Gerrard: Suárez to geniusz
Steven Gerrard nazwał Luisa Suáreza „absolutnym geniuszem” po tym, jak urugwajski napastnik zainspirował walczący o mistrzostwo Liverpool do zwycięstwa nad Southampton.
Urugwajczyk odpowiednio naznaczył swój 100. występ w Premier League, strzelając bramkę po pięciu meczach bez trafienia. Dwudziestosiedmiolatek z 24 bramkami przewodzi klasyfikacji strzelców ligi, a po sobotnim spotkaniu wysunął się również na pierwsze miejsce pod względem ilości asyst.
– To było dla nas bardzo ważne zwycięstwo, a Luis po raz kolejny pokazał, że jest genialnym piłkarzem – powiedział Gerrard.
– Ludzie mówili o tym, że od pięciu spotkań nie strzelił bramki, jednak jego wkład w grę zespołu nigdy nie zmalał.
– Gra świetnie zespołowo. Ostatnimi czasy proszony był o granie bardziej po bokach ataku, pokazał jak bardzo pomocny jest przy budowaniu akcji drużyny. Nawet kiedy nie strzelał, cały czas siał zamęt w szykach obronnych przeciwnika i tworzył szanse dla reszty z nas.
– Strzelenie bramki było świetnym ukoronowaniem jego setnego występu w Premier League, jego statystyki są fenomenalne.
– Każdy napastnik przechodzi przez okres kiedy nie może strzelić bramki, jednak Luis ponownie wpisał się na listę strzelców i miejmy nadzieję, że w następnych meczach zdobędzie jeszcze więcej bramek.
– Jego wykończenie przy bramce na 1:0 było świetne, potem asystował przy golu Raheema i wywalczył rzut karny – idealnie obrazuje to, jak wielkie problemy stwarzał obronie Southampton.
Ostatecznie Liverpool w pewnym stylu zwyciężył, zaliczając pierwszą wygraną na St. Mary’s od 2003 roku. Gerrard przyznaje jednak, że musieli przetrwać zmasowany atak Świętych w pierwszej połowie, zanim mogli przystąpić do kontrataku.
The Reds zaczęli śmielej atakować bramkę Artura Boruca w drugiej połowie meczu. Kapitan Liverpoolu wierzy, że Brendan Rodgers idealnie zaplanował taktykę na to spotkanie.
– Southampton miało kilka okazji w pierwszej połowie – powiedział Gerrard.
– Kiedy grasz na wyjeździe, musisz się spodziewać takich części spotkania, kiedy gospodarze nacierają na twoją bramkę, wydaje mi się, że bardzo dobrze sobie z tym poradziliśmy.
– Znakiem dobrej drużyny jest umiejętność przyjęcia presji przeciwnika, po czym stworzenie zagrożenia pod jego bramką z kontrataku, sądzę, że dobrze nam to wyszło.
– W pierwszej połowie meczu były dwa bardzo ważne momenty. Interwencja Simona Mignoleta po strzale Rodrigueza była niesamowita. Mieliśmy też trochę szczęścia kiedy Adam Lallana uderzył w słupek, jednak jeśli chcesz wygrywać, potrzebne jest, aby takie momenty kończyły się po twojej myśli.
– Menedżer dobrze dobrał taktykę na ten mecz, a zespół wykonał jego polecenia znakomicie.
– W pierwszej połowie graliśmy diamentem w pomocy, aby zagęścić środek pola i stłamsić ataki gospodarzy. Po tym jak przejęliśmy piłkę, mogliśmy przejść to kontrataku wykorzystując szybkość Daniela i Luisa.
Liverpool w pełni wykorzystał porażkę Arsenalu ze Stoke i przeskoczył na drugie miejsce w tabeli. Znajdujący się za The Reds Manchester City ma jednak do rozegrania jeszcze dwa zaległe spotkania.
Na 10 kolejek przed końcem sezonu Liverpool traci zaledwie cztery punkty do liderującej Chelsea, a od początku roku kalendarzowego zdobyli 23 na 27 możliwych punktów w lidze. Pod koniec sobotniego spotkania, 3000 kibiców Liverpoolu po raz pierwszy w tym sezonie zaczęło śpiewać „zdobędziemy mistrzostwo”.
Gerrard przyznaje, że wiara w możliwość sięgnięcia po tytuł rośnie także w szatni zespołu, utrzymuje on jednak, że Liverpool wciąż jest outsiderem w walce o ostateczny triumf.
– Miło było usłyszeć fanów śpiewających o tym, że walczymy o tytuł – powiedział Anglik.
– Jednak dla nas, piłkarzy, najważniejsze jest aby pozostać spokojnym. Nie możemy dać się ponieść emocjom.
– Walczymy o tytuł, nie mamy już żadnych innych rozgrywek w tym sezonie, które mogłyby nam zawadzać i wierzymy, że jesteśmy w stanie rywalizować z innymi o zwycięstwo. Przed nami jednak wciąż długa droga, czeka nas kilka bardzo trudnych i ważnych spotkań, musimy zachować pełne skupienie.
– Każdy postronny kibic prawdopodobnie sądził, że stracimy punkty z Southampton. Patrząc na nasz terminarz przed meczem łatwo było obstawić, że potkniemy się na St. Mary’s, to bardzo trudny stadion do grania.
– Święci już kilku drużynom zabrali punkty na swoim stadionie, a naszych kilka ostatnich spotkań przeciwko nim nie należało do najlepszych. W drużynie panuje jednak spora jedność. Duch walki w szatni to coś, co stworzył menadżer.
– Mamy dużo wiary we własne umiejętności. Spotkania takie jak te z Southampton, w połączeniu z tym, co zrobiliśmy u siebie z takimi zespołami jak Everton czy Arsenal, tylko wzmacniają tę wiarę, że możemy pokonać każdego.
– W walce o tytuł jest jeszcze kilka mocnych drużyn i nie nazwałbym nas faworytami, prawdę mówiąc mamy raczej małe szanse.
– Jesteśmy jednak pewni siebie, do końca sezonu zostało tylko 10 spotkań, a my znajdujemy się w świetnym miejscu. Daliśmy sami sobie szansę, aby zawalczyć do końca.
Komentarze (1)
jest jakieś nagranie z tego? :) chyba że chodzi o "poetry in motion", ale w sumie tam chyba nie ma mowy o tym że zdobędziemy mistrzostwo :D