Suárez: Stać nas na wszystko
Luis Suárez przyznał, iż jego zespół jest w stanie osiągnąć wielkie rzeczy. Ponadto, napastnik Liverpoolu obiecał, iż postara się uniknąć jakichkolwiek pozostałych kontrowersji, albowiem wolałby zostać zapamiętany ze względu na swój ogromny talent.
Urugwajski napastnik rozmawiając z rodzimą stacją Sport 890AM przyznał, iż przeżył wiele w ciągu ostatnich trzech lat w Anglii.
Jednakże Suárez optymistycznie patrzy na swoją przyszłość, zwłaszcza z ogromnymi szansami drużyny Brendana Rodgersa na sukces w obecnych rozgrywkach.
Luis podpisał nowy długoterminowy kontrakt w grudniu. Urugwajczyk osiągnął swoją życiową formę w obecnym sezonie po powrocie z 10-meczowego zawieszenia za ugryzienie obrońcy Chelsea, Branislava Ivanovicia.
– Jestem szczęśliwy, iż udało się wyjść z ciężkiej sytuacji. Zrozumiałem wiele rzeczy. Jeśli nie dajesz pożywki mediom, nie ma nic, co mogłyby ci zrobić.
– Przeżyłem wiele upadków i trudnych chwil, jednak doszedłem do wniosku, iż muszę się po prostu skupić na piłce nożnej zamiast na kontrowersjach.
– Dojrzałem. Ciężko pracuję nad swoim opanowaniem. Chcę porządnie zastanowić się nad czymś, aby nie popełnić jakichś błędów. Zrozumiałem, że ludzie będą o tobie mówili tak długo jak będziesz im dawał powody.
– Ludzie w Anglii nie rozmawiają teraz o mnie, albowiem nie robię nic złego. Muszą się skupiać jedynie na kwestiach piłkarskich.
– Myślę, że klub przyczynił się do tej zmiany – kibice i zawodnicy. Momentami Było ciężko, jednak wspierali mnie i wiedzieli, jaki mam problem. Pomogli mi wydostać się z kłopotów.
Suárez, strzelec jak dotychczas 23 bramek w Barclays Premier League, przyznaje, iż nauczył się kontrolować emocje na boisku i zmienił swój stosunek do arbitrów.
– Sądzę, że dorosłem. Z czasem wszystko samo do mnie dotarło. Nauczyłem się nawet prawidłowo rozmawiać z sędziami.
– Stajesz się bardziej rozpoznawalny, jeśli bez przerwy prowadzisz z nimi różne dyskusje. Teraz staram się rzadziej narzekać i traktować ich bardziej sprawiedliwie.
Dramatyczne zwycięstwo 3:2 z Fulham w środę zmniejszyło różnicę między czwartym Liverpoolem a liderem tabeli do czterech punktów. W tym drobnym postępie pomogła także wygrana z Arsenalem 5:1 w ostatni weekend.
Suárez uwielbia być częścią ofensywnej drużyny Brendana Rodgersa.
– Naprawdę podoba mi się teraz życie w Liverpoolu, zwłaszcza biorąc pod uwagę udaną pierwszą część sezonu. Myślę, że stać nas na największe sukcesy.
– Po spotkaniu z Arsenalem jesteśmy pełni ambicji. Wierzymy, iż wszystko jest dla nas możliwe.
– Uważam, że rezultat z Kanonierami był bardzo istotny, pokazaliśmy, iż potrafimy efektownie zwyciężyć nawet z liderem.
– Dla mnie było to ciężkie spotkanie jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. Musiałem udowodnić, że jestem w stanie wspomóc drużynę. Musieliśmy wszyscy pokazać, że gramy jako prawdziwy zespół. Wierzymy, iż udało nam się to osiągnąć.
– Nie udaje mi się strzelać goli w ostatnim czasie, jednak Daniel Sturridge powrócił do składu i gra na bardziej wysuniętej pozycji. Pełnię teraz inną role w drużynie i wciąż będę pomagał zespołowi.
Suárez przyznaje, iż żałuje ugryzienia Ivanovicia, jednak raz jeszcze powtarza, iż jego sumienie po 8-meczowym zawieszeniu związanym z rasistowskimi komentarzami na temat Patrice’a Evry w 2011 roku pozostaje czyste.
– Posłuchajcie mnie uważnie. W mojej karierze popełniłem tylko dwa błędy.
– Pierwszym było ugryzienie przeciwnika jeszcze za czasów gry w Ajaksie. Drugi dotyczył ugryzienia Ivanovicia.
– To moje jedyne błędy piłkarskie, które popełniłem w całej karierze. Przeprosiłem, wciąż żałuję i nie mam nic więcej do powiedzenia na ten temat. Pomijając te dwie sytuacje, nie mam nic sobie do zarzucenia.
– Cała reszta to zwykłe insynuacje, w które uwierzyła cała Anglia. Sytuacja z Evrą była nieprawdziwa. Zostałem ukarany bez jakichkolwiek dowodów. Jednakże to przeszłość, która już minęła. Byłem wówczas zawiedziony. Teraz czuję się szczęśliwy.
Suárez cieszy się szansą reprezentowania Urugwaju w starciu przeciw reprezentacji Anglii w tegorocznych Mistrzostwach Świata w Brazylii.
Jednakże przyznaje, iż martwi się, że może ominąć go cały turniej, zwłaszcza biorąc pod uwagę problem zdrowotne kolumbijskiego napastnika, Radamela Falcao, czy angielskiego skrzydłowego, Theo Walcotta.
– Naprawdę boję się tego, co spotkało Falcao i Walcotta.
– Jednak nie zmienia to faktu, że daję z siebie wszystko dla drużyny. Nie mogę myśleć o możliwej kontuzji przez cały czas.
– To wyjątkowa szansa i wszyscy chcemy być częścią tego turnieju. Z drugiej strony, wolę się teraz skupić na lidze angielskiej. Przyjdzie czas, by myśleć o reprezentacji narodowej.
Komentarze (7)
OskarSG8, przed chwilą wrzuciłem artykuł z Rodgersem - ponoć nie będziemy się oszczędzać i słusznie.
A co do Luisa to klasa. Wreszcie ten dobry chłopak z treningów, o którym mówili inni gracze pojawia się także w trakcie spotkań. Jego chwilowa pauza w strzelaniu to problem typu: nie wygrałem 100 mln w lotto a 50, bo ktoś inny też trafił. Jego wkład w grę jest olbrzymi. Jego zagrania są nieosiągalne dla większości graczy a już na pewno nie z taką regularnością. Zaczynam znowu go lubić. Doceniam poprawę i powoli zapominam o marzeniu gry dla Wengera.
Zdaje się, że Brendan ma lepszy wpływ na zawodników bardziej ludzki, z resztą, zapewne większość z nas ma szefów i wiadomo jaki ton czy sposób rozmowy wpływa na człowieka. Sturridge też wydawał się niektórym gwiazdeczką z wielkim ego a okazuje się ze to fajny wesoły facet z ciekawą mimiką twarzy:)