Rodgers na konferencji pomeczowej
Brendan Rodgers na pomeczowej konferencji meczu ze Stoke przyznał zasługi za dzisiejszą wygraną powracającemu duetowi Daniela Sturridge’a z Luisem Suárezem, po tym, jak ich współpraca w drugiej połowie przechyliła szalę zwycięstwa na korzyść The Reds.
Sturridge rozegrał swoje pierwsze minuty w Premier League od meczu z Evertonem w listopadzie, po wykurowaniu się z kontuzji kostki, która wykluczyła go z gry na długie siedem tygodni.
Tylko pięć minut zajęło numerowi 15 wykonanie niesamowitej asysty, dzięki której Luis Suárez podwyższył wynik meczu na 4:2.
Spotkanie jednak nie zakończyło się takim wynikiem, za sprawą Anglika, który, odpowiadając na gola Waltersa, podwyższył na 5:3, ucinając nadzieję The Potters na korzystny rezultat.
– Obaj zagrali dzisiaj świetnie [Suárez i Sturridge – przyp. red.] – mówił Rodgers. – Ten duet tworzą dwaj niezwykli piłkarze z niebywałym talentem. Możecie zauważyć ich zgranie przy golu Luisa, kiedy Daniel popisał się świetnym kombinacyjnym podaniem – mówił Rodgers.
– Podczas akcji dającej piątego gola, widać dobry ruch do piłki Daniela po rewelacyjnym podaniu Luisa. Było tam bardzo mało miejsca, jednak poradził sobie z obrońcą, wystawił sobie piłkę główką i strzelił. Butland niesamowicie obronił pierwszy strzał, jednak z drugim nie miał szans.
– Luis grając w Liverpoolu pokazał wszystkim, że, szczególnie w tym roku, potrafi być nie do zatrzymania. W pojedynkę potrafi ograć wszystkich czterech obrońców rywala za pomocą swojej techniki i boiskowej inteligencji. Ma niewiarygodny talent.
– Strzelając swojego drugiego gola, nie miał trudnej pozycji strzeleckiej, jednak sposób w jaki podszedł do piłki i wykończenie były perfekcyjne. Można z łatwością zauważyć jego wkład w grę całego zespołu, może popisać się zabójczym rajdem, ale taktycznie jest równie dobry – kontynuował.
– Na początku drugiej połowy Stoke za dobrze poczynało sobie na naszej lewej stronie, więc zdecydowałem się zagęścić tę część boiska. W tym samym momencie udało nam się wyjść na prowadzenie. Musieliśmy z tego powodu zdjąć Philippe, aby Jordan powędrował na lewą stronę; za to uzyskaliśmy siłę Daniela podczas kontrataków.
Zwycięstwo Liverpoolu było ich pierwszą wygraną na Britannia Stadium w Premier League, a zarazem drugą przegraną Stoke w domowym meczu w tym sezonie.
Drużyny takie jak Manchester City, Everton czy Southampton wróciły stąd tylko z jednym punktem, a drużyna Chelsea po dramatycznym meczu przegrała z The Potters 2:3.
– To było dla nas rewelacyjne zwycięstwo – kontynuował Rodgers. – Przed meczem ktoś napomknął, że nigdy wcześniej nie wygraliśmy tu w Premier League i po dzisiejszym meczu wiemy dlaczego mogło tak być.
– To niezwykle trudne miejsce do grania. Chcę wyrazić docenić ogromny wkład chłopaków w dzisiejszy meczu, to naprawdę było trudne spotkanie zarówno na papierze jak i na boisku.
– Byliśmy pod presją, po tym, jak wszystkie zespoły z czołówki wygrały swoje mecze. Wiedzieliśmy, że musimy dzisiaj dać z siebie wszystko. Przyjechać tu i strzelić pięć goli, grając zarazem tak kreatywnie, to świetna rzecz.
– Rozpoczęliśmy dzisiaj mecz, wiedząc, że do końca pozostało nam dziewięć wyjazdów i dziewięć spotkań na Anfield. Siedem z meczów wyjazdowych to potyczki z drużynami z dolnej części tabeli, co nie oznacza, że będzie łatwo o wygraną. Premier League to pod każdym względem bardzo wymagająca liga – stwierdził trener z Irlandii Północnej.
– Do tej pory pokazaliśmy się z bardzo dobrej strony. Udowodniliśmy, że jesteśmy konkurencyjni. To jest to, czego wszyscy pragnęliśmy w tym sezonie. Nie uważam nas za kandydatów do mistrzostwa, po prostu chcemy się liczyć w grze.
– Wiemy, gdzie musimy się poprawić i analizujemy to na bieżąco, żeby się rozwijać. Dzisiaj pokazaliśmy, że potrafimy strzelać gole.
Większość zasług po meczu odbierze zapewne duet napastników, jednak Rodgers zauważa, że cały zespół zagrał dzisiaj świetnie.
– Myślę, że reszta również zagrała dobrze – kontynuował. – Raheem, jako młody chłopak, znów się dziś wyróżniał, znakomicie zakładał pressing i pokazywał się w ofensywie.
– Jordan dołączał się do gry w środku pola, poza tym, sądzę, że kontrolowanie gry przez Stevena było fantastyczne. Dodam, że moim zdaniem Martin rozegrał porządne spotkanie w roli środkowego obrońcy. Jako zespół pokazaliśmy się z bardzo dobrej strony. Udało nam się z charakterem oraz odpowiednim nastawieniem wygrać ten mecz i jest to pełna zasługa piłkarzy.
Gerrard w niedziele odgrywał na boisku rolę cofniętego pomocnika, według menedżera wywiązując się ze swoich zadań znakomicie.
– Bardzo pasuje do niego rola gracza, który kontroluje tempo rozgrywania akcji. Widać to także wtedy, gdy gra dla Anglii. Czuję, że ta pozycja jest idealna dla Stevena. Po pierwsze, ma odpowiednią osobowość, żeby grać akurat tam. Jako cofnięty pomocnik musisz być kimś, kto nie boi się mieć piłki przy nodze.
– Daje nam wiele możliwości swoimi podaniami. Widać to było kilka razy, kiedy krótkimi podaniami wyprowadzał drużynę spod pressingu, a potem rozciągał rywala dłuższymi przerzutami. Do tego potrzebna jest unikalna jakość i umiejętność czytania gry.
– Poza tym jest wspaniałym przywódcą. Odbierał piłki i przecinał podania, wybijał piłkę i wygrywał pojedynki główkowe. Dużo z nim rozmawiałem o tych rzeczach i myślę, że to była jedynie kwestia czasu, zanim perfekcyjnie wpasował się w tę rolę.
Chwaląc ofensywną postawę The Reds, Rodgers przyznał, że jego zespół popełnił kilka karygodnych błędów w defensywie, które wpłynęły na utratę trzech goli na Britannia Stadium.
– To dość frustrujące. W połowie meczu powiedziałem, że przez 38 minut grali rewelacyjny mecz wyjazdowy – solidne, kontrolowane spotkanie. Graliśmy ładnie dla oka i mogliśmy strzelić więcej goli.
– Jednak straciliśmy koncentrację i nie skupiliśmy się na kryciu wystarczająco, przez co do gwizdka kończącego pierwszą połowę rywale zdołali wyrównać. Tak się dzieje, kiedy gra się przeciwko dobrym piłkarzom, potrafią to wykorzystywać i strzelać gole.
– Szczerze mówiąc, nie chciałem się na tym skupiać podczas przerwy w szatni. Powiedziałem im po prostu, że jeżeli nadal będą popełniali takie błędy, to będziemy przegrywać. Podczas mojej kadencji tutaj pokazaliśmy, że gramy ofensywnie i potrafimy strzelać gole. Myślę, że nasza odpowiedź w drugiej połowie to potwierdziła – powiedział Brendan.
Wreszcie menedżer został zapytany o progres w poszukiwaniu potencjalnych wzmocnień w okienku transferowym.
– Po prostu staramy się rozeznać w tym, kto jest dostępny w tym momencie. Póki co, na nic takiego się nie natknęliśmy. Zobaczymy, w końcu okienko trwa jeszcze przez pewien czas – odpowiedział.
– Szczerze powiedziawszy, zależy mi na tym, żebyśmy się wzmocnili, jeżeli będzie taka możliwość. Musimy jednak znaleźć piłkarza, który zaprezentuje odpowiednią jakość, wniesie coś do drużyny.
– Na szczęście wielu piłkarzy wraca po kontuzjach. Mamadou już wrócił do treningów, będzie dostępny w następnym meczu. Cieszę się, że powrócili Steven i Daniel – to dla nas bardzo dobre wieści.
Komentarze (2)
powtarzasz się, daj spokój każdy z nas czeka na nowego DMa. Wydaje mi się, że kiedy Liverpool wygrywał dwoma bramkami zarówno 2-0 i 4-2 piłkarze mysleli że jest już po meczu i mają wygraną w kieszeni za co zostali skarceni, ale ostatecznie otrzepali się z brudu i udało się wywieżć w dobrym stylu 3pkt z Britannia Stadium.