Rafa o szansach Liverpoolu na Top 4
Nowy rok oznacza, że wyścig o jak najlepszą pozycję w Premier League nabiera tempa i wszyscy dyskutują na temat szans poszczególnych zespołów na zajęcie miejsca w czołowej czwórce.
Uważam, że mój były klub Liverpool zakończy sezon na miejscu premiującym grą w Lidze Mistrzów a na Anfield wrócą magiczne noce w europejskich pucharach, które zawsze były dla mnie wyjątkowe. Według mnie nastąpi zmiana miejsc a czwarta pozycja Liverpoolu będzie oznaczała wypadnięcie z czołówki Manchesteru United. Trudno jest trafnie przewidzieć wyniki w tym szalonym sezonie, ale Liverpool będzie miał jedną, zasadniczą przewagę.
Brak gry w europejskich pucharach w nadchodzących miesiącach jest olbrzymią zaletą w kontekście walki w Premier League, bo dodatkowe mecze nie rozpraszają zespołu. Nie twierdzę, że to walka na kilku frontach jest niemożliwa, choćby w marcu 2009 roku w Liverpoolu graliśmy w ciągu 12 dni z United , Realem Madryt i Aston Villą, wszystkie te mecze wygrywając przy 13 bramkach strzelonych i tylko jednej straconej. To były specjalne momenty, gdy każdy z zawodników gotów był w każdej chwili wskoczyć do składu i za wszelką cenę walczyć o zwycięstwo. Mieliśmy tyle pewności siebie, że byliśmy w stanie pokonać każdego.
Liverpool znów jest na dobrej drodze, ale trzy inne zespoły - Manchester City, Chelsea i Arsenal - są silniejsze, z mocniejszym składem. Czas na przygotowanie do spotkań będzie dla Liverpoolu bardzo istotny, zmniejsza się również ryzyko kontuzji, na które w chwili obecnej nie mogą sobie pozwolić.
Nie jest to jednak jedyny czynnik. Ludzie mówią o napastnikach, ale niewielu zauważa jak wiele do gry wnosi Steven Gerrard. Ciekawie było zobaczyć go grającego jako regista (cofnięty rozgrywający) w meczu ze Stoke, stali czytelnicy tej kolumny wiedzą, że według mnie ma umiejętności pozwalające na kierowaniu grą z tej pozycji. Jego czytanie gry, zasięg podań i ich niezwykła celność oraz umiejętność dyktowania tempa gry - niewielu piłkarzy to potrafi.
Powrót Gerrarda jest istotny. Jest jednym z najlepszych zawodników, z jakimi pracowałem: studiuje grę, może grać w każdym sektorze boiska i ciągle stwarzać zagrożenie w polu karnym przeciwnika. Zawsze był cierpliwy i skupiony w czasie meczu, ale obecnie jest mu łatwiej gdyż ma więcej doświadczenia, pracował z różnymi menadżerami i ma różne wizje jak zespół może grać.
Zaletą będzie również podejmowanie Arsenalu, City i Chelsea u siebie - czołowe zespoły, z którymi Liverpool przegrał w pierwszej połowie sezonu będą musiały przyjechać na Anfield, gdzie znów gra się niezwykle ciężko. Kilka zwycięstw z rzędu u siebie lub na wyjeździe może pomóc nabrać pewności siebie.
City i Chelsea mają według mnie najsilniejsze składy w lidze. Pamiętam jak na początku sezonu rozmawialiśmy o tym, że City jest faworytem do tytułu. Sądząc po dotychczasowych wynikach są na dobrej drodze by wygrać Premier League.
Chelsea wydaje więcej pieniędzy i buduje skład w oparciu o nasze zwycięstwo w Lidze Europy. Są więc odrobinę przed resztą stawki, nieznacznie wyprzedzając Arsenal.
Przekonamy się czy Manchester United da radę zakończyć sezon na miejscu w pierwszej czwórce. Przez tyle lat nauczyłem się, że nie można ich skreślać. Wystarczy przypomnieć sobie sezon 2008/09, który skończyliśmy cztery punkty za nimi.
Wygraliśmy 10 z ostatnich 11 spotkań, punkty straciliśmy tylko w szalonym, zakończonym wynikiem 4:4 meczu z Arsenalem. United w tym czasie wygrywało spotkania po bramkach Federico Machedy z Aston Villą (w doliczonym czasie gry) i Michaela Carricka z Wigan (w 86 minucie). Zasłużyli wtedy na tytuł, ale pokazało to jak ciężko przewidzieć wyniki w tej lidze.
W Liverpoolu zawsze są wysokie oczekiwania i częścią wyzwania jest poradzić sobie z nimi nie tworząc jednocześnie presji na zespole. Nie można burzyć oczekiwań kibiców. Fani chcą wiedzieć, że wierzysz w możliwość osiągnięcia sukcesu i musisz być na to gotów.
Niektórzy zawodnicy mogą wtedy powiedzieć „mówi tak, bo to musi” i być może po części jest to prawda. Ale takim klubie najważniejsze jest nie to co mówisz publicznie, do mikrofonu, lecz to co robisz i mówisz do zawodników.
Muszą wiedzieć, że jesteś gotów na wyzwanie, że wiesz jak ich poprowadzić do zwycięstw i że zrobisz co konieczne by mogli wygrać każde spotkanie.
Oczekiwania są tym większe im bliżej końca sezonu, ale jeśli potrafisz zarazić piłkarzy pewnością siebie, nikt nie będzie się bał stanąć do walki.
Żegnaj, Luis, zawsze potrafiłeś zrobić coś nieoczekiwanego
Rozmawiałem ostatnio z Luisem Garcią, który ogłosił koniec swojej kariery i nie mogę o nim nie wspomnieć w tej kolumnie. Jego umiejętności sprawiły, że był wyjątkową postacią w Liverpoolu.
Czasami tracił piłkę i fani byli tym sfrustrowani, ale potrafił w niezwykły sposób tworzyć akcje, pracował między liniami i pokazywał boiskową inteligencję.
Wielkie mecze bywają rozstrzygnięte przez drobne różnice i to, kto potrafi zrobić na boisku coś nieoczekiwanego. Coś czego nie da się wytrenować. Luis Garcia zawsze to potrafił.
Uważaj na Sterlinga - zawsze go ceniłem
Z pewnością im bliżej lata tym więcej będziemy mówili o reprezentacji Anglii, ale jednym z zawodników, których należy oglądać w tym kontekście jest Raheem Sterling. Pamiętam dzień, kiedy go spotkałem w Melwood. Dyrektor akademii, Frank McParland opowiadał mi o tym jaki to dobry zawodnik i że musimy go mieć. Zabrałem Raheema na wycieczkę po ośrodku treningowym i natknęliśmy się na Fernando Torresa. Przedstawiłem ich sobie a Sterling nie był ani trochę przestraszony, co wiele mówiło o jego charakterze.
Był bardzo młody ale nigdy się nie bał, zawsze chciał dostać piłkę. To rzadkość. Anglia będzie miała z niego dużo pociechy.
Rafa Benitez
Komentarze (8)
Nie był idealny, ale mimo wszystko zrobił wiele dobrego dla Liverpoolu.