żadnych roszczeń.
Kiedy przybywał do klubu wydawał mi się rozsądnym wzmocnieniem. W Wigan radził sobie bardzo dobrze, a w swoim pierwszym roku w Chelsea poprawnie. Dużo mówił o tym, że chce wywalczyć sobie miejsce na Anfield, ale aby to osiągnać musisz odpowiednio prezentować się na boisku, co niestety nie udaje mu się. Sam siebie zawodzi.
Z perspektywy czasu lepszym wyjściem byłoby zatrzymanie Oussamy Assaidiego i nie ściąganie Mosesa. Assaidi dał Stoke dużo więcej niż Moses nam. Nie wiem czy Chelsea zgodziłaby się na ściągnięcie go z powrotem, ponieważ posiada szeroki skład, ale być może koniec wypożyczenia będzie w interesie każdej ze stron.
Jeżeli Moses chce zostać w Liverpoolu do końca sezonu, musi zdać sobie sprawę, że znajduje się w niepewnej pozycji. Musi zacząć walczyć o możliwość ubrania koszulki the Reds.
Niedzielne spotkanie było sporą szansą dla Mosesa czy Luisa Alberto, ale z niej nie skorzystali. Luis Alberto jest wciąż młody, ale ciężko jest ustalić na jakiej pozycji najlepiej się spisuje.
Nie jestem zdziwiony tym chaotycznym występem. Często tak się dzieje, zwłaszcza jeśli dokonujesz tak dużo zmian w przednich formacjach. Wystąpili piłkarze, którzy prawie w ogóle ze sobą nie grali, ale najważniejszą rzeczą jest wywalczony awans.
Graliśmy słabo dopóki Philippe Coutinho i Lucas Leiva nie weszli na boisko, a Steven Gerrard przesunął się trochę do przodu. W drugiej połowie można było zobaczyć znaczącą poprawę. Martin Kelly był jednym z pozytywów meczu. Potrzebował tych 90 minut, było widać, że nie jest w 100% sprawny, ale z każdym meczem będzie coraz lepiej.
Bez względu na to kto awansuje, Bournemouth czy Burton, będzie dla nas ciężką przeprawą. Musimy wyciągnać wnioski z przegranej z Oldham w zeszłym sezonie i upewnić się, że przystąpimy do meczu z odpowiednim nastawieniem. Niedzielny mecz pokazał również, że musimy poszerzyć i wzmocnić skład w zimowym okienku.
Chciałbym, aby menedżer kupił naprawdę dobrego skrzydłowego, który umożliwiłby Coutinho grę w środku. Oprócz tego potrzebujemy lewego obrońcy i kogoś silnego i szybkiego do środka pola – piłkarza typu Moussy Dembélé.
Spadek znaczenia Pucharu jest bardzo smutny
Puchar Anglii bardzo się zmienił od czasu moich występów na boisku. W tamtych czasach podniesienie tego trofeum było być może czymś ważniejszym niż wygranie ligi. To była ogromna i bardzo znana rywalizacja na całym świecie.
Teraz niektóre drużyny wystawiają rezerwy i są wręcz zadowolne z odpadnięcia z rozgrywek. To smutny, ale stopniowy proces, który trwa już od 15 lat. Faktem jest, że w dzisiejszych czasach pieniądze są ważniejsze niż trofea. Dla ludzi prowadzących kluby piłkarskie to czysty biznes.
Dla Aston Villi ważniejsze jest utrzymanie się w lidze niż wygranie Pucharu Anglii. Tak zmieniła się piłka, wszystko rozchodzi się o priorytety i wątpie, aby Federacja mogła coś temu zaradzić. Sugerowano, żeby odejść od zasady rewanży, ale nie mogę się z tym zgodzić. Dla mniejszych klubów rewanż z większym klubem jest kluczowy dla ich finansów, nie sądze, żeby zabranie im tego było w porządku.
Raheem Sterling był kluczem do zwycięstwa
W drugiej połowie meczu z Oldham Raheem Sterling rozegrał swoje najlepsze 45 minut w barwach Liverpoolu. Wiem, że graliśmy z przeciwnikiem z niższej ligi, ale jego postawa na boisku wywarła na mnie wielke wrażenie.
Sterling był żwawy i dokładny, dostarczał dobre piłki w pole karne. Przed nim wciąż długa droga, ale młodzieniaszek dobrze sobie radzi. Staje się coraz lepszy i lepszy, ale musi zachowywać się z pokorą i kontynuować ciężką pracę. Nie mogłem uwierzyć w te niedorzeczne doniesienia o jego możliwym wypożyczeniu. Nie ma absolutnie szansy, żeby takie coś się wydarzyło. Gra w pierwszej jedenastce i będzie dla nas ważnym zawodnikiem w kluczowej części sezonu.
Aspas z powrotem na ławkę
Iago Aspas strzelił bardzo dobrą bramkę przeciwko Oldham, ale nie można zaprzeczyć, że ciężko mu przywyknąć do tego, o co chodzi w Liverpoolu. Świetnie wykończył wrzutkę od Raheema Sterlinga, która była ciut niedokładna, ale jego występ w całym rozrachunku nie był najlepszy.
Wciąż musi ciężko pracować i wierzyć w siebie. Mam nadzieję, że ta bramka doda mu pewności siebie, ale nie uważam, aby rozegrał serię meczów pod rząd. Luis Suárez z oczywistych względu będzie prowadzić ataki the Reds, a ponadto Daniel Sturridge jest bliski powrotu do gry po kontuzji.
Aspas musi być po prostu gotowy do tego, aby zrobić różnicę na boisku po wejściu z ławki rezerwowych.
Ciężka przeprawa na wyjeździe
Spotkanie ze Stoke City na wyjeździe będzie trudną potyczką. Pod rządami Marka Hughesa grają trochę bardziej przez środek boiska, ale wciąż są fizyczną i bezpardonową ekipą. Na Britannia Stadium zawsze jest świetna atmosfera, a nasze ostanie rezultaty na tym boisku nie powalają na kolana.
Everton miał trudności w konfrontacji z nimi, ale musimy podjąć wyzwaniu z odpowiednim nastawieniem i żądzą wygranej. Jeżeli zagramy tak jak potrafimy i dostarczymy Luisowi Suárezowi odpowiedniej amunicji powinniśmy wrócić na Merseyside z tarczą.
Komentarze (8)
Ale szkoda mi Alberto, nie oglądałem meczu (bo jak xp), ale po skrócie patrząc to zaprezentował kilka ciekawych zagrań i fajnie jakby mógł dokończyć ten mecz, zamiast wejścia Coutinho (którego naprawdę bym oszczędzał na takich rywalach).
Osobiście uważam go po prostu za tępaka. Nie dość, że gra, jak półmózg, to jeszcze przez lenistwo i brak zaangażowania nie daje argumentów, aby bić się nawet o ławkę w Chelsea. Całe szczęście dla nas, że on jest tylko wypoźyczony
"Chciałbym, aby menedżer kupił naprawdę dobrego skrzydłowego, który umożliwiłby Coutinho grę w środku. Oprócz tego potrzebujemy lewego obrońcy i kogoś silnego i szybkiego do środka pola..."
...Fernando Reges!
Bardzo fajne dwa zdania, które powinny dać do myślenia takim 2m panom.