Fairclough: BR musi wygrać derby
Zwycięstwo w 8 bramkowym thrillerze na meczu wyjazdowym wydaje się wystarczającym powodem do szaleńczego świetowania. Jednakże przyśpiewki kibiców Liverpoolu na Britannia Stadium nieco się różniły od typowego zestawu.
To było oczywiste, kibice skandowali głośno i wyraźnie w ramach poparcia dla Brendana Rodgersa.
Nie były to jednak pojedyncze okrzyki. Fani z pasją zgodnie wspierali menadżera Liverpoolu.
Był to pierwszy raz, gdy Irlandzki szkoleniowiec został tłumnie pochwalony w taki sposób od swojego pobytu w maju 2012 roku, zastępując Kenny’ego Dalglisha.
Nie ma żadnych wątpliwości, co do uznania kibiców dla wyczynów Rodgersa. Były boss Swansea przywrócił nadzieje Liverpoolu na powrót do Ligi Mistrzów w tym sezonie po ubiegłej, przejściowej kampanii.
Prawdą jest też, że minęło troche czasu zanim the Kop nareszcie okazała swoje wsparcie dla obecnego menadżera. Jego poprzednicy łatwiej i szybciej otrzymywali wyrazy uznania.
Prawdopodobnie kibice woleli zachować ostrożność, co do nowego przybysza, zważywszy na tempo zmiany kolejnych menadżerów the Reds w ostatnich latach. Po odejściu Rafaela Beniteza miejsce bossa Liverpoolu obejmowali Roy Hodgson i Kenny Dalglish oraz sam Rodgers – 4 menadżerów w ciągu 25 miesięcy.
Benitez i Dalglish, a także Gerard Houllier byli wielbieni przez the Reds. Oczywistym jest, że odniesione sukcesy w dużym stopniu przyczyniły się do tego, jednak cała trójka wspomnianych menadżerów umiała momentalnie poruszyć wszystkich kibiców.
Liverpool ma szansę na Top 4 w tym sezonie, jednak wzmocnienia zdecydowanie zwiększyłyby możliwości drużyny, stwierdził Fairclough.
Rodgers wykonał dotychczas fantastyczną robotę. Wydaje się jednak, iż ocena całego progresu drużyny będzie musiała poczekać przynajmniej do końca sezonu, w którym miejsce w pierwszej czwórce spełniłby minimalne wymagania zarządu i kibiców.
Rodgers już jest zachęcany przez właścicieli pogłoskami o możliwym nowym kontrakcie. Boss Liverpoolu wypełnił już połowę 3-letniej umowy podpisanej w maju 2012 roku.
Jednakże pomijając trofea, które zdobywali Benitez, Dlaglish i Houllier – jest jeszcze jedna różnica pomiędzy nimi, a Brendanem.
Wspomniana trójka zwyciężała w derbach Merseyside.
Irlandzki szkoleniowiec wciąż czeka na pierwsze zwycięstwo w starciu z odwiecznym rywalem. Ostatnio było bardzo blisko, jednak mecz zakończył się remisem 3:3. W poprzednim sezonie oba derby kończyły się remisami – 2:2 na Goodison i bez bramek na Anfield.
Zwycięstwo we wtorek na Anfield nie dość, że zwiększyłoby przewagę the Reds nad rywalami w pościgu o miejsce w pierwszej czwórce, ale także wzmocniłoby relacje między kibicami a Rodgersem.
- Miłość fanów do menadżera składa się z różnych czynników – zasugerował David Fairclough
- Wsparcie dla Kenny’ego wywodziło się z jego licznych sukcesów osiągniętych w czasach, gdy był jeszcze tylko piłkarzem.
- Każdy w inny sposób zdobywa poparcie kibiców. Rafa miał swój sposób, a Gerard swój.
- Jednakże nie ma wątpliwości, co do wpływu pamiętnego zwycięstwa wywalczonego przez McAllistera w derbach Merseyside na stosunek kibiców do Houlliera.
Fairclough wie wszystko o pozytywnym wpływie zwycięstwa derbach na poparcie kibiców. David strzelił zwycięską bramkę w starciu z Evertonem w 1976. Pamiętny wynik z lokalnym rywalem przyczynił się znacznie do pierwszego tytułu ligowego Boba Paisleya.
Fairclough jest pewien, że the Reds zanotowali spory progres w tym sezonie, co powinno wystarczyć kibicom do ciepłego zaakceptowania pozycji Rodgersa.
- Z pewnością zdobył serce wielu kibiców i tylko nieliczni wciąż wątpią w jego umiejętności.
- Od samego początku jasno powiedział, co chce osiągnąć z Liverpoolem. Ponadto, nadał drużynę właściwy styl i filozofię gry. To coś, czego brakowało w ostatnich sezonach.
- Liverpool odzyskał swoją osobowość. Znów możemy być pewni tego, co drużyna jest w stanie zaoferować każdego tygodnia. Oczywistym jest, że czasem zdarzą się wpadki, jak ta z Aston Villą.
- Derby wciąż są szansą dla Rodgersa. Jeśli Liverpool będzie w stanie zwyciężać w takich spotkaniach, kibice prawdopodobnie poświęcą więcej czasu na nowe, inspirujące przyśpiewki.
Fairclough rozumie także, że brak jakiejkolwiek pieśni dla Rodgersa może być spowodowane chwilowym brakiem kreatywności wśród fanów.
- Kibice też mają swoje lepsze i gorsze dni. Z pewnością nie jest to ich najlepszy okres biorąc pod uwagę obecne wsparcie dla drużyny.
- Brakuję mi wciąż przyśpiewki dla Brendana.
- Gerard Houllier za swojej kadencji odnosił swoje sukcesy i był noszony na rękach przez kibiców. Rafa Benitez także zyskał na popularności wśród fanów.
- Jednak Rodgers wciąż musi czekać na swoją szansę. Możliwe, iż po prostu brakuje kreatywności i pomysłu wśród kibiców. Nie jestem w stanie tego zrozumieć.
- Ponadto, nic nie pasuje do imienia i nazwiska Brendana Rodgersa, przez co trudno cokolwiek wymyślić!
Prawdopodobnie są to najbardziej wyczekiwane derby od starcia na Anfield w marcu 2005 roku.
Wówczas, Everton zwyciężył w wyścigu o Top4, jednak sukces Liverpoolu w Lidze Mistrzów dał nadzieję the Reds na występ w kolejnej edycji tego turnieju. Obie drużyny musiały walczyć o kwalifikację do Ligi Mistrzów.
- To będzie niezwykle ważne spotkanie i wszyscy kibice zdają sobie sprawę z tego. Zawsze jestem pytany o dostępność biletów na mecz, jednak w tym roku wydawałoby się, że każdy chce się dostać na stadion.
- Everton pokazuje się z dobrej strony w obecnych rozgrywkach i ciężko ich pokonać.
- Czas tego starcia jest równie ważny. To kluczowy mecz dla obu drużyn w ważnej części sezonu.
- W drugiej połowie kampanii drużyny pracują ciężej i czas mija szybciej. Zanim się obejrzysz jest marzec i nie ma już czasu na żadne kalkulacje.
- Musisz czekać na swoją szansę. Z pewnością spotkanie ma mnóstwo podtekstów. Obie drużyny moga sporo zyskać na zwycięstwie.
Jeśli the Reds faktycznie uda się zwyciężyć, możliwym jest, iż Rodgers doczeka się swojej pierwszej prawdziwej przyśpiewki.
Komentarze (2)