Jordan: Myśl o trofeum nas motywuje
Według Jordana Hendersona wystarczającą motywacją dla niego i jego kolegów z zespołu, aby postarać się o ósmy w historii klubu triumf w Pucharze Anglii powinna być chęć wyparcia z pamięci porażki w finale rozgrywek w 2012 roku, kiedy Liverpool uległ Chelsea 1:2.
Numer 14 regularnie pojawiał się w składzie ekipy, która dotarła do finałowego meczu na Wembley dwa lata temu, kiedy drużynę prowadził jeszcze Kenny Dalglish.
W tym sezonie, po zwycięstwie nad Oldham w III rundzie, Liverpool czeka kolejny pucharowy sprawdzian. Tym razem liverpoolczycy udadzą się na południe Anglii, aby zmierzyć się z beniaminkiem Championship – Bournemouth.
Według Hendersona, wśród ludzi na Anfield chęć podniesienia trofeum jest widoczna gołym okiem. – To ciężkie do zniesienia uczucie, kiedy wybierasz się na finał na Wembley i wracasz z pustymi rękoma. Patrząc na triumfujących rywali chciałoby się wrócić na boisko i zrobić kilka rzeczy lepiej. W tym roku znów mamy szansę i naszym celem jest przebrnięcie przez wszystkie rundy i przywiezienie trofeum do Liverpoolu.
– Nasz zespół jest wystarczająco dobry, aby tego dokonać. Po prostu musimy być przed każdym meczem przygotowani i skupieni, szanując każdego naszego rywala.
– Zawsze staramy się zakończyć rozgrywki ligowe na najwyższym możliwym miejscu; ukończyć w czołowej czwórce lub postarać się o mistrzostwo, ponieważ gramy dla Liverpoolu i wiemy, gdzie jest nasze miejsce w tabeli. Od początku naszym ligowym celem było utrzymanie się w czołówce. Nie zawsze nam się udawało, ale jesteśmy w dobrej pozycji po półmetku sezonu.
– Przed nami wciąż długa droga i musimy postarać się, aby druga połowa sezonu była równie udana, co pierwsza. Przy okazji nie mamy zamiaru odpuszczać zmagań pucharowych w ramach FA Cup – kontynuował.
– Czeka nas teraz decydująca faza sezonu. Każdy w klubie wyczekuje z niecierpliwością tego, jak rozwinie się sytuacja.
W IV rundzie zeszłorocznych rozgrywek w Pucharze Anglii, 12 miesięcy temu, the Reds sensacyjnie odpadli po blamażu w wyjazdowym meczu z Oldham, przegrywając z the Latics 2:3.
Mając w pamięci tamten mecz, Jordan przyznał, że od tamtego czasu każdy w klubie docenia trudności, jakie mogą pojawić się w spotkaniu z rywalem z niższej ligi.
– Wiemy, że będą się starali o wygraną. Gramy na wyjeździe, doping ich fanów da im dodatkową energię. Musimy tam pojechać z nastawieniem, aby dać z siebie wszystko i pracować na boisku co najmniej równie ciężko, jak oni – mówił 23-latek.
– Jestem pewien, że gramy wystarczająco dobrze, aby ugrać tam awans. To będzie bardzo trudne spotkanie, ale nie możemy się już doczekać.
– Nie powiedziałbym, że to spotkanie rozegra się w naszych głowach. W Premier League ten czynnik jest bardzo znaczący i grają tu tylko piłkarze z mocną psychiką.
– Różnica lig może tu się odbić na naszą niekorzyść. Oni nie grają meczy z takimi drużynami na co dzień, więc będą mieli ogromną motywację, aby dać z siebie wszystko. To dla nich duża szansa, ponieważ mogą się pokazać, jako zgrana drużyna tudzież obiecujące indywidualności. Musimy być skupieni, profesjonalni i grać swoje – zakończył.
Komentarze (1)