Jordan: Znieśliśmy presję
Jordan Henderson spodziewał się trudnego meczu przeciwko Southampton. Po doskonałym spotkaniu, ostatecznie wygranym 3:0 Anglik nie ukrywał swojej radości.
The Reds przyjechali na St. Mary’s Stadium ze świadomością, iż nie wygrali tam od 2003 roku. Drużyna Brendana Rodgersa była jednak dobrze przygotowana.
W kontekście dziesięciu spotkań do końca sezonu Jordan Henderson uznał, że triumf nad Southampton był bardzo ważny i może poprowadzić Czerwonych w górę tabeli.
– Zwycięstwo przed przerwą reprezentacyjną było bardzo ważne. Wiedzieliśmy, że będzie to trudny mecz, ale chcieliśmy utrzymać się w czołówce.
– Mieliśmy świadomość, że będziemy się pod presją, bo to dobry zespół z dobrymi zawodnikami, ale z drugiej strony wiedzieliśmy, iż należycie rozpracowaliśmy Southampton.
– Mieli kilka szans, ale Simon świetnie się spisał. Myślę, że w drugiej połowie spisaliśmy się lepiej i stwarzaliśmy sobie więcej sytuacji niż przeciwnik.
Dobra gra defensywna była tym aspektem, który najbardziej zaimponowała Hendersonowi.
– To było dla nas bardzo ważne, aby uzyskać czyste konto. Byliśmy rozczarowani, że nie udawało nam się tego osiągnąć w kilku ostatnich meczach.
– Obrońcy i Simon byli znakomici. Myślę również, że cały zespół grał świetnie w defensywie.
Co stanowi największe wyzwanie w kontekście potencjalnej walki o tytuł według Hendersona? Liverpool ma aktualnie drugi najlepszy bilans bramek w Premier League.
– Musimy starać się utrzymać chłodne głowy.
– Jesteśmy bardzo pewni siebie, ale musimy myśleć o każdym kolejnym spotkaniu. Mamy tu jakościowych zawodników, którzy bardzo ciężko pracują.
Komentarze (4)
czekam na to aż trafimy w jakimś pucharze na drużynę z którą nigdy w historii nie graliśmy i będą teksty "jechali tam ze świadomością iż nie wygrali tam nigdy w historii"... no kurde, bez kitu, nie wygraliśmy tam od 2003 roku? brzmi to tak jakbyśmy grali z nimi co roku i zawsze wtopa. Nie nasza wina że byli tak beznadziejni że spadli z BPL :D
Wygraliśmy 3:0 więc super. Ale twierdzenie, że to było doskonałe spotkanie jest niepoważne. Gdyby nie Suarez wynik mógł się powtórzyć z jesieni. Mieli swoje okazje więc dobrze, że Mignolet też miał swój dzień. A Henderson znowu w swoim stylu nie potrafił trafić w bramkę więc powinien o tym się wypowiedzieć.