BR: Forma jest efektem ciężkiej pracy
Brendan Rodgers nie krył radości z faktu, iż jego podopieczni są w czołówce rankingu drużyn z największą liczbą strzelonych bramek i wyraził nadzieję, iż statystyka ta zostanie podtrzymana w kolejnych, ligowych pojedynkach.
The Reds zdobyli 70 goli w 27 dotychczas rozegranych meczach i zmierzają ku pobiciu rekordu z sezonu 2009/10, należącego do Chelsea. Na tym etapie rozgrywek the Blues mieli wówczas zanotowane 63 trafienia, a w końcowy licznik zatrzymał się na 103 bramkach.
Zabójczy duet napastników Sturridge-Suarez sieje postrach na boiskach Premier League, z kolei Liverpoolowi brakuje tyko siedmiu trafień do wyrównania końcowego licznika strzelonych goli, z sezonu 2008/09.
- To wszystko świadczy o mojej drużynie. Myślę, że zdobyte przez nas bramki oraz siła rażenia naszego ataku była i jest składową sukcesu. Włożyliśmy sporo wysiłku, w niektóre aspekty naszej gry i byliśmy podekscytowani mogąc oglądać efekty naszej pracy – przyznał na wstępie irlandzki szkoleniowiec.
Menadżer przyznał również, że odpowiednie wzmocnienia składu, były częścią jego planów, kiedy obejmował posadę, w czerwcu 2012 roku.
- Kiedy rozpocząłem tutaj pracę, miałem za zadanie poprawić ówczesną sytuację w klubie. Cel został osiągnięty, ale nadal będziemy pracować nad nim. Kadra rozwija się i staje się coraz mocniejsza, poprawiamy wszystkie aspekty gry.
- Będziemy pracować każdego dnia, nad coraz bardziej skomplikowanymi wariantami i będziemy poprawiali niedoskonałości, po każdym spotkaniu. Nawet, kiedy wygraliśmy 4-0, w derbowym pojedynku, to mogliśmy znaleźć obszar, który wymagał poprawy, bo kiedy wygrywasz 4-3, to wtedy nie ma wątpliwości, że coś poszło nie tak.
Najbardziej udane sezony w wykonaniu Liverpoolu, w kwestii zdobyczy bramkowych
2008-09 - 77
2000-01 - 71
2012-13 - 71
1995-96 - 70
2013-14* - 70
Jednym ze wspomnianych mankamentów jest postawa linii defensywnej, bowiem ona jest przyczyną straty niezwykle cennych punktów, które mogły znacząco wpłynąć na pozycje w tabeli Premier League.
- Tu nie chodzi o to, żeby skupiać się na jednym zawodniku, bo jeśli mamy zdobyć te 70 bramek i w zespole są wyborowi strzelcy, to są oni przede wszystkim częścią ogółu.
- Napastnicy otrzymali polecenia, które zostały wyznaczone i realizują je, jeżeli poddamy się, to znaczy, że nie naciskaliśmy wystarczająco; to wysiłek całego zespołu. Nie jest to kwestia charakteru drużyny; pokazała ona go wielokrotnie, potrafiła wrócić do przegranych spotkań i tym razem zwyciężyć w nich.
- To tylko świadczy o wzmocnionym spokoju i koncentracji w grze. Tu nie chodzi tylko o bramkarza i czterech obrońców, bo są oni częścią drużyny. Bronimy się jako zespół i atakujemy też zespołowo.
Liverpool aktualnie plasuje się na czwartej pozycji, z dorobkiem 56 punktów, po 27 rozegranych spotkaniach. Jest to najlepszy rezultat w historii klubu, a może być poprawiony, dzięki wygranej z Southampton.
Rodgers dostrzega dobre rezultaty osiągane przez jego zespół i sam przyznaje, że są one efektem ciągłego dążenia do doskonałości.
- Stworzyliśmy warunki dla graczy, do ciągłego poprawiania się i do posiadania rzetelnej oceny, po każdym występie. To proces długoterminowy, który wymaga ciężkiej pracy z zespołem technicznym, całym personelem, aby zawodnicy pracowali i stawali się coraz lepsi.
- Zespół stanowi jeden kolektyw; kiedy zdobywamy bramkę, to wszyscy cieszą się z niej i celebrują jej zdobycie. Również wspieramy się, kiedy, wokół którego z naszych graczy kotłuje się.
- Musisz przekonać każdego do swojej ideologii; nie odnosi się ona do poszczególnych jednostek, ale do całej zbiorowości i realizujemy ją tu i teraz – podsumował Rodgers.
Komentarze (1)