Aldo: Najlepsza pierwsza połowa
John Aldridge w swojej najnowszej kolumnie dzieli się swoimi przemyśleniami na temat ostatniego starcia z Arsenalem, które według niego okraszone było najlepszą pierwszą połową ostatnich 50 lat.
Pojawiam się na Anfield od połowy lat 60 i nie mogę sobie przypomnieć drugiej takiej pierwszej połowy jaka miała miejsce w sobotnim meczu z Arsenalem. Liverpool był absolutnie niesamowity. Nie mogłem uwierzyć swoim własnym oczom, w ciągu 20 minut całkowicie ich zniszczyliśmy.
Było 4:0, ale tak dominowaliśmy, że równie dobrze mogło się skończyć 6 czy 7 do zera w pierwszej połówce. Nie pokonaliśmy drużyny ze środka tabeli. Arsenal był liderem Premier League i od 10 spotkań był niepokonany. Zakończenie meczu przed końcem pierwszej części meczu było czymś wspaniałym.
Rozumiem dlaczego wiele osób powraca teraz do wygranej 5:0 z Nottingham Forest w 1988 roku. Forest było na drugim miejscu w tabeli i naszym największym rywalem w walce o mistrzostwo. Tam chodziło o występ w przeciągu 90 minut, a tutaj tylko o pierwszą połowę po której punkty były w zasadzie zabezpieczone i chodziło tylko o to, aby w drugiej części kontrolować przebieg spotkania.
Byliśmy w takiej sytuacji, że menedżer mógł ściągnąć Daniela Sturridge’a, Luisa Suáreza i Stevena Gerrarda. Czy kiedykolwiek mogliśmy tak zrobić? Tego popołudnia wszystko się udawało. Balans był zachowany, każdy zawodnik Liverpoolu grał na miarę swoich możliwości, a niektóre akcje zapierały dech w piersi.
Ze względu na wszystkie bramki, które padły, rzadko się o tym mówi, ale cóż to było za uderzenie Suáreza! To było niewiarygodne uderzenie, gdyby nie odbiło się od słupka, mielibyśmy gola sezonu. Brendan Rodgers, również zasługuje na uznanie, jego taktyka w tym zwycięstwie była perfekcyjna.
Jeśli odpuszczasz Arsenalowi i dajesz swobodę, z całą pewnością ukarzą cię za to. Od początku nie daliśmy im wejść w spotkanie i dobrze ich naciskaliśmy. Brendan Rodgers świetnie zmaksymalizował zagrożenie naszej przedniej formacji. Suárez z prawej strony miał Nacho Monreala, a środkowi obrońcy Kanonierów nie mogli poradzić sobie z szybkością Daniela Sturridge’a. Przerzucenie Raheema Sterlinga na lewą stronę też się opłacało i młodzik terroryzował Bacary’ego Sagnę przez cały mecz.
Cudownie było słyszeć the Kop skandujące nazwisko Rodgersa. Coraz więcej kibiców zaczyna w niego wierzyć. Rodgers jest powiewem świeżego powietrza i zasługuje na wsparcie od każdego fana. Zdarzały się chwile w tym sezonie, że śpiewano przed nim nazwisko Kenny’ego Dalglisha czy nawet Rafy Beniteza. Siedziałem i myślałem „Czemu ma to służyć?”.
Rodgers zaimplementował styl gry, który świetnie się ogląda. Jest naszym menedżerem i fani powinni pokazać mu jak bardzo im zależy na nim oraz powinni okazać wdzięczność za to, jaką rozrywkę dostarcza nam w domowych spotkaniach w tym sezonie.
Rodgers miał dwa wyjścia w sobotę. Mógł wystawić Joego Allena i zagrać zachowawczo lub Philippe Coutinho i zagrać odważnie. Zagrał o pełną pulę i nakazał zagrać z Arsenalem w taki sam sposób jak z Evertonem. Jutro wieczorem z Fulham musimy zaprezentować ten sam poziom.
Nie możemy zaprzepaścić tego, co zrobiliśmy w sobotę. Po zdemolowaniu Evertonu obniżyliśmy standardy i zanotowaliśmy tylko punkt z West Bromwich. Teraz na bazie tego ogromnego zwycięstwa musimy coś zbudować. Nie ma już czasu na odpoczynek. Bądźmy pozytywnie nastawieni i upewnijmy się, że zachowamy odpowiednie tempo.
Musimy zachować czujność podczas pojedynku z Fulham
Fulham może i walczy o utrzymanie w lidze, ale po remisie z Manchesterem United będą na fali. Myslę, że ze względu na dobrą postawę w obronie zasłużyli na ten remis. Liverpool w meczach wyjazdowych musi zaprezentować ten sam poziom zaangażowania i motywacji jaki prezentuje u siebie.
Dobrym przykładem jest tutaj Philippe Coutinho. W starciach z Evertonem i Arsenalem był świetny, ale w meczu z West Bromwich wyglądał jakby schował się w skorupie. Potrzebujemy go w jutrzejszym meczu, ponieważ kreuje wiele okazji dla swoich kolegów z przodu.
Glen Johnson wraca do sprawności, ale nie można zdegradować Jona Flanagana. Z każdym meczem gra coraz lepiej. Jego nastawienie jest niesamowite i wszyscy cieszymy się kiedy widzimy miejscowego chłopaka, który tak dobrze sobie radzi. Tłum buzuje, kiedy Jon wykonuje jakiś twardy wślizg.
Możliwe, że Johnson będzie musiał wykazać się cierpliwością. Przed kontuzją grał poniżej standardów. Zdaje sobie teraz sprawę, że ma na prawej stronie rywala do gry w składzie i może wykrzesa z niego to, co najlepsze.
John W. Henry musi rozwiązać sprawę kontraktu dla Rodgersa
W 2012 roku podpisał trzyletni kontrakt, ale progres, jaki wykonała drużyna, należy wynagrodzić. Pokazał, że jest świetnym trenerem i menedżerem. Potencjalne sukcesy, które może osiągnąć są ekscytujące. Właściciele mogą chcieć poczekać do końca sezonu, ale teraz nadarzyła się okazja, żeby pokazać swoje uznanie dla progresu jak wykonał klub.
Pracując nad tym powinni skupić się również nad nową umową dla Jordana Hendersona. Pomocnik jest we wspaniałej formie i pozostały mu tylko dwa lata do końca kontraktu. Rodgers sprawił, że Henderson czy Sterling stali się lepszymi piłkarzami i wszyscy wierzą w etos panujący w drużynie.
Właściciele powinni go wesprzeć i dać mu niezbędne narzędzia, które pozwolą latem na dalszy rozwój.
Arsenal będzie walczył w Pucharze Anglii
Arsenal będzie zdesperowany, żeby w niedzielę w ramach Pucharu Anglii dobrze zaprezentować się na Emirates. Z całą pewnością wyjdą naładowani i zmotywowani, żeby odpłacić się za porażkę na Anfield.
Musimy się upewnić, że jesteśmy na to gotowi i jeżeli będziemy dobrze grać w obronie, nie widzę przeszkód, żeby awansować do ćwierćfinału.
Wcześniej w tym sezonie nie zagraliśmy dobrze na Emirates, ale Rodgers wyciągnął lekcję z tamtego dnia. Na pewno nie zagramy trójką z tyłu. Po łomocie jak dostali w sobotę, obrona Arsenalu będzie świadoma zagrożenia wynikającego z naszej przedniej formacji, myślę, że powinniśmy zadać parę ciosów z kontrataków.
Komentarze (7)