Ian: Liga Mistrzów testem dla Luisa
Ian Rush wyjawił, iż „Czerwona supermaszyna” do strzelania bramek rodem z Urugwaju będzie musiała udowodnić swoją wartość w elitarnych rozgrywkach Ligi Mistrzów, zanim realnie przystąpi do walki o Złotą Piłkę.
Można zrozumieć pewną zgryzotę, która z pewnością ogarnęła jednego z najlepszych strzelców Liverpoolu podczas oglądania poniedziałkowej gali wręczenia nagród dla najlepszych piłkarzy świata.
Nie chodzi tu o Luisa Suáreza, tylko o jego wielkiego poprzednika, który wielokrotnie wprawiał swych kibiców w ekstazę, trafiając do siatki.
W zgiełku dotyczącym Francka Ribery’ego, który według wielu zasługiwał na dużo więcej podczas wczorajszej ceremonii. należy głośno wspomnieć o Ianie Rushu, który w sezonie 1983/1984 zdobył 47 bramek, pomagając klubowi z Anfield sięgnąć po Puchar Europy, a w głosowaniu na najlepszego gracza zajął zaledwie 4. miejsce.
Przed Rushem znalazł się, najprawdopodobniej słusznie, francuski Mistrz Europy i genialny piłkarz Michel Platini, ale już dwójka kolejnych zawodników – Jean Tigana i Duńczyk Preben Elkjær Larsen – nawet jakby połączyli swe siły nie otarli by się o poziom, jaki prezentował walijski łowca bramek.
El Pistolero natomiast nie był poważnym kandydatem do nagrody w tym roku, co oczywiste, bo wyczyny Cristiano Ronaldo i Leo Messiego spędzały sen z powiek. Aczkolwiek lekki niedosyt można poczuć spoglądając na jedenastkę roku.
Urodzony w Salto napastnik jest obecnie 3. najlepszym piłkarzem globu, a rok 2014 może to tylko potwierdzić.
Nawet jeśli odłożymy na bok całą otoczkę dyscyplinarną, która kosztowała Luisa sporo gier w tamtym roku kalendarzowym, głównym czynnikiem, przez który omijają Czerwoną „siódemkę” wszelkiej maści laury, jest brak Liverpoolu w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Jego cztery bramki przeciwko Norwich odbiły się szerokim echem na Wyspach, lecz dopiero gdy pokona bramkarzy Bayernu Monachium czy Realu Madryt, dygnitarze na stołkach dostrzegą jego kandydaturę. Dopiero wówczas będzie miał sposobność przyodziania czerwonego garnituru, takiego, jaki założył Messi.
Dlatego Liverpool musi zakończyć sezon w pierwszej czwórce. Mimo podpisania nowej umowy, status gwiazdy największego formatu będzie przy nazwisku „Suárez” wciąż podważany. Brak awansu aktywuje klauzulę, z której sam zainteresowany skorzysta. Jest przecież niesamowicie ambitny.
– Dobił do ścisłej czołówki graczy. Potrzeba mu tylko Ligi Mistrzów – powiedział ambasador drużyny z Anfield.
– Choć nawet wtedy, wiem sam po sobie, ciężko zdobyć to trofeum.
– Czułem, na czym to polega, ponieważ nie występowałem z własną reprezentacją ani na mistrzostwach świata, ani na mistrzostwach Europy. Puchar Europy dla wielu to i tak było za mało.
– Luis stanie przed szansą odciśnięcia swojego piętna na zbliżającym się Mundialu, lecz wszyscy zdajemy sobie sprawę, że wygrywają ci gracze, którzy zdominują rozgrywki europejskich pucharów. Liga Mistrzów ma obecnie o wiele większą rangę niż przed 30-stoma laty.
W tym sezonie 26-latek pisze od nowa historię Liverpoolu, bijąc rekord za rekordem.
A wszystko jeszcze przed nim. Zdobył 22 bramki w 16 spotkaniach, a najlepsi w tej klasyfikacji: Alan Shearer i Andy Cole zdobyli ich 34, więc mogą powoli bać się, iż ich osiągnięcie zostanie przekroczone. Warto dodać, że obaj wyżej wymienieni napastnicy dokonali tego w sezonach, w których rozegrali kolejno 42 i 40 meczów ligowych. W rozgrywkach, gdzie rozgrywanych jest 38 pojedynków, najwięcej trafień zanotował Cristiano Ronaldo – 31.
Rush 47 bramek zaliczył na wszystkich frontach, z tego 32 w lidze, przy czym od razu dodaje, iż będzie to zbyt słaba karta przetargowa do walki z byłym kapitanem Ajaksu Amsterdam.
– Jeśli ominą go kontuzje, z łatwością pobije mój rekord – odparł Ian, który strzelił też 40 bramek w kampanii 1986/1987.
– Jako fan bardzo chce, by tak się stało. Ustanawiając taki rekord to osobisty powód do dumy, ale należy pamiętać, że staje się on też „pozytywnie napędzającym” celem do pokonania. A Luis w niego mierzy.
– Jeśli jesteś w takiej formie jak on, nie wybiegasz na boisko zachodząc w głowę, czy uda ci się pokonać bramkarza. Wychodzisz, wiedząc, że na pewno coś trafisz. Tak samo czułem się jak 47-krotnie kierowałem piłkę do siatki. Byłem pewien, że jak zagram, to strzelę.
– Pomagało mi to, że grałem w każdych rozgrywkach. Wszystkie spotkania. Jestem przekonany, że gdyby Luis nie odpoczywał podczas konfrontacji z Oldham, przynajmniej dwukrotnie wpisałby się do protokołu sędziowskiego jako strzelec. To urodzony snajper.
Jeśli nie będą uprzykrzały mu życia urazy, Suárez z pewnością sięgnie po najwyższe nagrody z ramienia Premier League.
Natomiast jak uda się awansować do Ligi Mistrzów, stanie się realnym zagrożeniem dla Cristiano Ronaldo i Messiego.
Chris Bascombe
Komentarze (12)
Byłoby wspaniale jeśli zostałby, ale czy w takim przypadku nie zapłaci zbyt wysokiej ceny za swoją lojalność ? Mam wielką i być może złudną nadzieję, że jeżeli zostanie, to z własnej woli. Nie chcę niewolników w Liverpool'u, nawet kosztem dłuższego powrotu na szczyt czy też kolejnych 20 lat bez mistrzostwa.
A Ty z jakiej paki taki tekst? U nas jest progres z sezonu na sezon będzie lepiej, ważna jest tylko ta liga mistrzów.
niech nie robi z siebie nigdy takiego błazna jak agrentyńczyk... przecież jego stroje na galach to zwyczajna kpina. Nie dość że jego postura sprawa że nie prezentuje się zbyt "dostojnie" to jeszcze się ośmiesza jakimiś pseudo modnymi strojami.
Myślę, że błaznem to możesz być ty jak nie znasz odpowiedzi na swoich lekcjach przyrody i powiesz coś głupiego lub jak udajesz eksperta na tym forum. Żyjemy w Polsce, gdzie połowa ludzi to typowe cebulaki, dla których jak coś się wyróżnia to jest złe, pedalskie czy chu****. Nie zapominajmy także skąd Messi pochodzi bo to jest całkowicie inna kultura. Dla przykładu: w Europie biskupi sa poważni, stonowani a w Amer.Płd. to są gwiazdy, jak wychodzą, robią show.
Mimo, że o gustach się nie dyskutuje, śmieszne jest to, że chłopaczek z Polski mówi mi, co jest modne a co pseudo i mówi o jakimś ośmieszeniu.
"jak nie znasz odpowiedzi na swoich lekcjach przyrody"
na takie lekcje odsyłam Ciebie, prymitywny człowieczku który nie potrafi w sposób kulturalny nic napisać. Nie wypowiadaj się jeśli nie potrafisz nic normalnie napisać "chłopaczku-cebulaku".
Franciszek jest wyjątkowy, dlatego został papieżem. Wystarczy poczytać o obawach jakie były na "kandydata z A.Płd" :) jak zawsze wypowiadasz się na tematy o których nie masz pojęcia :D Nieważne czy to forum lfc czy twoje życiowe (mongolskie) teorie :D i czekam z niecierpliwością na twoje kolejne przemyślenia jak te, że Messi się zbłaźnił i ośmieszył.
Myślę, że krzywda im sie nie stanie jak ktoś ponabija się z ich ubioru.
Z papieża żartować też pewnie nie można.
Piłkarz może być co najwyżej idolem. Skoro można się śmiać z "Lorda Bendtnera" czy z "gryzonia Suareza" to także można się śmiać z "klauna Messiego". Proste jak budowa cepa.